Tylko spokojnie!

Jestem starszym już człowiekiem.

Cenię spokój ponad wszystko.

Zbudowano obok drogę

Dla mnie stanowczo za blisko.

 

Niestety. Zbyt duży hałas

Nie pozwalał mi odpocząć.

Mnie potrzeba wyciszenia

A tu hałas dniem i nocą.

 

Musiałem się przeprowadzić

Do innej, cichej dzielnicy.

Trafił mi się sąsiad, który

Nieprzerwanie swój głos ćwiczy.

 

Dla śpiewaka – barytona

Miejscem pracy jest Opera.

Gdy ćwiczył w domu, to zawsze

Okna na oścież otwierał.

 

Wytrzymałem trzy miesiące

Po czym kupiłem dom na wsi.

Sielska cisza, spokój, zgoda

I sąsiedzi troszkę… dalsi.

 

Domki nie stoją zbyt gęsto.

Nie ma bruku na żwirówce.

Samochodów też nie widać,

Czasem ktoś przegania trzódkę…

 

A po miesiącu spokoju

Usłyszałem… buldożery,

Ciężarówki i koparki.

Co jest do jasnej cholery?

„Utwardzamy pańską drogę –

Odrzekł mi pan w białym kasku –

Będzie się panu podobać”!

Znów znalazłem się w potrzasku…

 

 

Rekompensata

Proponowałem partnerce,

Żebyśmy zaczęli biegać

I przeszli na zdrową dietę,

Bo tego jest nam potrzeba.

 

Przybraliśmy sporo ciałka,

Bo lenimy się oboje,

A jeszcze bardzo lubimy

Po kolacji „troszkę” podjeść.

 

Z entuzjazmem się zgodziła

Na regularne bieganie,

Ale diety odmówiła,

Gdyż miała przeciwne zdanie.

 

Bo musi zrekompensować

Sobie, i to sowicie,

Nasze bardzo nieudane,

Fatalne, intymne życie.

 

Wędrująca „narzeczona”

Na tydzień przed moim ślubem

Przypadkowo przyłapałem

Swą narzeczoną na zdradzie.

Ślub natychmiast odwołałem.

 

Wkrótce się jeszcze wydało,

Że to był obcokrajowiec,

Zrozumiałem, że oboje

Są w niejasnej, śliskiej zmowie.

 

Rzecz jasna, ślub się nie odbył.

Ona razem z przydupasem

Wyjechali za granicę.

Zapomniałem o niej z czasem.

 

Po pięciu latach z okładem

Ułożyłem sobie życie.

Inną kobietę już kocham

I żyję z Nią w dobrobycie.

 

Latem pojechaliśmy na wczasy

Do Tajlandii „za słoneczkiem”.

Nie mogłem przypuszczać, że tam

Spotkam niedoszłą żoneczkę.

 

Była w towarzystwie drugiej,

Tylko tamta była tęższa.

Zauważyłem, że obie

Wyraźnie… „szukały męża”!

maDka

Niestety z pewnych powodów

Byłam zupełnie bez kasy.

Żeby nie skończyć na bruku,

Musiałam sprzedać zapasy.

 

Wystawiałam je w trzech grupach

Sprzedażowych na Facebooku.

Było nawet parę zgłoszeń,

Lecz nimi nie spłacę długów.

 

Kilka zachłannych „maDusiek”

Chciało wszystko mieć za darmo.

Za swe łzawe historyjki

Pragnęły mi wszystko zgarnąć…

…Bo im bardzo ciężko w życiu,

Bo są samotne bez chłopa,

Głodne dzieci jeść wołają,

Niech nie będę taka skąpa!

 

Odpisałam, że koniecznie

Potrzebuję tych pieniędzy,

Bo inaczej już niedługo

Sama będę w ciężkiej nędzy.

 

Po tych moich wyjaśnieniach

Wiele z nich mi odpuściło,

Ale jednej z tych „maDusiek”

To chyba mocno odbiło.

Zaczęła mnie lżyć, ubliżać

Od puszczalskiej, latawicy.

Takie jak ja „szmaty” winny

Mieszkać tylko na… ulicy!

Mam oddać jej moje rzeczy.

Bo skoro nie mam swych dzieci

To mi niepotrzebna forsa,

A przez to jej sytuacja

Jest od mojej znacznie gorsza!

 

Ona, maDka, się codziennie

Trudzi dziecko wychowując,

Ja na jej krzywdzie żeruję

Sobie samej nie żałując!

 

Wiem, że każda młoda matka

W bardzo ciężkiej sytuacji

Może otrzymywać pomoc.

„Status” maDki nie ma racji.

To tylko wygodna poza,

Że jej wszystko się należy!

To postawa roszczeniowa.

Ludzie! Gdzie ten świat tak bieży!!!

 

Prześladowca

Żeby żyć w miarę spokojnie,

Musiałem się przeprowadzić.

Ten manewr już powtarzałem

Od czterech lat kilka razy.

 

Nigdy pracy nie zmieniałem,

Ale zawsze  ten sam powód

Był bezpośrednią przyczyną,

Że wciąż to robiłem znowu!

 

Wszędzie, gdzie dotąd mieszkałem,

Ktoś drzwi do mego mieszkania

Cuchnącymi fekaliami

Co jakiś czas „przyozdabiał”.

 

Czasem sfajdał wycieraczkę.

Często brudna była klamka.

Regularnie się zdarzało,

Że paprano szyby auta.

 

Kto to robił? Nie wiadomo.

Sąsiedzi nic nie widzieli.

Ja też nikogo nie znałem,

Ktoś jednak popełniał delikt.

 

Dziesięć dni po mej ostatniej

Przeprowadzce „incognito”,

Znalazłem swą wycieraczkę

Smrodliwą mazią pokrytą.

 

To nękanie, zadręczanie,

Gnębienie, niepokojenie

Musi byś „dziełem” osoby,

Której na imię „szaleniec”.

 

estem spokojnym człowiekiem.

Nikomu chyba nie wadzę.

Zastanawiam się dziś  dokąd

Znowu mam się przeprowadzić.

 

Chyba muszą zmienić pracę.

Muszę też się wyprowadzić

Z miasta. Ale dokąd? Nigdy

Nie mogę nikomu zdradzić!!!

Ewolucja partnerska

Po pięciu latach partnerskich

W końcu zerwałam z chłopakiem.

Ostatnio już coraz bardziej

Było nam z sobą na bakier.

 

Czułam to, że on się zmienia.

Z kochanka stał się dozorcą.

Stał się bardzo roszczeniowy.

Chciał mnie zmienić na… służącą!

 

Nie byłam już dlań partnerką

Równorzędną jak dotychczas.

Z naszej gorącej miłości

Pozostały tylko zgliszcza!

 

Dziś znów zaczął rozkazywać.

I już do reszty mi obmierzł.

Nagle coś we mnie pękło.

Wykrzyczałam, że to koniec.

 

Kiedy pakowałam rzeczy,

On mnie bezczelnie zapytał:

„Czy przed wyjściem podasz obiad

Już jako „była kobita”?

Wędkowanie

Mam małe mieszkanko w bloku.

Choć to tylko kawalerka,

To jednak jest też balkonik:

Mały podest i barierka.

W tym pionie mojego bloku

Są jedynie kawalerki.

Wszyscy najemcy tych mieszkań

To single albo singielki.

Zawsze muszę na balkonie

Suszyć każde moje pranie,

Gdyż by rozstawić suszarkę,

Za małe jest me mieszkanie.

Niedawno tak się zdarzyło,

Że źle zapięłam zapinki

I na balkon piętro niżej

Zleciały me nowe stringi.

Zeszłam na dół, lecz sąsiadki

Akurat nie było w domu.

Ściągnęłam swego faceta,

Żeby mi  w nieszczęściu pomógł.

On wymyślił, żeby zgubę

Ściągnąć tu z powrotem wędką.

Póki nie ma tej sąsiadki

Trzeba by zrobić to prędko!

Wyobraźcie sobie scenkę:

Jakiś dość młody osobnik

Na wędkę  kradnie majteczki

Suszące się  piętro pod nim.

On tak zrobił! Po kwadransie

Udało mu się je „złowić”.

Potem dopiero spokojnie

Nad sprawą się zastanowił.

„Lepiej późno niźli wcale”;

Przysłowie znów się sprawdziło.

Sam bowiem doszedł do wniosku,

Że chyba nie warto było…

Kilkoro osób z sąsiedztwa

Widziało te jego wyczyny.

Teraz patrzą nań z ukosa

Robiąc różne, głupie miny!

Psie nerwy

Sąsiedzi się uskarżali,

Że nasz piesek, gdy nas nie ma,

Strasznie szczeka, a powinien

Siedzieć cicho albo… drzemać!

Nigdy wcześniej tak nie było.

Pies jest dobrze ułożony.

Nie szczeka, a tylko czasem

Piszczy na widok mej żony.

Żeby się dowiedzieć prawdy

Kupiłem  małą kamerę.

Ustawiłem ją na zewnątrz,

By nagrywała kilka scenek.

Urządzenie podłączyłem

Do Internetu, by widzieć

Co się tam dzieje, a potem

Poddać całość analizie.

Już po pierwszym dniu wiedziałem

Jaki jest powód psiej złości.

Dla mnie był zaskakujący.

Nie przewidziałem tej opcji.

Nie wiedziałem, że sąsiedzi

Sprawili sobie kociaka,

Który w oknie się wygrzewał.

To przez niego taka draka!

a

Reakcja

Mieszkam w „pogierkowskim” bloku

OWT z płyt betonowych.

Nie mam szans na nowe lokum.

Mam swój wiek i swe choroby.

Potrzebny mi jest na starość

Spokój, bo cierpię na nerwy.

Niestety, cisza w tym bloku

Jest zakłócana bez przerwy.

 

Słychać wszystko, co sąsiedzi

Nie tylko najbliżsi robią.

Bardzo dokładnie rozróżniam,

Czy wiercą, kują lub skrobią.

Głośno słuchają muzyki,

Trzaskają drzwiami, oknami.

Nie wiem, którzy są ci głośni.

Nie wiem, którzy są nękani.

 

W piątek aż do trzeciej w nocy

Któryś sąsiad miał imprezę.

Zawsze, kiedy ktoś się bawi,

Ja bezsennie tylko leżę.

Dziś rano znów inny sąsiad

O siódmej włączył … wiertarkę.

Nie wytrzymałem i w końcu

Zgłosiłem w tej sprawie… skargę.

 

Administrator Osiedla

Porządek natychmiast zrobił:

Powiesił w widocznym miejscu

Regulamin Porządkowy!

Pożywna randka

Mam kłopoty finansowe.

Z ich powodu właśnie teraz

Umówiłam się z kolesiem

Poznanym dziś przez Tindera.

I to tylko dlatego, że

Przed seansem w kinie, najpierw

Pójdziemy zjeść smaczny obiad

W jego ulubionej knajpie.

 

To był mój najsolidniejszy

Posiłek od dwóch tygodni.

Najgorsze jest jednak to, że

Chyba zrobię to… ponownie