Mlekotok

Wykryto u mnie przypadłość

Wywołującą laktację.

Niewiadoma jest przyczyna

Ani sposób na kurację.

 

Uprawiam boks w wadze ciężkiej.

Wzrostu mam ponad dwa metry.

Testosteron mi buzuje.

Jestem „faciem” ewidentnym.

 

Teraz muszę wzmóc treningi,

Bo zawody niedalekie,

A ja mam nieustający

Problem z tryskającym mlekiem!

Rola życia

Mój trzynastoletni synek

Trafił dzisiaj do szpitala,

Gdyż miał napad epilepsji.

Kolega w szatni go znalazł.

 

Przerwałem ważne spotkanie,

Które w firmie prowadziłem

I natychmiast na wezwanie

Wychowawcy popędziłem.

 

Po trzech godzinach czekania

W strachu na wyniki badań

Obserwuję, że nerwowość

W pracę lekarzy się wkrada.

Obawiam się najgorszego,

Bo brak najmniejszego znaku,

Który mógłby być wskazówką

Do rozpoznania ataku.

Trzeba rozszerzyć diagnozę,

Tak pan ordynator orzekł.

 

Młody, gdy tylko usłyszał,

Że zostanie na badaniach,

Nagle wyzdrowiał i wreszcie

Przyznał się do… udawania.

Powiedział, że nie był dobrze

Przygotowany do lekcji

I dlatego w szkolnej szatni

„Zagrał” atak epilepsji.

 

Najgorsze jest jednak to, że

Ten świrowaty matołek

Jest z siebie nadzwyczaj dumny,

Iż jest wspaniałym aktorem.

Zło powodem dobra

Tydzień temu jakiś „rakarz”

Ukradł mego labradora.

Szukałem go i znalazłem,

Niestety dopiero wczoraj,

Gdyż złodziej zdążył go sprzedać

Rodzinie dziecka z autyzmem.

Chyba zrobił na mym Pucku

Całkiem niezły kyno – biznes.

 

Teraz chłopczyk poza pieskiem

Nie widzi innego świata.

Jeśli można tak powiedzieć:

Po prostu się z nim pobratał.

W ciągu zaledwie kilku dni

On duże postępy zrobił;

Do komunikacji z pieskiem

Zaczął już używać… mowy!

 

Pucek był już w mej rodzinie

Przez trzy lata, od szczeniaka.

Moim psem jest zgodnie z prawem,

Ale żal mi jest dzieciaka.

Zniszczyłbym życie chłopczyka,

Gdybym go zabrał do domu.

Nie ujawnię się. W ten sposób

Będę mógł mu chociaż pomóc.

Ptasi fitness

Postanowiłam, że wreszcie

Coś sobie samej dowiodę

I koniecznie muszę schudnąć;

Zgubić fałdki, drugą brodę…

 

Żeby szybciej zyskać efekt,

Oprócz zwykłych ćwiczeń fitness

Będę ćwiczyć taniec brzucha.

To jest trudne, lecz ambitne.

Mam filmiki na You Tube.

Z nich się uczę gestów, ruchów.

Uszyłam też strój tancerki.

Skromny, bo nie mam funduszów.

 

Tańczyłam kiedyś w salonie

Przy dosyć głośnej muzyce.

Nie widziałam, że ktoś trzeci

Patrzył na mnie podczas ćwiczeń.

To ojciec razem z kolegą.

Skończyli pracę dość szybko

I przyszli wcześniej do domu,

Żeby wypić zimne piwko.

Patrzyli już długą chwilę,

Jak próbuję opanować

Elementy tańca brzucha.

A że trudno szła nauka

Potrząsania pośladkami

Śmiechem wszystko… skwitowali.

 

Od tej pory kumpel ojca,

Kiedy tylko mnie zobaczy,

Potrząsa swymi spodniami

Niczym tłustym kuprem kaczym!

Badanie

Miałam na dziś wyznaczony

Termin do ginekologa.

Weszłam do przychodni, patrzę,

A w środku pełno rusztowań.

Remont, ale idę dalej

Pod znane mi gabinety.

Kobiety czekają, bo dzisiaj

Kolejka długa; niestety!

 

Po jakimś czasie nareszcie

Dostałam się do lekarza.

Lekarz zapytał: „Beata?

Potem rozebrać się kazał

I odwrócił w stronę okna.

Zdjęłam więc wszystko od pasa.

Położyłam się w fotelu.

Gotowość do badań zgłaszam.

 

Lekarz odwrócił się do mnie

Stetoskop trzymając w dłoni.

Spytał mnie: „o co tu chodzi”?

I w szoku oczy zasłonił.

 

Dzisiaj właśnie w tym pokoju

Z racji robót remontowych

Przyjmował też internista.

I to właśnie z przyczyn owych

I zbieżności wieku, imion

Doszło do takiej pomyłki.

Szybko zwiałam z gabinetu

Nie czekając ani chwilki!

Pobudka

Wczoraj coś mnie obudziło.

Słychać było od sąsiada,

Jak zabawia się z kimś w nocy

Z intensywnością tornada.

Mam problemy z zasypianiem,

Więc nakrzyczałam przez ścianę,

By ciszę nocną szanował,

A nie robił w nocy zamęt.

Dzisiaj rano jego córka,

Którą spotkałem na schodach

Powiedziała, że przyczyną

Tego zajścia jest choroba.

Jej ojciec na epilepsję

Kilkanaście lat choruje.

A choroba raz do roku

Tak mocno go atakuje.

Zawstydziła mnie dziewczyna.

Nie powinnam była krzyczeć,

Bo nie zawsze dzieje się to,

Co aktualnie słyszycie…

 

Randka

Umówiłem się z dziewczyną

Na spotkanie w drogiej knajpie.

Poznaliśmy się przypadkiem

Przez znajomego na Skypie.

Dziewczyna jest bardzo fajna,

Więc chciałem zrobić wrażenie.

Podałem jej kartę prosząc,

By złożyła zamówienie.

 

Nie wiem, czemu zamówiła

Tajską zupę z krewetkami.

Chciałem, żeby ją zmieniła,

Jak już zostaliśmy sami.

Wyjaśniłem, że uczula

Mnie każde danie z krewetek

I dlatego ciągle muszę

Uważać na swoją dietę.

I jeżeli chce się ze mną

Nadal spotykać, dlatego

Musi koniecznie zamówić

U kelnera coś innego.

 

Spojrzała na mnie wołając

Na kelnera, by się „bujnął”

I przyniósł natychmiast zupę

Dla niej jedną, mnie – podwójną!

Trądzikowata

Odkąd sięga moja pamięć,

Zawsze miałam problem z cerą.

Trądzik na twarzy przez lata

Był mą udręką cholerną.

 

Leczyłam się oczywiście.

Stosowałam różne leki.

Jednak skóra była chora.

Miałam krosty i wycieki…

 

Jestem nowiutkim „słoikiem”,

Bo w Warszawie mam „robotę”.

Tu nowemu lekarzowi

Powierzyłam swą zgryzotę.

 

Wkrótce wykrył, że trądziku

Pozbyłam się lata temu,

A to, z czym obecnie walczę

To uczulenie od kremu,

Który wcierany przez lata

Nowych cierpień mi przysparzał,

A był mi przepisywany

Przez poprzedniego lekarza.

Lekarstwo

Jest już późno po południu.

Wracam zmęczony po pracy.

Pusto wokół. Późna pora.

W domach schowani rodacy.

Uwagę moją zwrócił pan

Stojący pod jednym z domów.

Strasznie kasłał, prawie rzęził.

Podszedłem, żeby mu pomóc.

Cały czas łapie powietrze

I czegoś w aktówce szuka.

Podczas kaszlu coś w niej znaleźć,

To skomplikowana sztuka.

 

Myślałem, że to astmatyk

Szuka tam inhalatora.

Kiedy znajdzie, już nie musi

Szukać pomocy doktora.

Chciałem wezwać pogotowie,

Lecz on gniewnie mnie ofukał.

Nie potrzebował pomocy,

Gdyż znalazł to, czego szukał.

 

Wyprostował się i westchnął

Patrząc z wdzięcznością w niebiosa,

Po czym wyciągnął zapałki

I… zapalił papierosa.

(P)orzekadło

Mój kolega wszem i wobec

Opowiadał, że jesienią

Rozpocznie studiować chemię

Dając upust swym marzeniom.

 

Właśnie obchodził „dwudziestkę”.

A że czasem pomysł miewam,

To wysłałem Mu przez Skype’a

Tablicę Mendelejewa.

Dla powiększenia efektu

W jakimś szalonym rozpędzie

Dopisałem tą sentencję:

„Niech Ci chemia lekką będzie”!

 

Wtedy to był tylko dowcip.

Dzisiaj czuję się jak potwór.

Nie wiedziałem, że u Niego

Zdiagnozowano nowotwór.