Byłam dzisiaj z ukochanym
Na obiedzie w restauracji.
Zasiedzieliśmy się aż do
Pory wieczornej kolacji.
Szczęśliwi czasu nie liczą.
Ja też taka wtedy byłam
I wcale tego uczucia
Przed ukochanym nie kryłam.
Raptownie do mnie dotarło,
Że się strasznie zasiedziałam
I o bardzo ważnej sprawie
Z tego szczęścia… zapomniałam!
Wstałam gwałtownie z krzesełka.
Na nieszczęście tuż nad stołem
Wisiała dość nisko lampa
I w nią… uderzyłam czołem!
Hałas uderzenia zlał się
Z salwą śmiechu wielu gości.
Tak niefortunnie się skończył
Cały dzień pełen radości.