Mój ojciec mi opowiadał,
Że w latach swojej młodości
Przeprowadził się w Bieszczady,
By tam zażywać wolności.
Los go rzucił do Rzeszowa
I tam właśnie pracy szukał.
Był po studiach, pracę znalazł,
Ale nuda do drzwi… puka.
Nikogo tam jeszcze nie znał,
Więc umieścił w prasie notkę,
Że pozna miłą panienkę –
Fajną, wesołą… chichotkę –
Po to, by mu pokazała
Nieznane dla niego miasto
I nie zawsze tylko wtedy,
Gdy na dworze jeszcze jasno.
Zgłosiło się… trzech facetów.
Dwóch z nich chciało się dowiedzieć,
Czy ta metoda na podryw
Na pewno ich nie zawiedzie.
Ten trzeci chciał go przekonać
Że ojcu pokaże miasto
Z innej strony niż kobieta,
Bo preferuje… rubaszność!