Przywara

Facet, z którym się umawiam,

Nie chce ze mną spędzać… nocy!

Myślałam, że chce  mnie sprawdzić,

Albo się po prostu droczy.

 

Od początku znajomości

Mówił, że mieszka samotnie

Niepewnie się uśmiechając,

Włoski mi gładząc zalotnie.

 

Byłam już gotowa na to,

By skonsumować z Nim miłość.

Dawałam znaki, sugestie,

Lecz… oskomy w Nim nie było.

 

Postanowiłam przycisnąć!

No i… to mi się udało.

Ględził o samodzielności,

A tu… z mamą się mieszkało!

 

Facet w „chrystusowym” wieku.

Skończył lat trzydzieści trzy!

Niesamodzielny, uległy

Jak jakiś nieletni „szczyl”!

 

Nie chciał, żeby matka jemu

Robiła wciąż awantury,

O to, że nie sypia w domu

I… inne podobne bzdury.

 

Od początku naszych spotkań

Nie mogłam go rozgryźć wcale.

Chyba jednak musi mieć

Jakąś solidną przywarę.

Gorąca robota

Dopiero co zamieszkałam

W nowo najętym lokalu.

Na rok zawarłam umowę.

Miejsce fajne w każdym calu!

 

Właściciel tłumaczył, że cena

Za wynajem niewysoka,

Bo pandemia, brak popytu

Na tak wychuchany lokal.

 

Zgodziłam się też na to, że

Zapłacę kary wysokie,

Jeśli wypowiem umowę

Przed upływającym rokiem.

 

Uważałam, że zrobiłam

Bardzo intratny interes,

Bo lokalizacja świetna,

A mieszkanie bez usterek!

 

Byłam pewna, że tam będę

Zamieszkiwać długie lata,

Bo czynsz niezbyt duży płacę.

Nie miałam więc żadnych wahań.

 

Po trzech tygodniach pobytu

Byłam pewna, że tu nigdy

Nie dam rady wejść pod prysznic,

Bo jest niezwykle… perfidny!

 

Bo kiedy chcąc się wykąpać

Puszczę wodę w swej łazience,

Tylko wrzątek z sitka cieknie

Mimo, że pokrętłem kręcę.

 

Pogadałam z sąsiadami

I… podobno wykonawcy

Spieprzyli coś przy montażu,

A wzywani inni „znawcy”

Nie przyszli tu ani razu.

 

Problem tylko w mej łazience.

I dlatego już trzy razy

W okresie tego kwartału

Nowy lokator się „sparzył”.

 

Mieszkanie mam na parterze

Średniej wielkości wieżowca.

Którykolwiek sąsiad z góry

Kąpiel pod natryskiem bierze,

U mnie tylko jest… gorąca!

 

Na mój damsko – chłopski rozum

Przyczynę wyjaśnić mogę:

Zimny kran mego prysznica

Podczas tegorocznych mrozów

Podłączono do osprzętu

Ciepłej wody… obiegowej.

 

 

 

Problem

Chyba minęło pół roku,

Jak bez skutku się staramy

Sprzedać mieszkanie w bloku,

Lecz jakoś szczęścia nie mamy.

 

Mieszkamy na piątym piętrze.

Metraż spory, wykończenie

Także w wysokim standardzie.

Wszystko  uwzględniono w cenie.

 

Być może ona tak wpływa

Na brak zainteresowania,

Lecz nie chcieliśmy zbyt tanio

Sprzedawać swego mieszkania.

 

Ale wczoraj się zdarzyło,

Że małżeństwo przyszło do nas.

Para ludzi mocno starszych,

Ale rozsądna, świadoma.

 

Zachwycili się wystrojem.

Cena też się spodobała,

Ale pan bał się, że winda

Będzie często szwankowała.

 

Zgodnie z prawdą powiedziałem

Klientowi ostrożnemu,

Że przez lat dziesięć co najmniej

Nie było z windą problemów.

 

Pożegnaliśmy się grzecznie.

Mieli się naradzić jeszcze.

Wsiedli do windy, gdy naraz

Spotkała Ich seria nieszczęść.

 

Winda się nagle zepsuła.

Gdy nagle zahamowała,

Pani ze zdenerwowania

Niespodziewanie zemdlała.

 

Czekali długo na pomoc.

Pan, diabetyk długoletni,

Nie otrzymał insuliny

I w senność zapadł nieszczęśnik.

 

Lecz szczęśliwie się skończyło.

Przeżyli kryzys zdrowotny.

Mieszkania nie sprzedaliśmy

Pomimo prób wielokrotnych.

 

Wziąć na chatę…

Jestem z dziewczyną od roku.

Kocham i jestem kochany.

Chciałbym spróbować wprowadzić

W naszym związku ważne zmiany.

 

Po prostu chcę z Nią zamieszkać

I w nocy mieć obok siebie.

Mam przecież własne mieszkanie,

W nim byłoby nam jak w niebie!

 

Kupiłem więc czekoladki

I napisałem Pieszczoszce

Na czerwonym karteluszku:

Słowa zawarte w tej strofce:

 

„Jeżeli Ty tylko zechcesz,

To Twe będzie me mieszkanie.”

Popatrzyła pytająco,

Czy… ofiaruję je dla Niej?

 

Nim wyjaśniłem mój zamiar,

Rzekła: „To tak proste nie jest,

Bo jak ja tutaj zamieszkam,

To, gdzie się wtedy podziejesz”?

 

Azjata

Przez wiele lat mój małżonek

Marzył by jechać do Azji.

Oglądał filmy i zawsze

Puszczał wodze swej fantazji.

 

W styczniu wreszcie tam pojechał.

Dwa miesiące miał tam bywać.

Od początku swej podróży

Bardzo rzadko się odzywał.

 

No, różnica czasu spora.

Sygnał Internetu słaby.

Kiedy już kończył się luty,

Zaczęłam miewać obawy.

 

Długo nie miałam kontaktu.

Martwiłam się, że coś złego

Go spotkało, kiedy wreszcie

Miałam telefon od Niego.

 

Rozmowa była króciutka.

Powiedział, że tu jest życie,

O którym marzył latami.

On to życie ma w praktyce!

 

Mam o nim szybko zapomnieć,

Bo nie wróci, tu zostanie.

On jest pewny, że to życie

Jest dla niego… powołaniem.

 

Rozłączył się i już nigdy

Nie odezwał się szaleniec.

Po latach spędzonych razem

Dodałby wytłumaczenie!

 

Takie… kwiatki!

Od niedawna zamieszkałam

W swym nowym mieszkaniu w bloku.

Kupiłam lokal spółdzielczy,

Chociaż bardzo cenię spokój.

 

Postanowiłam tu mieszkać,

Bo moi bliscy sąsiedzi

Są jak ja w podeszłym wieku,

Więc nie mają… małych dzieci.

 

Dobrze mi się tutaj mieszka.

Bliżej poznałam sąsiadkę

Z mieszkania o piętro niżej.

Czasem proszę Ją na… kawkę.

 

Ja nie byłam jeszcze u Niej.

Gościć gości sama wolę.

Z nikim na zbytnią zażyłość

Nigdy sobie nie pozwolę.

 

Lecz uległam, gdy sąsiadka

Wręcz usilnie nalegała,

Żebym, kiedy jej nie będzie,

Kwiatki u niej podlewała.

 

Zgodziłam się, bo to przecież

Żadna w końcu jest fatyga,

A jej wdzięczność po powrocie

Na pewno kiedyś się… przyda!

 

Zostawiła mi swe klucze.

Mieszkanie – jeden pokoik,

A w nim sześćdziesiąt roślinek

Wszędzie, gdzie popadnie, stoi!

 

Na niewielkim, wolnym miejscu

Sześć kartek z wyjaśnieniami,

Kiedy i jak mam się zająć

Jej kochanymi kwiatkami.

 

Na jednej podziękowania

Bardzo miłe i… gorące

Że podziękuje za wszystko,

Gdy wróci… za dwa miesiące!

 

Start w dorosłość

Mój ojciec mi opowiadał,

Że w latach swojej młodości

Przeprowadził się w Bieszczady,

By tam zażywać wolności.

 

Los go rzucił do Rzeszowa

I tam właśnie pracy szukał.

Był po studiach, pracę znalazł,

Ale nuda do drzwi… puka.

 

Nikogo tam jeszcze nie znał,

Więc umieścił w prasie notkę,

Że pozna  miłą panienkę –

Fajną, wesołą… chichotkę –

Po to, by mu pokazała

Nieznane dla niego miasto

I nie zawsze tylko wtedy,

Gdy na dworze jeszcze jasno.

 

Zgłosiło się… trzech facetów.

Dwóch z nich chciało się dowiedzieć,

Czy ta metoda na podryw

Na pewno ich nie zawiedzie.

 

Ten trzeci chciał go przekonać

Że ojcu pokaże miasto

Z innej strony niż kobieta,

Bo preferuje… rubaszność!