Niech żyje…

Kumpela mojej dziewczyny

Bardzo długo była chora.

Lekarze Jej nie pomogli.

Nawet wzywano… znachora.

 

Oczywiście nie mógł pomóc.

Zmarła mimo jego „działań”,

Moja Pani z tego faktu

Takie wnioski wysnuwała.

 

Przenigdy nie jest wiadomo

Ile czasu nam zostało,

Żeby pożyć na tym świecie.

Najczęściej jest to… za mało.

 

Więc marzenia, jeśli mamy,

Trzeba spełniać tu i teraz,

A nie czekać na okazję,

Bo szansa  spadnie do zera.

 

Postawiła ultimatum:

Albo zawieszam działalność

I sprzedamy mieszkanie

Albo… leżymy pod palmą.

 

I tak oto jestem singlem.

Ona zniknęła mi z oczu.

Teraz wreszcie wiem, co znaczy

Swobodę i wolność poczuć.

 

 

Aż wstyd pisać…

Mój sąsiad z mieszkania obok

Wsunął mi pod drzwi karteczkę

Z informacją, że mój…. balkon

Jest zaniedbany troszeczkę.

 

Mianowicie: trzy donice

Są nierówno postawione,

Co bardzo drażni sąsiadkę,

Znaczy się…  tę jego żonę.

 

Karteczkę to on napisał,

Bo małżonkę,  starszą panią,

Ten stan rzeczy bardzo drażni,

Kiedy wstaje co dzień rano.

 

Stan nerwowy Jego żony

Nie pozwala milczeć dłużej.

Dlatego prosi uprzejmie,

Chociaż nie chce być intruzem,

Byśmy o swój balkon dbali

I porządku pilnowali.

A to, co na nim trzymamy,

Zawsze równo ustawiali.

 

Nie potrafię wyobrazić

Sobie takiej sytuacji,

Kiedy nerwica przymusza

Do niezrozumiałych akcji.

 

Te nerwice i natręctwa.

W każdym wieku dopadają

A jak „złapią” to bez leków

Szczególnie mocno trzymają.

 

Współczuję państwu Sąsiadom,

Ale mój małżonek teraz

Ma niesamowity ubaw –

Ten złośliwiec i przechera.

 

Zamiast zrozumieć czyjś defekt,

On z tego ma niezły ubaw

I codziennie na balkonie

Donice skręca, przesuwa…

 

Po około trzech miesiącach

Przerwał codzienną  zabawę.

Czyżby Mu się już znudziło?

Lek zadziałał i… po sprawie.

 

Bez usprawiedliwienia

Jestem „starym” kawalerem.

Do żeniaczki mi nie śpiesznie.

Jak zwiążesz się z jakąś babą,

Na całe życie uwięźniesz.

 

Tę naukę mam „po bracie”.

On ożenił się dość wcześnie

I po dwóch latach małżeństwa

Nawet się już… nie uśmiechnie!

 

Jego żona od tygodnia

Jest  nań mocno obrażona.

Nie był przy porodzie córci,

A to powinność, aksjomat!

 

On tłumaczył Jej, że nie mógł

Nic zadziałać w tym przedmiocie,

Bo właśnie był „wyłączony”,

Gdyż miał wypadek w robocie.

 

Akurat się przytrafiło,

Że został… kontuzjowany

I karetką „Pogotowia”

Do szpitala odstawiany.

 

O porodzie nic nie… wiedział!

Przeszedł operację barku

W ogólnym znieczuleniu!!

Ze zdrowiem nie było żartów!

 

Lecz bratowa uważa, że

To Go nie… usprawiedliwia!

Bo Ona w czasie porodu

Także była… ledwo żywa

Protezka

Dzisiaj miałam nocny dyżur

Na Izbie Przyjęć w szpitalu.

Zawsze mamy dużo pracy,

Lecz dziś nie było nawału.

 

Dopiero nad ranem karetka

Przywiozła do nas chłopaka

Zranionego w dyskotece

Dość groźnie, ale… nie płakał.

 

Był poturbowany, krwawił.

Trzeba było … zdjąć mu spodnie,

Bo dostał dwa ciosy w udo

I krwawił dosyć porządnie.

 

Nie był kontent z tego faktu,

Nawet chciał uciekać z „łoża”.

Spodnie miał bardzo obcisłe,

Nie obyło się bez… noża.

 

Szybko zrozumiałam, czemu

Był tak bardzo sfrustrowany,

Że aż przykleił parówkę

Do uda pod pachwinami…

Bez wzmianki…

Moja koleżanka, drogistka

Chętnie doradza klientkom.

Ale niestety, przez covid

Jest od tygodnia… pacjentką.

 

Nie mogę się z Nią spotykać,

Ale możemy pogadać.

Od czego przecież komórki?

Maski nie trzeba zakładać.

 

Opowiedziała mi, jak to

Tym świństwem się  zaraziła.

Wyszło na jaw, że klientka

Na covid chora już była.

 

To starsza, leciwa pani.

Z wyglądu to dama nawet.

Prosiła by wybrać zapach,

Bo dla niej wszystkie są… mdławe.

 

Miała maseczkę, a jakże.

Tylko nosa nie zakryła

I z pewnością właśnie wtedy

Covidem ją zakaziła.

 

Nim opuściła drogerię,

Skarżyła się, że nie może

Normalnie złapać powietrza

I czuje się coraz gorzej.

 

Od dwóch tygodni próbuję

Zadzwonić do koleżanki.

Niestety, nie odpowiada.

Nie mam o Niej żadnej wzmianki…

 

Rada

Dzisiaj po prawie tygodniu,

Który w łóżku przeleżałam

Walcząc z dosyć ciężką grypą,

W końcu siłą woli…    wstałam!

 

Mamunia się ucieszyła

I zaraz mi… poleciła,

Bym dom posprzątała żwawo,

Bo jest tak jakoś… brudnawo.

 

Powiedziałam Jej, że jeszcze

W rękach i w krzyżu mnie boli.

Z zatroskaną miną rzekła:

„Kochanie, sprzątaj powoli”.

Gołe… ramię

Miałem zabieg chirurgiczny

A po nim przez dwa miesiące

Zastrzyki w tyłek co tydzień

Na zmianę w obydwa „golce”.

 

Wkrótce po tym wyjeżdżałem

Do Azji na dłuższy pobyt.

Musiałem tuż przed odlotem

Szczepić się przeciw tężcowi.

 

Gdy poszedłem do przychodni,

Żeby się poddać iniekcji,

Bezwiednie ściągnąłem spodnie

Tak normalnie, bez subiekcji.

 

Pani ze strzykawką w ręku,

Gdy się do mnie odwróciła,

Ze śmiechem o gołe ramię

Lewej ręki poprosiła.

 

Uraz

Wypadki chodzą po ludziach.

Po mnie jeden przeszedł wczoraj.

Biegłam w biurze z papierami.

Nagle trach! Boleść upiorna!

 

Pośliznęłam się na świeżo

Umytej podłodze, kiedy

Spieszyłam do telefonu

Żeby… potwierdzić przelewy.

 

Efekt? Szew na łuku brwiowym

I siniak pod prawym okiem.

Wzięłam kilka dni wolnego.

Rozcięcia są dość głębokie.

 

Siedzę w domu, bo z obrzękiem

Nie bardzo mi jest do… twarzy.

Zresztą muszę zadbać o to,

Żeby ranki nie zakazić.

 

Ale w domu nudno samej,

Bo męża wołała praca.

Dziś właśnie „opijał” awans.

Jak wróci, będzie miał kaca.

 

Lecz od czego są… sąsiedzi.

Właśnie pani z naprzeciwka

Przypomniała mi, że dzisiaj

Czeka nas miła wizytka…

 

W niedzielę ksiądz zapowiedział,

Że z kolędą nas odwiedzi.

Właśnie dzisiaj jest ten termin.

Szykują się wszyscy sąsiedzi.

 

Cóż mam robić? Męża nie ma

I nie wróci przed wieczorem.

Drzwi przed proboszczem nie zamknę,

Choć „kolęda” mi nie w porę.

 

Gdy wszedł, od razu zapytał,

Skąd ta rana i od kiedy.

Wyjaśniałam, ale widzę,

Że duchowny mi nie wierzy!

 

Raptem drzwi się otworzyły

I… władował się mój luby

Krzycząc: „No Stara szykuj się…”

Żart to On miał zawsze „gruby”.

 

Ksiądz widząc, tę sytuację

Utwierdził się w przekonaniu,

Że tu jest „przemoc domowa”

I to w najgorszym wydaniu.

 

Wręczył mi kontakt do MOPS-u,

Gdzie „Niebieską Kartę” dają.

Sąd rozpatrzy męża czyny…

Za to do „pudla” wsadzają

 

 

 

Maseczka

Historyjka zeszłoroczna.

W aptece była kolejka.

To zamknięte pomieszczenie,

Więc maseczek liczba wielka.

 

Wszyscy stojący w kolejce

Mają twarze zasłonięte,

Bo obowiązek dotyczy

Klientów oraz klientek.

 

Nagle weszła starsza pani

I zaczęła się wydzierać,

Że „źle włożyli maseczki

I… nie chce przez nich… umierać”!

 

Upominała też wszystkie

Przybyłe po niej osoby,

By maseczki poprawiali –

Wtedy unikną choroby!

 

Zalecała też, by wszyscy

Rękawice zakładali,

Bo zarazki wszędzie siedzą,

Szczególnie za… paznokciami.

 

Kiedy przyszła jej kolejność

I przy okienku stanęła

Nie mogła podać recepty

I… bardzo szpetnie zaklęła.

 

Rękawica, ta gumowa,

Do dłoni się przykleiła,

A recepta przez nią wcześniej

Poskładana mocno była.

 

Ściągnęła  z twarzy… maseczkę,

Pośliniła obie dłonie

I rozłożyła receptę

Czyniąc to w pełni świadomie.

 

Wsunęła ją do okienka

I dopiero wówczas znowu

Założyła swą maseczkę –

„Meritum” swoich  poglądów.

 

Wszyscy obecni w aptece,

I Pani Magister nawet,

Parsknęli złośliwym śmiechem.

Niektórzy dostali… drgawek!

 

Pieniaczka przez długą chwilę

Nie mogła pojąć, dlaczego

Stała się obiektem żartów,

Choć nie zrobiła nic złego!

 

 

…nie kradnij!

W zeszłym roku, gdy pandemia

Była w Polsce wszechobecna,

Szedłem do sklepu, gdy nagle

Stała się sprawa dość hecna.

 

Wtedy to niespodziewanie

Na ulicy przed marketem

Zostałem „obrabowany”

Przez faceta „pod czterdziechę”.

 

Co mi skradziono? Pytacie.

Nie z zakupami siateczkę,

Nie zegarek albo portfel.

Ukradziono mi maseczkę!

 

Jakiś podrażniony koleś

Zerwał mi ją nagle z twarzy!

Nie myślałem, że mi kiedyś

Coś takiego się przydarzy.

 

Uciekł krzycząc, że bez maski

Go do sklepu wpuścić nie chcą.

Ale ludzie go złapali

I wrócili z nim do Tesco!

 

Jeszcze tego samego dnia

Zadzwonił do mnie Sanepid

I zarządził kwarantannę,

Bo tak nakazuje przepis.

 

Następnego dnia, już z rana

Miałem objawy zarazy.

Przeszedłem covid łagodnie,

Choć mogło się gorzej zdarzyć.

 

Lecz przez cały czas choroby

Śniłem mściwie, tak jak prostak,

Że złodziej mojej maseczki

Chociaż do sklepu się dostał,

Złapał ode mnie choróbsko

W niespodziewanym bonusie,

I kradzież mojej maseczki

Nie kalkulowała mu się.