Jestem singielką z wyboru.
Kilka związków mam za sobą.
Po przelotnej znajomości
Każde z nas szło swoją drogą.
Zdarza mi się, że czasami
Jednak doskwiera samotność.
Koleżanka też ma oczy
I widzi moją markotność.
I nagle ta Przyjaciółka
W wielkim sekrecie przede mną
Umówiła mnie z facetem
Na niedzielną randkę „w ciemno”!
Ten facet to Jej znajomy –
Wysoki, przystojny brunet!
Byłam tak ożywiona, że
Określić tego nie umiem.
Randka nie była udana
I wybór facia nietrafny.
Zaraz na początku zastrzegł,
Że nie jest emocjonalny.
Słysząc to wywnioskowałam,
Że nie będzie… afektywny,
Wrażliwy, czuły, namiętny;
Dla mnie to… stwór bardzo dziwny.
Po chwili jednak wyjaśnił,
Że lubi, kiedy na niego
Kobieta sika, a potem
Dosiądzie go „na gołego”.
Nawet go nie pożegnałam.
Ponownie się z nim nie spotkam.
Jednak niewzruszenie wolę,
Żyć dalej jako… samotna.