Duchowa cielesność

Dziś sześcioletnia córeczka

Powiedziała mej teściowej,

Że nasz domek, gdzie mieszkamy,

Jest przez duchy nawiedzany.

 

Zdumiała się, skąd u dziecka

Taka myśl powstała w głowie.

Może na podwórku chłopcy

Straszą dzieci jakimś „obcym”?

Wzięła małą na kolana,

Przytuliła i spytała,

Od kogo i w jaki sposób

O duchach się dowiedziała.

 

Mała jej opowiedziała,

Że kiedyś w nocy słyszała,

Jak duchy łóżkiem szurają

I imię tatusia wołają.

Potem ktoś sapie i jęczy,

A przestaje, gdy się zmęczy.

Szatański numer

Dziś odnaleźć próbowałam

Położony gdzieś telefon.

Użyłam komórki męża,

Bo to najłatwiejsza z metod.

 

Kontakt „Kasia” wystukałam.

Na liście aż trzy imiona,

Lecz przy żadnej imienniczce

Na mój numer nie trafiałam.

Nie ma też kontaktu „żona”.

Pierwsza „Kasia”, to ktoś z pracy.

Druga, to męża kuzynka.

Znów trzecia, to jego ciotka,

Też mego męża rodzinka.

 

Mąż nie ma mego kontaktu?

Przecież często do mnie dzwoni.

W klawiaturę wbijam numer.

Nie zamierzam czasu trwonić.

 

I natychmiast na wyświetlacz

Wskoczyła postać rogata,

A obok mego numeru

Było napisane: „Szatan”!

 

Szczęśliwa siódemka

Ukradziono mi samochód.

Kiedy został znaleziony

Był „wyczyszczony” do zera,

Skradziono nawet opony.

Ale jest jeden wyjątek.

Miałam buty w bagażniku.

Z siedmiu par, które woziłam,

Zbrakło po jednym buciku.

Złodziej zapewnie pomyślał,

Że jeśli tylko ukradnie

Po jednym buciku z pary,

Postąpi bardzo zabawnie.

Zabrał mi tylko połowę

Obuwniczego łupu.

Wyszło na to, że oboje

Mamy po siedem „pół-butów”.

Znajomy

Dziś uświadomiłam sobie,

Jaka jestem beznadziejna.

Chyba na calutkim świecie

Nie ma drugiej, jak ja jedna.

Ta refleksja dziś mnie naszła,

Kiedy się głodna zrobiłam

I jedynego znanego

Mi faceta wydzwoniłam.

 

To facet mojego życia.

On jedyny do drzwi dzwoni,

Kiedy dostarcza mi pizzę.

Na imię jemu … Anonim.

Stratne konto

Miałam trochę więcej czasu,

Więc zasiadłam do laptopa.

Wtem jakiś nieznany mi bank

Swoją reklamą mnie dopadł.

Już od dawna zamierzałam

W banku swe konto założyć.

Kliknęłam link, żeby sprawdzić

Jaką mogę zyskać korzyść.

 

Minęła dość długa chwila,

Nim się tam zalogowałam.

Patrzę i oczom nie wierzę –

Na ekranie gołe ciała!

Weszłam na „Bank Erotyki” –

Stronkę tylko dla dorosłych.

Niestety, nie tylko. Czytam

Nieciekawe w treści posty.

 

Kliknęłam na przycisk „O nas”

Na dolnym pasku tej strony.

A tam nie wierzę, co widzę:

Admin, to mój narzeczony!

Nie jedz sam

W lewej ręce buła

A w prawej kanapka.

Zjem śniadanie i kolację

Bez żadnego świadka.

Od lat moja dzienna racja

To śniadanie i kolacja,

Spożywane niestety

Samotnie, bez kobiety.

 

A marzy mi się śniadanko

Sam na sam z bogdanką.

Chciałbym, żeby ona czuła

Jaka smaczna jest ma buła.

 

Jestem człowiekiem współczesnym

Więc obiadków nie jem wcale.

Zadowalam się więc wczesnym

Lanczem, łykniętym niedbale.

Na wieczór mam kanapeczkę

Lecz już nieświeżą troszeczkę,

Bo kupioną wcześnie rankiem,

Czym więc częstować bogdankę ?

 

Swą kolację zjadam sam,

Cóż innego zrobić mam ?

I tak już jest od lat paru,

Sam posiłki wrzucam „na ruszt”.

 

Samotność już mi daje w kość.

Ale wczoraj jakiś gość

Słysząc, co się ze mną dzieje

Powiedział: Odwróć koleje

Swych posiłków. Moim zdaniem

Twoje śniadanie z kolacją

Nie jest dobrą kalkulacją.

To kolacja ze śniadaniem

Zainteresuje panie.

Urządź wszystko tak, by miła

Na kolację się wprosiła.

A gdy zrobisz to jak trzeba,

Ona da ci gwiazdkę z nieba.

Ty w rewanżu dasz pierścionek

I tak rozpoczniecie dzionek

Od śniadanka oczywiście.

Odtąd będzie za….ście…..

2009.10.15

Instynkt

 

Instynkt wtedy wszystkim rządził,

Kiedy nie było rozumu.

Dziś to relikt i przeżytek,

Pozostałość puszczy szumu,

W której ludzkości praprzodek

Wśród drzew wychowywał młode.

 

Kiedy ludzie z drzewa zleźli,

Rozumek z ziemi podnieśli

I zaczęli go używać.

Rozumu zaczęło przybywać,

Bo rozpoczął się cykl twórczy.

Za to instynkt wciąż się kurczył

I dziś mało go zostało.

Szlachetniało ludzkie ciało,

Aż w wyniku ewolucji

Ukształtował się typ ludzki.

 

Umysł, rozum, inteligencja,

Tym nabrzmiewał czaszki czerep.

Mózg stopniowo go wypełniał,

Aż w końcu trysnął gejzerem,

W którym zawarł swe doznania,

Doświadczenia z życia wzięte

Oraz wszystkie swe zdolności

Dawnym ludziom niepojęte.

 

Sapiens, rozumna istota

Na własnych błędach się uczył.

Tym budował swój intelekt,

A uczucia chował w duszy.

Rozwijał ludzkie odczucia,

Poznał piękno, zmysły, racje.

Tworzył i kształtował ziemię,

Budował cywilizacje.

Instynkt wypierał kulturą,

Poznał też uczucia wyższe,

Smakował jadło i sztukę,

Wszystko upiększał artyzmem.

 

Instynkt, to siła wszechmocna

Działań, skłonności psychicznych.

To jest napęd do odruchów

Nie nabytych, lecz dziedzicznych.

Kiedyś tylko instynkt zwierząt

Warunkował ich przeżycie.

Do dziś dnia nam też pozostał,

Chociaż działa wręcz w ukryciu.

 

Instynkt ciągle ważną rolę

Spełnia w naszym ludzkim życiu.

Jednak w różnym natężeniu

U każdego jest w użyciu.

 

Ludzie mają różne mózgi

I od nich tylko zależy.

Ile i jakich instynktów

Do każdego z nas należy.

Instynktu nie można zmienić,

Można tylko zaspokoić.

Nie można weń ingerować,

Bo on nie da się rozbroić.

 

Ci co tłumią swe popędy

Mocą swojego umysłu

Mogą siłą swych instynktów

Odejść na trwale od zmysłów.

Wtedy w przypadku złych chuci

Instynkt działanie narzuci.

 

Instynkt wytwarza emocje.

Emocje powodem działania.

Nie mając wpływu na instynkt

Działamy na te doznania,

Którymi rządzi nasz umysł.

Kontrolę nad emocjami

Uzyskamy ćwiczeniami.

W ten sposób człowiek rozumny

Wpływ na instynkt uzyskuje.

W wyniku tego w całości

Nad swoim życiem panuje.

 

Instynkt ludzki to jest zespół

Wielu instynktów cząstkowych.

Część z nich na nas słabo wpływa,

Inne…  w sposób wyjątkowy.

Bo McDougall albo Freud

Różnie je klasyfikuje.

Ale zawsze w pierwszym rzędzie

Ten jeden instynkt przoduje.

 

Podstawowy dla ludzkości –

Instynkt przetrwania gatunku,

Jest najważniejszym z warunków

Działania dla potomności.

 

Instynkt rozrodczy ma dawać

Gwarancje ciągłości gatunku.

Wraz z instynktem macierzyńskim

Działają w tym samym kierunku.

Dzięki temu ma osesek

Szansę na przetrwanie swoje.

Odruch albo instynkt ssania

Od razu łączy oboje:

Dziecko z matką, matkę z dzieckiem.

Gdy ich brak, to dziś by było

To co dawniej w Sparcie greckiej.

 

Potomstwo trzeba wychować,

Wyżywić, odziać, nauczyć.

Nie można tak jak u zwierząt

Zbyt szybko dzieci porzucić.

Zwierzętom wystarczy instynkt

I ćwiczenia z survival-u.

Ludzkim dzieciom to nie starcza.

Wolno, detal po detalu

Ich mózg ciągle się obarcza

Nowymi doświadczeniami.

Życia się uczą dość długo,

W rodzinie, z rówieśnikami.

 

Młody człowiek od dorosłych

Całkiem jeszcze nieporadny,

Uczy się przebywać w grupie,

Rozwijając instynkt stadny.

 

Dzisiaj jeszcze homo sapiens,

(Choć jest na wyższym etapie)  

Zamiast swego intelektu

Używa pełnych defektów –

Resztek dawnego instynktu.

W tym tkwi przyczyna konfliktu.

Bo gdy instynkt życiem rządzi,

To człowiek na pewno zbłądzi.

Błądzenie jest rzeczą ludzką,

Błąd każdemu się przydarzy.

Ale myśleć ciągle trzeba,

By błądząc, nie stracić twarzy.

 

Dumna, pionowa postawa,

Głowa wysoko wzniesiona.

Istnieje jednak obawa,

Że nie zawsze myśli ona.

Gdy nie myślisz, tylko działasz

Na chybcika, instynktownie,

To na pewno błąd popełnisz

I zrobić musisz ponownie.

Gdy jednak pomyślisz wcześniej,

Błędu szanse zredukujesz

I efekty twych poczynań

Prawie zawsze akceptujesz.

 

Muszę już wyciągnąć wnioski

Z tej niezdarnej paplaniny.

Póki jeszcze umysł działa

Zakończę te „wypociny”,

Bo wiem, że „Alzheimer” czeka

Na starszego już człowieka.

 

Jeszcze myśli się kołaczą,

Jeszcze umysł decyduje.

Ale na długo nie starczy,

Ja wiem o tym, ja to czuję.

Ostatnim umysłu wysiłkiem

Uruchomię instynkt zbawczy.

Wybiorę nie instynkt śmierci

Ale… samozachowawczy.