Spokojnie…

Wyjechałem za granicę

Na kontrakt ponad dwuletni.

Prawie się zadomowiłem

I żyję tu jak… pustelnik.

 

Pierwsze chyba trzy miesiące

Miałem zajęte potwornie.

Nikt w tym czasie nie zadzwonił

Czyżby zapomnieli o mnie?

 

Przyznam, że też zaniedbałem

Przez nowe środowisko, stres.

Asymilacja w tym miejscu

To naprawdę trudna jest.

 

Nie miałem wolnego czasu.

Cały czas w biegu i nerwach.

Ale w końcu po kwartale

Nastał spokój, stres się przerwał…

 

Miałem czas na przemyślenie,

A myślę po polsku przecież.

Byłem ciekaw, czy rodzina

Pamięta, żem jest w świecie?

 

Z ciekawości chciałem sprawdzić

Po jakim czasie mi Bliscy

Zauważą, że mnie nie ma

I przyślą mi chociaż liścik.

 

Czekałem przez miesiąc, dwa, trzy…

Minęło prawie pół roku

Od mego wyjazdu z kraju.

Nie ma listu. Błogi spokój…

 

Dodaj komentarz