Powiększenie

Mam na wychowaniu wnusię.

Tak jak pokolenie całe

Jest „na ty” z elektroniką.

Brak u Niej innych „smykałek”.

 

Ciągle jest tylko wpatrzona

W ekran swojego smartfona.

Paluszkiem po nim przebiera,

Coś wyrzuca, a coś wkleja…

 

Ostatnio oglądałyśmy

Zdjęcia Jej mamy z młodości.

W albumach mam stare fotki,

A nie cyfrowe nowości.

 

Jedno z tych zdjęć wybrała

I paluszkami „mazała”.

Powierzchnia zdjęcia jest płaska

A ona gładziznę… głaska!

 

Wzruszyła mnie bardzo czułość

Z jaką okazuje wnusia

Swojej dawno zmarłej Mamie,

Zaraz pewnie będzie… buziak!

 

Ale ona nadal szura

Paluszkami po powierzchni.

Pomyślałam, „Panie Boże,

Jak Ona za Mamą tęskni”!

 

Zapytałam, „czy mi powiesz,

Co tam tak zawzięcie skrobiesz”?

„Babciu, chcę powiększyć troszkę

Fragment, by zobaczyć… broszkę”.

Sweter

Co jakiś czas biorę udział

W zbiórce książek i odzieży.

W moim domu zawsze znajdę

Coś, co niepotrzebne leży.

 

Dziś byłam u swojej mamy.

Ona jeszcze z siostrą mieszka.

Zauważyłam bałagan,

Kiedy tylko do Nich weszłam.

 

Tłumaczyły, że szukają

Czegoś, żeby przygotować

Rzeczy na zbiórkę odzieży,

Którą „ktoś tam” zaplanował.

 

Dołączyłam do Nich z chęcią,

Bo przecież akcję popieram.

Razem z nimi po szufladach

I zakamarkach szperam.

 

W pewnym momencie matula

Wyciągnęła z głębi szafy

Sweter, co na urodziny

Dostała od nas i Taty.

 

Aż Ją zatrzęsło ze wstrętu,

Kiedy mówiła: „Musiałam

Być chyba nieźle naćpana,

Gdy to gówno kupowałam”.

Kominiarz

Zbliża się już sezon grzewczy,

Więc mus oczyścić kominy.

Sadza utrudnia spalanie.

Czadu się bardzo boimy.

 

Zamówiłem kominiarza

Do wyczyszczenia komina.

Przy pracy miał „zapewnioną”

Obecność córki i syna.

 

To dzieciaki, a ta praca

Pierwszy raz się odbywała,

Więc dla moich małych dzieci

Ciekawą się wydawała.

 

Zadawały wykonawcy

Masę różnorodnych pytań,

W tym to jedno najważniejsze:

Po co ta jego „wizyta”?

 

Odpowiedział Im poważnie:

„Ja to robię po to właśnie,

Żeby nasz święty Mikołaj

Ubrania sobie nie zbrudził,

Kiedy przynosi prezenty

Dla dzieci i innych ludzi”.

 

Dzieciaki dawno przestały

Wierzyć w mit o Mikołaju.

Wiedzą, że postać Świętego

To relikt dawnych zwyczajów.

 

Synek rzekł tonem eksperta,

Że prezenty dzieciom dają

Mama i tata, bo Oni

Potrzeby swych dzieci znają.

 

Dodał jeszcze, że „Mikołaj

Jest przecież tak bardzo gruby,

Że gdyby wlazł do komina,

Nie przeżyłby takiej próby”!

 

Kominiarz przez resztę pracy

Na przypomnienie swych bzdetów

Miał pięciokrotnie, co najmniej,

Potężne napady śmiechu.

 

 

Obiad dają

Nasz pięcioletni już synek

Został pod opieką dziadków.

Już w pierwszym dniu był niesforny,

Nie chciał grzecznie zjeść obiadku!

 

Wtedy babcia powiedziała,

Że jak chce być silny, duży,

Musi już teraz zdrowo jeść,

Bo jedzenie sile służy.

 

Takie były argumenty

Babci dla wnuka małego.

On spokojnie odpowiedział,

Że uważa co innego.

 

Bo dziadkowie, chociaż duzi,

Zdrowych i silnych udają,

Oni są po prostu grubi,

Bo ciągle się… objadają!

Hasło

Jak byliśmy dzieciakami,

To Internet się włączało

Dzwoniąc modemem na numer,

Jeżeli hasło się znało.

Hasło znał jedynie tata.

Nie chciał nam go wcale podać,

Bo to groziło kosztami

I mógłby potem żałować.

 

Pewnego dnia wpadła siostra

I wyszeptała: „hasło znam”.

Mimo próśb i nagabywań

Nie chciała wyjawić go nam.

 

Gdy rodzice oglądali

Jakiś film w telewizorze,

Sami włączyliśmy modem

Poszło to  nam nie najgorzej.

 

Modem pisnął „podaj hasło”.

Wtedy siostra znając nazwę

Podała poważnym tonem:

„Wpisz kolejno  dziewięć … gwiazdek”.

Przez masło…

Mojej żonie się przyśniło,

Że zatłukła mnie pięściami,

Bo zjadłam  ostatni kąsek

Masła, tego z orzechami!

 

Kocha… masło orzechowe,

A sen był realistyczny,

Bo pięściami mnie waliła

W sposób iście pedantyczny.

 

Obudziłem się, a ona

Walić mnie nie przestawała.

Kiedy się wreszcie zbudziła

To się strasznie… załamała,

Bo obudziła bliźniaki.

Odtąd boją się mamuni,

Gdyż nie mogą tego pojąć,

Skąd jest tyle złości u niej.

 

Jak czteroletni człowieczek

Ma zrozumieć to, dlaczego

Mama pobiła tatusia;

I co ma… masło do tego!

Izotonik?

Moja sąsiadka się skarży,

Nie wiem czemu właśnie do mnie,

Że jej synek, czterolatek,

Miewa trudności ogromne

Z zasypianiem, gdyż nie może

Się wyciszyć i  spokojniej

Zasnąć i to nawet wtedy,

Kiedy przytuli się do niej.

 

Co dzień proces zasypiania

Często trwa nawet godzinę.

Jej mąż, zanim synka uśpi,

Sam prędzej zapada w kimę.

 

W zeszłym tygodniu widziałam

Jak młody z puszki pociąga

„Monstera” – energetyka.

Na moich oczach go otwarł!

 

Zapytałam jego mamę:

„Czy wiesz, że młody się truje

I w każdej chwili w szpitalu,

Nie daj Boże, wyląduje”!

 

Tylko zamachała ręką

I stwierdziła, że istotnie

Pozwoliła, żeby pił to,

Ale niewiele, zdrowotnie…

Przecież on ją bardzo lubi

I popija wręcz łakomie,

By utrzymać poziom wody

Na optymalnym poziomie.

 

Ona mówi, że jej synek

Izotoniczny płyn łyka.

Ja widziałam, że On pije

„Monstera” – energetyka!

 

Małemu chłopcu to matka

Powinna podawać picie.

Czterolatek pił truciznę.

W tym domu mieszka truciciel!

 

Jej mąż kupuje „Monstera”

I pije, jak jest zmęczony.

Że to szkodliwe dla dzieci

Nie poinformował żony.

 

A matka dziecka to dla mnie

Ignorantka pierwszej wody.

Nie kojarzy, że jej synek

Ma już początki choroby!

 

Tylko jedno

Moja siostra zawsze chciała

Mieć sporą gromadkę dzieci,

Lecz Jej małżonek w tym względzie

Jest zdecydowanie przeciw.

 

Dla niego jedno wystarczy,

Stwierdził to kategorycznie,

Bo z życia w licznej rodzinie

Ma wspomnienia traumatyczne.

 

Kiedy był małym chłopaczkiem

Żył wśród licznego rodzeństwa,

A tam rządził wielki rygor

Podległości i starszeństwa.

 

Dla najmłodszego trauma,

Więc przyrzekł sobie, że kiedyś

Swoją jedyną pociechę

Uchroni od takich przeżyć.

 

Dziś kompletnie się załamał.

Podczas badania USG

Lekarz prowadzący ciążę

Wykrył w łonie istotki… dwie!

 

Nie miał żadnych wątpliwości

Że u siostry ciąża mnoga.

Szwagier pobladł i poprosił

Doktora – ginekologa,

Żeby jeszcze raz dokładnie,

Czy to nie pomyłka, sprawdził.

Lekarz jeszcze raz popatrzył

I dotarł do całej prawdy.

 

Nie mógł dokładnie określić,

Czy dziewuszki, czy chłopaczki,

Lecz przyznał się do pomyłki:

To jednak będą… trojaczki!

Prognoza

Jestem w ciąży, a więc często

Chodzę do ginekologa.

Dziś na badaniu USG,

„Dzidziulek” się przed Nim schował.

 

Lekarz wpatrywał się w ekran,

Mrużył oczy, kiedy patrzył.

Powiedział, że nadmiar gazów

Nie pozwala nic zobaczyć.

 

Nacisnął mi brzuch, a wtedy

Takiego bąka  puściłam,

Jakiego ja nigdy jeszcze

Spod siebie nie… wydobyłam.

 

A on nadal brzuch naciskał.

Nie przejmował się zapachem.

Czekałam na wynik badania

Cała przepełniona strachem.

 

Na koniec spojrzał na ekran

I powiedział dosyć wolno:

„No, teraz już wszystko widzę,

Będzie chłopak według prognoz.

Pociecha

Wywalono mnie z roboty.

Podobno się nie nadaję.

Straciłam humor, a rano

Coraz później z łóżka wstaję.

 

Mąż i synek ośmiolatek

Usilnie chcą mi pomagać,

Żebym odzyskała humor

I… zaczęła z Nimi gadać.

 

Podają rano śniadanie,

A obiad sami gotują.

Ja nie bardzo reaguję.

Oni po domu się snują…

 

Trzeciego dnia mój syneczek

Dał mi wiersz na pocieszenie.

Kilkakrotnie przeczytałam,

Bo wzruszyłam się szalenie.

 

Szczególnie zaś kilka razy

Na głos czytałam ten fragment,

Że ma najfajniejszą mamę

I czeka, aż Go przygarnę!

 

Synek mnie wtedy zobaczył.

Podszedł do mnie i wyksztusił::

Nie płacz mamo, ja nie chciałem.

Tata mnie do tego… zmusił”.