Ostatnio jeździ na drogach
Coraz więcej jednośladów.
Mam na myśli motocykle,
Bo to one „dają czadu”.
Wczoraj wracałem z pracy.
Jakiś pojazd wyprzedzałem,
A jednocześnie niechcący
Motocykl przyblokowałem.
Zająłem jego pas ruchu.
Omal do kraksy nie doszło,
Bo motocyklistę prawie
Na lewy chodnik wyniosło.
Właściwie on mnie zaskoczył,
Bo pędził nieomal dwieście.
Przecież nie można tak jeździć
Po żadnej ulicy w mieście!
Prawo dopuszcza, że można
„Pięćdziesiątką” się poruszać.
On stanowił zagrożenie,
Innych reakcje wymuszał.
Jak przyjechał błyskawicznie,
Tak zniknął w oparach spalin.
Pokazał jedynie „faka”
Wszystkim, co za nim jechali.
Dziś przed pracą zobaczyłem
Na parkingu grupę ludzi.
Ciekaw byłem, kto tak duże
Zaciekawienie w nich wzbudził.
To nasz szef właśnie się chwalił
Nowym kupionym motorem.
Trzeba przyznać, że wywołał
Zamieszanie dosyć spore.
Gdy mnie ujrzał, podniósł rękę
W geście „faka” wczorajszego.
Nie przypuszczałem, że w szefie
Znajdę chama drogowego!