Postaram się wam przedstawić
Karczucha Pospolitucha.
Ma ponad sto kilo wagi
Oraz imadło w paluchach.
Pije tylko złoty trunek
Czyli piwo, ale jasne!
Nosi dres tylko w „trzy paski”,
Bo te inne są za ciasne.
Kiedy go tylko usłyszysz,
Zaraz po głosie rozpoznasz.
Uciekaj wtedy daleko,
Żeby cię czasem nie okradł.
Ja miałem wątpliwe szczęście
Napotkać trzech na swojej drodze.
Chcieli komórkę i forsę.
W łeb mi dali ku przestrodze.
Dziś mogłem mówić o szczęściu,
Bo zostawiłem w mieszkaniu
Komóreczkę i portfelik.
Poddałem się przeszukaniu
I zamarłem z przerażenia.
W kieszeni miałem pierścionek.
Szedłem właśnie się oświadczyć.
Miał być mój szczęśliwy dzionek…
Każdy z resztą się domyśli,
Że mych oświadczyn nie było
Nie tylko z braku pierścionka.
Jej także mocno odbiło.
W dniu zaręczyn, gdy mnie bili
Ona mnie z innym zdradziła.
Ja wiłem się, ale z bólu.
Ona z rozkoszy się wiła…