Taka śliczna

Dość długo pracuję w… szkole.

Od lat jestem wychowawcą.

Oprócz bycia tylko „belfrem”,

Staram się też być… doradcą.

 

Od lat obserwuję młodzież.

Uczę polskiego w liceum.

Jednak funkcja wychowawcy,

To jest prawdziwe ekstremum.

 

Młodzież w wieku dojrzewania

Często złe chwile przeżywa.

Zawsze, gdy tylko potrzeba,

Staram się taktownie wpływać.

 

Ostatnio zauważyłam,

Że jedna z lepszych uczennic

Opuściła się w nauce.

Dwóje to… efekt znamienny.

 

Wezwałam do szkoły rodziców,

By o Córce porozmawiać.

Może są w domu problemy

Lub coś inne Ją osłabia?

 

Ojciec był bardzo przejęty,

Matka powtarzała w kółko,

Że córka jest „…taka śliczna –

Policzki, nosek i czółko!

 

Po kolejnym takim tekście

Wkurzyłam się i spytałam:

„Co wspólnego ma ocena

Z tym, jak Ona wyglądała”?

 

Matka z dumą mi odrzekła,

Że córka jest śliczna taka,

Że nie musi się starać, by

Zdobyć każdego chłopaka.

 

Gdy będzie chciała, to wtedy

Wybierze sobie takiego,

Który o Nią zadba w życiu…

Oczywiście bogatego!

 

Markowa

Dziś rzuciła mnie dziewczyna,

Z którą byłem cztery lata.

Planowaliśmy małżeństwo,

Aż tu nagle… pusta chata.

 

Dlaczego zmieniła zdanie?

Bo pilnie potrzebowałem

Kupić samochód, jednakże

Forsy za dużo nie  miałem.

 

Byłem zdecydowany na zakup

Używanego „malucha”,

Ale Ona nawet o tym

Nie chciała w ogóle słuchać.

 

Powiedziała, że jak kupię

Taki samochodzik pseudo,

To mnie zostawi od razu,

Bo znajomi śmiać się będą.

 

Oni wszyscy jeżdżą tylko

Drogimi terenówkami.

„Jak Cię widzą, tak Cię piszą” –

Więc będą mnie  mieli za nic!

 

Pożyczyłem trochę kasy

I kupiłem. To Fiat Punto.

Używany, lecz sportowy.

Ona orzekła: „Paskudztwo”!

 

Sądziłem, że dowcipkuje

I przekona się do niego.

Niestety nie żartowała.

Ma innego … niemieckiego.

Niestety

Niespodzianie dla siebie

Otrzymałam duży awans.

Oczywiście też podwyżkę,

A to dla mnie ważna sprawa.

 

Bo ostatnio wraz z partnerem

Mieliśmy kłopoty z kasą.

Byłam pewna, że mój facet

Bardzo ucieszy się na to.

 

Nie mogłam się już doczekać

Jego reakcji, jak powiem,

Że już od następnej pensji

O wiele więcej zarobię.

 

Zupełnie nie przeczuwałam

Że On tak zareaguje

Na to, że „jakaś kobieta”

Swego chłopa utrzymuje!

 

Duma Jemu nie pozwala

Być na stałym utrzymaniu

kobiety.

Wyprowadził się, choć dotąd

U mnie darmo zamieszkiwał…

Niestety!

 

Szalony?

Mój pięcioletni syneczek

Nie mógł zasnąć, więc zacząłem

Wymyślać Mu historyjki.

Na szczyt absurdu się „wspiąłem”.

 

A On ciągle nie zasypiał,

Tylko zapytał mnie: „Powiedz,

Dlaczego Ty  nie możesz być

Taki, jak inni ojcowie?.

 

Zdziwił mnie takim pytaniem,

Więc spytałem, „Co rozumiesz

Przez to, no bo ja w tej chwili

Odpowiedzieć Ci nie umiem”.

 

W odpowiedzi usłyszałem:

„Chciałbym żebyś był fajniejszy,

Bo jesteś trochę do kitu,

A pragnę, żebyś był „krejzi”.

 

Markowa

Dziś rzuciła mnie dziewczyna,

Z którą byłem cztery lata.

Planowaliśmy małżeństwo,

Aż tu nagle… pusta chata.

 

Dlaczego zmieniła zdanie?

Bo pilnie potrzebowałem

Kupić samochód, jednakże

Forsy za dużo nie  miałem.

 

Byłem zdecydowany na zakup

Używanego „malucha”,

Ale Ona nawet o tym

Nie chciała w ogóle słuchać.

 

Powiedziała, że jak kupię

Taki samochodzik pseudo,

To mnie zostawi od razu,

Bo znajomi śmiać się będą.

 

Oni wszyscy jeżdżą tylko

Drogimi terenówkami.

„Jak Cię widzą, tak Cię piszą” –

Więc będą mnie  mieli za nic!

 

Pożyczyłem trochę kasy

I kupiłem. To Fiat Punto.

Używany, lecz sportowy.

Ona orzekła: „Paskudztwo”!

 

Sądziłem, że dowcipkuje

I przekona się do niego.

Niestety nie żartowała.

Ma innego … niemieckiego.

Szczerze

Byłem z kumplem na wakacjach.

Tak jak on bardzo lubię

Wypić czasem dla kurażu,

No i mieć „co nie co” w czubie.

 

Kiedyś sobie wypiliśmy

Nie za dużo, ale dosyć

Żeby w przypływie szczerości

Wspominać swoje „etosy[1]”.

 

Przyznałem się, że już kiedyś

Przespałem się z Jego siostrą.

Na to wzruszył ramionami

I zapytał: „Było ostro”?

 

Potem wzruszył ramionami

I powiedział: „Z nastolatką

Seks jest dobry, ale lepszy

Miałem jednak  z…z twoją matką”!

 

[1] Etos – wartości, obyczaje, etyka

Trzy lata…

Nie ukrywam, że w młodości

Miałem życie dość burzliwe.

Juble, burdy, awantury –

Zawsze w towarzystwie dziwek.

 

W końcu się doigrałem,

Że mnie posadzili na rok.

Miałem czas pomyśleć, jaki

Ma być ten mój następny… krok.

 

Kiedy opuszczałem ciupę

Miałem wolę niewzruszoną

Znaleźć pracę i  mieszkanie,

I żyć w nim spokojnie z żoną.

 

Niestety, ambitne plany

Pokrzyżowali kompani

Którzy, gdy ja siedziałem

Do mieszkania się włamali

I zamienili je w małą…

Plantację marihuany.

 

Gdy tylko to zobaczyłem,

W amok, albo furię wpadłem.

To, co mnie wtedy spotkało,

Było nieoczekiwane, nagłe.

 

Wydzierałem się na kumpli,

Byłych już, tak ja to czułem.

Jednemu, co zaczął się stawiać,

To ostro gębusię skułem.

 

Sąsiadka słysząc rozróbę

Zaraz Policję wezwała.

Myślała, że to znów burda.

Ona po prostu się bała.

 

Teraz trzy lata dostałem

Za udział w grupie przestępczej.

Chciano mi wlepić przywództwo,

Żebym dostał dużo więcej.

 

Teraz jest już oczywiste,

Że dziewczyna nie chce mnie znać.

Po trzech latach Ona będzie

Z innym chłopakiem zamężna.

Teoria bezwzględności

W telewizji od kwadransa

Znana reklama leciała

Zagranicznych kosmetyków

Do „konserwowania” ciała.

 

To znaczy do: odchudzania,

Wygładzania, renowacji,

Odnowy i konserwacji

Skóry kobiet różnych nacji.

 

Nagle teściowa kuksnęła

Mnie znacząco w lewe ramię

Klepiąc się przy tym po brzuszku

Dość pokaźnym moim zdaniem.

 

Jestem jak dotąd kontenta

Ze swojej wagi, nawet dufna.

Nie pojęłam, że to dla mnie

Z jej strony sugestia kupna,

Bo właśnie ja Ją spytałam

„Czy mam Mamusi zamówić”?

Wtedy zaczął się kataklizm:

Przekleństwa jedno po drugim.

 

Między nimi trochę treści:

„Wiem to, że nie jestem chuda,

Lecz nie sugeruj tego, że

Jestem choć troszkę za gruba”!

 

Tak się na mnie wydzierała,

Aż teść słyszał awanturę

I mnie poparł, że ja jeszcze

Nienajgorszą mam figurę.

 

A teściowa jest… zbyt gruba

I powinna myśleć o tym,

By się odchudzić i wreszcie

Wrócić do formy z powrotem.

 

Koło „historii”

W czasach licealnych miałem

„Ciapowatego” kolegę.

Kochał się On w koleżance,

Która miała z Niego „zlewę”.

 

Ciągle z niego żartowała,

Był dla niej wręcz pośmiewiskiem.

Olewała Go publicznie,

Rzekłbym nawet… sadystycznie.

 

Wciąż dawała Mu nadzieję.

Nigdy „nie” nie powiedziała.

A On cieszył się jak dziecko,

Choć Go wykorzystywała.

 

Cała klasa miała ubaw,

Gdy Go poniżała wciąż.

On wszystko to dzielnie znosił

I w uczucie do niej grzązł.

 

W pamięć zapadła mi scenka,

Gdy zapytał Ją nieśmiało,

Czy może z Nią porozmawiać

Chociaż minutkę. Niecałą!

 

W taki sposób jej uwagę

Na siebie zwrócić się starał,

Ona sms-a pisząc

„Odszczeknęła” Mu… „spierdalaj”!

 

Popłakał się wtedy chłopak.

Roześmiała się „lalunia”.

Żeby dać sobie z Nią spokój

Chyba to wreszcie zrozumiał.

 

Długie lata po maturze

Klasę zebrać się udało.

Na koleżeńską „zbiórkę”

Większość z nas wtedy zjechało.

 

W wynajętej restauracji

Spotkanie przygotowane.

Stawili się prawie wszyscy.

Zabrakło tylko dwóch „panien”.

 

Wszyscy się jakoś zmienili:

Ci schudli, tamci utyli.

Nie wszystkich z nich rozpoznałem

Wśród zbyt wielu „dużych ciałek”.

 

Nie od razu Go poznałem.

Z nieśmiałego bardzo chłopca

Zmienił się w pewnego siebie

Pragmatyka – naukowca.

 

To inżynier z doktoratem.

Pracuje w firmie lotniczej.

Inteligentny. Z nim pogadasz

O wszystkim, w tym też o… Nietzchem.

 

Bardzo dobrze Mu się wiedzie.

Jest spełnionym inżynierem.

Ma rodzinę, dwójkę dzieci.

Miejsce zamieszkania – Mielec.

 

Koleżanka też przybyła.

Jest samotną matką. Mieszka

Od pół roku z gościem, który

Nie jest tatusiem Jej dziecka.

 

Nie pracuje, bo w zawodzie

Nie zdążyła się wyszkolić.

Całą swą  młodość spędziła

Pośród „karków” i „łysoli”.

 

Choć nadal jest atrakcyjna,

To widać było na twarzy

Zniszczenia po alkoholu,

Papierosach i… ecstazy.

 

Chociaż temu zaprzeczała,

Dziwne Jej zachowywanie

Świadczyło, że dla Niej normą

Jest „pigułek szczęścia” branie.

 

Gdy zobaczyła kolegę

I słysząc kim On jest teraz,

Usiadła  naprzeciw Niego

I wzrokiem jęła „rozbierać”.

 

Pamiętała, że On kiedyś

Wszystko byłby dla niej zrobił.

Chyba sobie pomyślała,

By na nowo Go „urobić”.

 

No i zaraz rozpoczęła

Zwykłe dla dziwek wybiegi.

Alkohol działał, a ona

Coraz bliżej Niego siedzi.

 

Co chwilę zagadywała

Prosząc Go, by się nie gniewał.

On, jak kiedyś ona jego,

Beznamiętnie ją… olewał.

 

Towarzystwo patrząc na to

Było bardzo zniesmaczone,

Pamiętając jak Go ona

Ośmieszała ciągle w szkole.

 

Padło nawet kilka słówek

Nazywając jej awatar[1]

Krótko, prosto, dosadnie:

„Dziwka”, „Ściera” oraz… „Szmata”!

 

Kilka razy próbowała.

Wciąż kulturalnie ją zbywał.

Wreszcie zołza odpuściła,

Gdy na taras ktoś Go wzywał.

 

Jeden z nas tam wcześniej wyszedł.

Stamtąd wołał nas kolega

Przeszliśmy grupą na balkon.

Po kwadransie… ona wbiega!

 

Stałem z Nim i jeszcze z trzema.

Gadaliśmy, paliliśmy.

Gdy ona do nas podeszła

Oczywiście… zamilkliśmy.

 

Zaczęła znowu coś gadać.

Słuchać nawet się nie starał

I puszczając kółko z dymka

„Odszczeknął” tylko… „spierdalaj”!

 

Ucieszyłem się ogromnie,

Bo ta chwila miła była.

I tak przy nas ta historia

Wielkie koło zatoczyła.

 

 

 

[1] Awatar – emblemat, obrazek, odpowiednik osoby