Mówi tak szybko jak Anglik,
Więc nie zrozumie go Polak.
W kilku redakcjach dziennikarz,
A nie lump albo żigolak.
Dwa imiona ma angielskie,
Jego życie całkiem sielskie.
Kiedyś nawet był prezesem,
Ale przestał być – z kretesem.
Prowadzi swojego „bloga”,
Na każdy temat ma zdanie.
A gdy nie ma, to też zawsze
Odpowie na każde pytanie.
W stowarzyszeniu lub partii
Nie dopuszcza do anarchii.
Ale był już w partiach kilku.
(Jak w bajeczce o motylku
I kwiatkach różnych kolorów).
Każdemu wodzowi wierny,
Zawsze członkiem jego dworu.
Nie wiem, czy on „łże-elita”,
Lecz z pewnością neofita.
Kiedy zapał mu przeminie
W inną stronę zwraca oczy.
Szybko chorągiewkę zwinie,
Do innej partii przeskoczy.
I nie jest on zbyt pazerny,
On nie sprzedaje honoru.
A więc dlaczego, niestety,
W kolejnych swoich wyborach
Otrzymuje wyższe diety,
Nie wie jego elektorat.
Ale ja powiem, dlaczego
Posłuje w EURO-landzie,
Choć powinien w LEGO-landzie.
Bo on, tak jak klocek Lego,
Wpasuje się do każdego
Kierunku politycznego
I… koloru partyjnego.