Mieszkam z Małżonką. Brak dzieci.
Jestem komiwojażerem.
Jeżdżę w trasy, bo ma firma
Obsługuje duży teren.
Z tego powodu Żoneczka
Wiele nocy spędza sama
I narzeka na samotność.
Nie przypuszczam, by kłamała.
Właśnie wróciłem w pielesze.
Żona spała jak aniołek.
Po cichu, by Jej nie budzić,
Pod kołderkę się wsunąłem.
Zdrożony zaraz zasnąłem,
Lecz sen nie był nazbyt długi,
Gdyż chyba po półgodzinie
Nagle hałas mnie obudził.
Pijany facet bez manier
Wdarł się w środku nocy do nas
Wydzierając się: „Kochanie!
Wróciłem! Polej „kielona”!
Co gorsze, mu towarzyszył
Wielki i agresywny pies,
Wyglądający wśród nocy
Jak jakiś z piekła rodem bies!
W taki to przedziwny sposób
Zapoznałem sąsiada
Który właśnie bardzo schlany
Gromkim basem do nas gadał.
Pomyliły Mu się domy.
Lecz to powód nieistotny.
Bardziej to mnie niepokoi,
Że ten facet jest samotny!