Nałogowiec

Lekarz zdiagnozował, że ja

Mam alergię na fistaszki….

Zabronił mi ich chrupania:

„Nawet jedynego z paczki”!

 

Według Mamy co wie lepiej,

Mam lekarza nie posłuchać.

Co dzień jeść po jednej sztuce…

To wyjątkowa… taktyka

Co mnie w końcu uodporni

I alergie z życia znikną.

To jednak nie zadziałało.

Muszę koniecznie… odwyknąć!

 

Odwyk jednak nie zadziałał,

A ja się… uzależniłem.

Teraz jeden nie wystarcza-

W „twardy” nałóg się stoczyłem!

 

Zdolniacha

Rozchorowałam się nagle

W niefortunnej sytuacji:

Miałam wezwanie od szefa.

Mąż już tydzień w delegacji

I nie może zaraz wrócić.

Wszystko dzisiaj robię… nie tak!

 

Chociaż nie mogę, lecz muszę

Odbyć telekonferencję

Z szefem wszystkich naszych szefów…

A ja w domu… sama z dzieckiem!

 

Chociaż chora, jednak muszę

Zadbać o córcię i… siebie.

Musimy przecież coś jeść

A nie żyć „o suchym chlebie”.

 

Niefrasobliwie uznałam,

Że troszkę…zaryzykuję

I w czasie rozmowy z szefem

Jakoś Małą przypilnuję.

 

Nie miałam zbyt wiele czasu.

„Pichcenie” byłoby długie.

Zdążyłam „uwarzyć” zupę.

Nie miałam czasu na „drugie”.

 

Na balkonie postawiłam

Garnek zestawiony z gazu.

Był gorący, więc go chciałam

Ochłodzić szybko, od razu.

 

I stał on tam do momentu,

Gdy wrzasnęło me Pacholę

Niegrzeczna mała panienka

Weszła do… garnka z rosołem!

 

Garnek nie był zbyt gorący,

Więc córeczka zamiast płakać

Rozsmarowywała tłuszczyk

W różniste wzorki.

Zdolniacha!

 

 

Nie zapomnę…

Jestem leciwym mężczyzną,

Ale nie staruszkiem jeszcze.

Okazało się, że jednak

W pewnych sytuacjach… „trzeszczę”!

 

Bo ja, głupi, uważałem,

Że mimo „siedemdziesiątki”

Dam radę się zachowywać

Jak za „czasów pięćdziesiątki”.

 

Od dłuższego czasu prysznic

Był „narzędziem” mych kąpieli,

Teraz jednak moi bliscy

Tego wciąż nie… rozumieli.

 

Usilnie mnie namawiali,

Żebym znów korzystał z wanny.

Odmawiałem, bo… kochałem

Te swe ablucje poranne.

 

Uważałem, że bez trudu

Wciąż do wanny wejść dam radę,

Mimo tego, że ostatnio

Mam nogi troszkę… kulawe.

 

Żeby Im to udowodnić

Postanowiłem spróbować.

Wszedłem ochoczo do wanny,

By nagle zacząć  żałować!

 

Bo kiedy… utknąłem w wannie

Musiałem wezwać… Małżonkę,

By pomogła „starczej dupie”

Wstać i podać mi podomkę.

 

A potem, chyba w  rewanżu

Za okazaną głupotę

Kazała mi to… opisać,

A sama zrobiła… fotę!!!

 

 

Schody, schody…

Przez dość długi okres czasu

Poddana byłam leczeniu.

Miałam dość mocny organizm,

Ale uległ osłabieniu.

 

Dzisiaj po chemioterapii

Byłam aż tak osłabiona,

Że nie mogłam iść po schodach.

Byłam zaniepokojona.

 

Schodów na dworcu jest… dużo..

Ale proste, bez spoczników,

Bo… kiedyś były… ruchome;

Dziś… nie znają mechaników.

 

Z pomocą dla mnie pospieszył

Bardzo milutki mężczyzna.

Pomógł mi dotrzeć na górę

Miło, grzecznie, muszę przyznać.

 

Więc byłam mu bardzo wdzięczna,

Ale wkrótce się wydało

To, że był to… kieszonkowiec…

No i… mleko się rozlało!

 

Podczas jazdy zdążył ukraść

Bransoletkę pamiątkową,

Portfel, telefon i… chustkę

Haftowaną, prawie nową.

 

Na fotelu…

Miałem przypadkową styczność,

Jak to mówią…  twarzą w twarz,

Z osobą która na studiach

Była mym… koszmarem nie raz.

 

Ucieszyło Ją spotkanie,

I bez ogródek zaczęła

Przypominać młode lata…

A mnie dławiła cholera!

 

Bo tylko kiwałem głową.

Siedząc milcząco, w bezruchu.

Całej swej siły użyłem,

By wstrzymać się od wybuchu.

 

Chcę zauważyć, że kiedy

Siedzisz u stomatologa,

Lepiej go nie denerwować.

Riposta może być… sroga!

 

 

Dlaczego?

Czternaście tygodni temu

Córka miała wypadek.

Połamała piszczel w nodze…

Przeżyła tygodnie łzawe.

 

Gdy nareszcie zdjęto Jej gips,

Jeszcze przez tydzień musiała

Mieć na nodze opatrunek.

Ból dzielnie wytrzymywała.

 

Rano wszyscy jeszcze spali,

Kiedy obudził mnie lament.

To Córka płakała jak bóbr.

Przenikliwy był to lament.

 

Byłem pewny, że córeczce

Coś się stało niedobrego.

Pobiegłem do Jej pokoju.

Musiałem wiedzieć… dlaczego?

 

Powód do płaczu „istotny”,

Lecz go zrozumieć nie umiem.

Zobaczyła chorą łydkę…

Kiedy zdjęła opatrunek.

 

Nie zdawała sobie sprawy,

Że pod gipsem… będą… włoski!

Przez całe „aż” trzy miesiące,

Dosyć długie Jej urosły.

 

Ma żona jest blondyneczką.

Córka jest brunetką po mnie.

Zawsze depiluje  nóżki,

Żeby wyglądać wytwornie.

 

Mama Ją w tym popierała.

Ja też rozumiałem powód.

By pozbyć się owłosienia

Nie ma innego sposobu.

 

Z czego wynikła afera?

Lekarz te włoski zobaczył,

Kiedy zdejmował gips z nogi.

Czy to powód do „rozpaczy”!

 

Tak! Bo doktor jest przystojny

I wpadł „do oka” Córeczce.

Musiał widzieć te „odrosty”…

Czy to nie za mało jeszcze?

 

 

 

Pocieszenie

Odczuwam niesmak do siebie.

Moje odczucie jest szczere,

Bo złamałem święty nakaz

Brzmiący „Primum non nocere”.

 

Hipokrates przed wiekami,

Tak o tym historia mówi,

Zdefiniował etos pracy

Medyków, gdy leczą ludzi.

 

Chociaż nie jestem lekarzem,

Tylko ratownikiem w „erce”

Przydarzyła mi się… gafa.

Na myśl o tym wstyd mi wielce.

 

To zdarzyło się, gdy pacjent

Podczas jazdy zwierzył mi się,

Że za niespełna pół roku,

Pożegnać się musi z… życiem.

 

Widziałem, że jest w depresji,

Więc chcąc Go jakoś pocieszyć

Bez zastanowienia rzekłem:

„Niech się pan mocno nie spieszy,

Bo pół roku szybko… minie…

Proszę, by się pan rozchmurzył”.

 

Chory chyba nie zrozumiał,

No bo swe słowa… powtórzył.

 

 

Jedyny…

Mieszkamy  razem z chłopakiem.

Mamy koteczka – sierotkę.

Sąsiedzi chcieli go uśpić.

My wzięliśmy mizerotkę.

 

Dbamy o niego pospołu.

Ma opiekę, miskę mleka.

Dobrze jest wracać do domu

Wiedząc, że on tam nas czeka

 

Tuż przed Wigilią nasz kotek

Zachorzał niespodziewanie.

Mój chłopak z nim w domu został,

Szkoda, że nie padło na mnie.

 

Gdy dotarłam do rodziców,

Co się stało, wyjaśniłam.

Mama, patrząc na mnie w progu

Stała się nagle… niemiła.

 

Zapytała, czemu ze mną

Nie przyszedł mój ukochany.

Powiedziałam, ale zaraz

Słyszałam ripostę mamy:

 

„Dlaczego On został z kotem,

Czy wiesz, jak On wtedy się czuł?

Przecież Wigilia dla ludzi

To jedyny w roku wieczór”!

 

„Drogi” kamień

Mój mąż zupełnie niedawno

Miał bardzo bolesny zabieg

Usunięcia „swych” kamieni….

Rokowania były słabe.

 

Bo kamica, to choroba

Dla ludzi dość uciążliwa,

A usuwanie kamieni

Bardzo bolesne wciąż bywa,

 

To zdarzenie dla małżonka

Było wielkim wydarzeniem,

Więc postanowił je… uczcić

I… zapomnieć o problemie.

 

Z kamieni, które „urodził”

Zrobił komplet… biżuterii

I ofiarował swym krewnym

Po egzemplarzu z tej serii.

 

Zdumiał się i… zirytował,

Że nikt z osób „wyróżnionych”

Nie chciał tego „prezenciku”

Wiedząc z czego był zrobiony.