Bezsenność alarmuje

Mam kłopoty z bezsennością.

O sen walczę już dość długo.

Wczoraj też się obudziłem.

Najcichsze szmery mnie budzą.

Stwierdziłem, że już nie zasnę,

Więc nie będę trzy godziny

Leżał w łóżku. Pomyślałem,

Że pójdę do pracy właśnie

I dziś będę przed wszystkimi!

 

Pracuję w tej firmie od lat.

Ona jest mym drugim domem.

Zakład znam jak własną kieszeń.

Wszystko jest mi tu znajome.

 

Ale… właśnie zapomniałem

Kodu, co wyłącza alarm.

Zaczął nagle wyć potwornie,

A boss po prostu.. oszalał.

On mieszka na pierwszym piętrze

Domu, gdzie mieści się firma.

Hałas obudził szefostwo.

Na nogach cała rodzina!

Zbiegł na dół w samym szlafroku,

A za nim reszta rodziny.

 

Znał hasło, wyłączył alarm.

Nie miał zachwyconej miny…

 

Schowek

Jechałam dziś na uczelnię

Autobusem linii „dziewięć”.

Było zimno, więc włożyłam

Bluzę z kapturem na siebie.

 

Za mną siedział jakiś facet.

Ciągle z tyłu było słychać,

Kiedy on jak „z grubej rury”

Kichał, kichał i… znów kichał.

 

Zasłaniałam twarz, jak mogłam,

By nie skaził mnie wirusem.

Już nie raz złapałam katar

Podczas jazdy autobusem.

 

Od kumpeli na uczelni

Dowiedziałam się, że chyba

W kapturze mam coś schowane,

Bo jak idę, to się „kiwa”.

 

Zdjęłam bluzę, a z kaptura

Wyciągnęłam w kulki zbite

Białe chusteczki do nosa

Higieniczne i… zużyte.

Bez guza

Dziś w domu spadłem ze schodów

I miałem wstrząśnienie mózgu.

Z początku tylko myślałem,

Że to skończy się na… guzku.

Jednak lekarze orzekli,

Że to poważniejsza sprawa.

Stracę pamięć krótkotrwałą

A to zasadna obawa.

 

Wczoraj właśnie mój braciszek,

Od zabezpieczeń fachura,

Przekonał mnie, żebym zmienił

Wczorajszego dnia  akurat

Hasła, PIN-y, kody wszystkich

Kart płatniczych i komórek.

Dziś niczego nie pamiętam.

Po prostu mam w głowie… dziurę!.

Jak dziecko…

Moja ukochana babcia

Jest chora na Alzheimera.

Psychicznie jest niemal dzieckiem.

Ale ja zawsze Ją wspieram.

 

Ona lubi spacerować,

Jednak sama wyjść nie może.

Zawsze, kiedy ma ochotę,

Przechadzam się z Nią na dworze.

Bardzo lubi te spacery

I z nich jak dziecko się cieszy.

Smutny świat rzeczywistości

Staje się dla Niej weselszy.

 

Dziś zakupy w Castoramie,

Bo robimy remont domu.

Niespodzianie babcia znikła

Nie meldując się nikomu.

Zagadaliśmy się trochę,

A Ona sobie gdzieś poszła.

Coś Babcię zaciekawiło?

Poczuła się dziś dorosła?

 

Wkrótce znaleźliśmy Babcię

Na kibelku wystawowym,

Bo nagle się Jej zachciało

Siusiu i kupeczkę zrobić.

Powiem tylko, że od wtedy

Materiały przywozimy

Z zupełnie innego sklepu.

Z Babcią tam już nie chodzimy…

Fobia

Leczyłam się na depresję.

Ale zmieniono diagnozę.

Okazało się, że od lat

Mam neuroboreliozę.

Po ponad rocznej kuracji

Wróciłam do normalności.

Zdążyłam jeszcze normalnie

Przeżyć lata swej młodości.

 

Wyszłam za mąż, ale ciągle

Mam na kleszcze wielką fobię.

Wszystko „psikam” i smaruję.

Walkę z nimi wciąż mam w głowie.

 

Ostatnio mąż razem z synkiem

Wyjechali na swe pierwsze,

Prawdziwie męskie wakacje.

A przecież tam też są kleszcze!

 

Spakowałam do plecaka

Cały „arsenał” ochronny,

Żeby żaden z nich tam nie był

Na te insekty bezbronny.

 

Błagałam mojego męża,

By chronił siebie i synka.

Przez cztery dni ich „wyprawy”

Byłam w nerwach jak kretynka.

 

Powrócili pełni wrażeń.

Nie rozebrali się jeszcze,

Gdy pilnie zaczęłam sprawdzać,

Czy mają na sobie kleszcze.

 

Okazało się, że synek

Kleszczyka „na główkę złapał”.

Mąż nie zakładał mu czapki

W czasie ich „męskich” eskapad.

Skóry i ubrań nie „psikał”,

Bo wziął mnie za panikarę.

Zastanawiam się głęboko

Jaką Mu wymyślę karę.

Niespodzianka

Należę do tych facetów,

Którzy tuż po pięćdziesiątce

Mają problemy z prostatą.

Mnie dopadły przed miesiącem.

 

Zaczęły się niespodzianie

I pozbyć się ich nie mogę.

Leki wcale nie działają,

Lecz jeszcze nie wpadam w trwogę.

 

Lekarz orzekł, że prostata

Uległa łagodnej zmianie

I zalecił prosty zabieg

Zwany stercza wyciskaniem.

 

Wyguglałem, że „wyciskać”,

To znaczy też „robić masaż”,

A więc nie powinno boleć,

To pewno był taki straszak.

 

Byłem jednak trochę nieswój.

Gdy zajrzałem za parawan,

Czekał na mnie facet „góra”.

W strach się zmieniła obawa.

 

Nie opiszę tu szczegółów,

Bo znaleźć możecie w Necie.

Jak mnie facet wymasował,

Zdołałem nawet odlecieć!

 

Było dla mnie „zajefajnie”.

Dziś o tym śniłem pół nocy.

Jestem hetero, lecz nagle

On w moje życie wkroczył!

 

Mam żonę i dwoje dzieci,

A w mym wieku niespodzianie

Poczułem do tego  facia

Czysto samcze pożądanie!

Z osobna

Udało mi się pokonać

Białaczkę limfocytową.

Teraz czuję się tak, jakbym

Urodziła się na nowo.

 

Włosy jeszcze bardzo krótkie,

Więc je pod peruką skrywam.

Potrzeba troszeczkę czasu,

By odrosła dawna grzywa.

 

Od niedawna się spotykam

Z nowo poznanym facetem.

Fakt, że ciężko chorowałam,

Pozostał moim sekretem.

 

Nie chciałam się jeszcze przed nim

Otwierać nazbyt nachalnie.

Dzisiaj wiem, że z mojej strony

Było to niezbyt lojalnie.

 

Miałam mu o tym powiedzieć

Wtedy, gdy się okaże,

Że są szanse, że on i ja

Chcemy się razem zestarzeć.

 

Dziś po raz pierwszy na randce

Pocałowaliśmy się w parku.

Moje „włosy” się zsunęły

I zatrzymały na… karku.

 

Jego reakcja, niestety,

Była nad wyraz gwałtowna.

Więcej już go nie widziałam.

Będziem starzeć się z osobna.

Taki żarcik

Od dwóch tygodni z okładem

Męczy mnie lekki kaszelek.

Nie palę. W swym otoczeniu

Nie mam palaczek zbyt wiele.

 

Nie przejmowałam się zbytnio,

Choć tyle się mówi o smogu.

U nas nie było przekroczeń.

To nie do bojaźni powód.

 

Do męża zażartowałam,

Że mam raka i zapewne

Rychło mnie będzie miał z głowy,

Lecz on tylko burknął gniewnie.

 

Jednak by go uspokoić

Badaniom wnet się poddałam..

Wyniki są jednoznaczne:

Niestety, nie żartowałam…

Jak się nie ma…

Nie lubię swego zajęcia,

Lecz popłatne, więc pracuję.

Jednakowoż coraz gorzej

W takim kieracie się czuję.

 

Ma to wpływ na moją pracę

I coraz gorsze wyniki.

Jestem ciągle rozdrażniony.

Mam zaburzenia psychiki?

 

Dzisiaj krótko przed fajrantem

Dostałem wypowiedzenie.

Za zaległy jeszcze urlop

Otrzymam wynagrodzenie.

Opuszczałem biuro wiedząc,

Że już nigdy tam nie wrócę.

Nie wiem czemu, ale nagle

Poczułem gdzieś w sobie smutek.

 

Natychmiast wziąłem się w karby.

Nie chcąc wyglądać jak gamoń

Dumnie ruszyłem do wyjścia

I… uszkodziłem kolano.

 

Teraz nie mam pracy, kasy;

Ale to dla mnie błahostki.

Lecz za to mam nogę w gipsie

Od biodra do same j kostki!

Stroboskop

Przed wykładem nasz profesor

Uwagę studentów przykuł

Informacją, że ten wykład

Nie jest dla epileptyków.

On do swojej prezentacji

Istotne fragmenty wplatał,

Które niestety u chorych

Mogą wywoływać atak.

 

Ja jestem epileptyczką.

Wyszłam więc natychmiast z sali.

Ale niestety niektórzy

Ten fakt zapamiętali.

 

Teraz kilku z mojej grupy

Puszcza z komórek refleksy

I cieszy się niebywale,

Kiedy „wyginam brekdensy”.

 

Podoba im się, ponieważ

„Za*ebiście” to wygląda.

Nikt nie „umi” tak się „trząchać”,

Nawet włączony „do pronda”!

 

Ja nie wierzę, że pułapem

Dopuszczających do studiów

Było osiemdziesiąt punktów

Dla każdego z tych łachudrów!