Pracuję w sklepie dla… kobiet,
Czyli po prostu w drogerii.
Co raz mniej mamy klientek.
Chyba to skutek pandemii.
Pomagałam jednej pani
Dobrać stosowną pomadkę.
Nic Jej się nie podobało.
To nie jest zjawisko rzadkie.
Pusto w sklepie, więc cierpliwie
Podawałam różne szminki
Nic jej się nie podobało,
Wciąż kaprysy i docinki.
Nagle Ona „wypaliła”:
„Jaką szminkę masz na sobie?
Podoba mi się. Jest fajna.
Dla mnie także taką dobierz”.
Chciałabym coś podobnego,
Bym mogła sygnały puszczać,
Żem wyzwolona i łatwa
Oraz wiem co to… rozpusta.