Zapytanie

Jechałam kiedyś pociągiem

Razem z pięcioletnią córką.

Ja czytałam, a córeczka

Zabawiała się komórką.

 

Do celu mamy pięć godzin,

Więc trochę mi się przysnęło.

Lecz nagle się obudziłam,

Gdy w brzuchu mnie coś ścisnęło.

 

Przed wyjściem do toalety

Poprosiłam starszą panią,

By, gdy będę w ubikacji,

Zerknęła na moją Małą.

 

Byłam tuż przy ubikacji,

Gdy córka zauważyła,

Że przymuszona „naturą”

Przed chwilą ją opuściłam.

Chyba nawet, co jest dziwne,

Przestała na komórce grać,

Gdyż krzyknęła pełnym głosem:

„Mamm…! Czy Ty znowu idziesz srać”?!

Kutwa

Nasza nastoletnia córka

Ma szeroki krąg kumpelek.

Całe dnie spędzają razem,

Nawet święta i niedziele.

To są nasze sąsiadeczki.

Ich rodziców także znamy.

Bardzo często na obiadek

Koleżanki zapraszamy.

 

Nasza córka także często

Jadła obiad u sąsiadów.

Trwało to chyba dwa lata,

Lecz spotkał nas wielki zawód.

Kiedyś przypadkiem widziałem,

Jak wydobyła z kieszonki

Garść drobnych monet, a potem

Włożyła je do skarbonki.

 

Wypytałem Ją od razu,

Skąd ma pieniędzy aż tyle.

To, co od Niej usłyszałem

Nie było dla mnie zbyt miłe.

Przyznała mi się do tego,

Że zebrana przez Nią suma,

To zapłata za obiadki

Zjedzone przez dzieci u nas.

 

Zachowała się jak Skrucz;

Odkryłem niechlubny niuans:

Córka zbierała opłaty

Za obiad zjedzony u nas!

 

Tylko ona z wszystkich dzieci

Zachowała się jak sknera.

Na kogo Ona wyrośnie,

Gdy tak postępuje teraz…

Duży owoc

Kiedy byłem w ósmej klasie,

(Gimnazjów wtedy nie było),

Poszedłem z mamą na rynek.

Słonko tam mocno prażyło,

Bo był czerwiec, więc w łubiankach

Truskawki się czerwieniły.

Na straganach rozłożone

Przechodniów oczy wabiły.

 

Gdy przechodziliśmy obok,

Zawołałem zachwycony:

„Popatrz mamo jakie duże”,

Chyba byłem zbyt łakomy…

 

Pech chciał, że w tym momencie

Przechodziła obok pani

Z bardzo obfitym biustem.

Nie wiem, czy miała stanik.

Usłyszała, co krzyczę

I tak na mnie spojrzała,

Że uciekłem w popłochu,

Mama długo mnie szukała…

Wyścig po miejsce

Weszłam do wagonu metra

I widzę dwa miejsca wolne.

Tuż za mną jeszcze wskoczyły

Dwie dziewczyny w wieku szkolnym.

 

Najpierw spojrzały się na mnie

A potem na wolne miejsca

I rzuciły się w ich stronę

Z głośnym okrzykiem zwycięstwa.

 

Gdy tylko na nich usiadły

Piąteczkę sobie przybiły,

Że w tym wyścigu o miejsce

Konkurentkę wyprzedziły.

 

Nie było to bardzo trudne.

Za nimi nie każda zdąży,

Szczególnie zaś ja, kobieta

W zaawansowanej… ciąży.

Kindersztuba

Dzisiaj byłam na zakupach

Z mężem i dwiema córkami.

Młode bardzo mnie wnerwiły

Szczeniackimi zagrywkami.

Wygłupiały się na przemian.

Śmiały się też z byle czego.

Wciąż je upominałam, by

Nie robiły nic głupiego.

Jedna drugą nakręcała

Do nowych psot i wygłupów.

W końcu starsza idąc tyłem

Dała swym wybrykom upust.

Wychodziliśmy z marketu.

Wtedy ona roześmiana

Nie widząc drogi przed sobą

Wpadła na starszego pana.

Na moją głośną uwagę:

„Co się mówi, jak przypadkiem

Ktoś na kogoś nagle wlezie

I potrąci go swym zadkiem”?

Córka nie reagowała.

Dziś nie dla Niej słowny straszak.

Starszy pan zareagował:

„Bardzo panienkę przepraszam” …

Kiedy wreszcie…

Usłyszałam jak rodzice

Narzekają, że z psem naszym

Są teraz same problemy

I to nie jest stan zbyt błahy.

 

W pewnym momencie ojciec rzekł,

Że „nie mam wcale pojęcia,

Dlaczego jej pozwalamy

Mieszkać aż tak długo z nami”.

 

Jako że nasz pies to samiec,

To jedyny z tego wniosek,

Że to o mnie rozmawiali,

Kiedy wreszcie się… wyniosę!

Debil

Wkrótce mój syn będzie ojcem.

Ma dziewczynę równolatkę.

Liczą po czternaście wiosen –

Mało na ojca i matkę.

 

Nie zaprzecza, że z nią współżył,

Ale uważa, że ona

Z całą pewnością przez niego

Nie została zapłodniona.

Oboje zastosowali

Wszystkie dostępne metody

Antykoncepcji. Dlatego

Ma racjonalne powody

Sądzić, że to z innym, starszym

Gościem ona się puściła,

A teraz wszystkim chce wmówić,

Że nigdy go nie zdradziła!

 

Wyłuszczył mi swoje racje,

Według których ją oskarża.

Bardzo wierzył w to, co mówił,

Aż głos mu z emocji zadrżał:

 

„W ciążę nigdy się nie zajdzie,

Jak którąś z metod stosujesz:

– gdy masz pierwszy seks w twym życiu,

– kiedy w „te dni” kopulujesz,

– jeśli seks jest przerywany,

– nim piętnastu lat dożyjesz

I…     – gdy zaraz się umyjesz”!

 

Jego kumpel ma dziewczynę

Jak większość naszych znajomych…

Nie dociera do niego, że

Żadna z tych „metod” nie chroni.

Oni się zabezpieczają

Tak samo i do tej pory

Nie urodziły się żadne

Niechciane małe bachory!

 

To jest wiedza podwórkowa

I to, co mój synek bredzi,

Jest wystarczającym powodem,

By zwać go po prostu: debil!

Bez wyjścia

Mam w domu aż trzy ciężarne!

Trudno mi się w tym rozeznać.

Mieszka u nas wraz z małżonkiem

Córka od roku zamężna.

Oni własny dom budują.

Szkoda forsy na wynajem,

Dlatego na czas budowy

Dałem im u nas mieszkanie.

Córka zaraz będzie matką.

Jest więc tą pierwszą ciężarną.

Gdy znów z nami zamieszkała,

Jak dawniej stało się gwarno.

 

Co będzie, jak dom ukończą?

Znowu zostaniemy sami?

Nie! Umyśliliśmy zgodnie

Zostać znowu… rodzicami!

 

Muszę wspomnieć o Magdusi

Małej suczce ze schroniska.

Miesiąc temu ją widziałem

W „objęciach” jakiegoś psiska.

No i będą konsekwencje,

Ale teraz też się dzieje.

Ma zachcianki w „sprawie michy”,

Kaprysi, wybrzydza, nie je!

Zresztą pozostałe panie

Też mają dziwne zachcianki.

Na przykład zamiast bułeczek

Na śniadanie proszą… grzanki!

 

Dawaliśmy sobie radę,

Gdyż zięć dużo mi pomagał.

Teraz on jest w delegacji,

Ja mam obowiązków nawał.

A przecież muszę pracować.

Pańskie oko konia tuczy.

Własnej firmy bez dozoru

Nie mogę przecież porzucić!

 

Mam w niej zaufanych ludzi,

Którzy znają sytuację.

Nawet mi proponowali,

Bym zrobił sobie wakacje.

Mam się tam nie pokazywać,

Tylko pomagać dziewczynom.

Ja czasami, tu się przyznam,

Wybrałbym opcję tę inną.

Boję się wracać do domu.

Wszystkie źle czują się w ciążach.

Ciągłym wahaniom nastroju

I zachciankom nie nadążam!

 

Obrywa mi się od nich za:

Oddychanie nazbyt głośne,

Albo za to, że nie śmieję

Się jak one zbyt radośnie…

Powodów jest nazbyt dużo,

Ale z suczki ziółko lepsze.

Nie chce wychodzić na spacer,

Kala parkiet i… powietrze!

 

Czasami tak sobie myślę:

Sukę oddam do schroniska,

Lecz nadal będę bez wyjścia.

Nie mogę pozbyć się dziewczyn,

Bo to rodzina najbliższa!

Patent na wyrost

Przypadkowo wczoraj rano

Zobaczyłem swoją córkę,

Jak pije surowe jajko

Przez małą w skorupce dziurkę.

Zdziwiło mnie to, bo nigdy

Nie jadła surowych jajek.

Spytałem dwunastolatkę,

Skąd u niej takie zwyczaje.

 

To jej dorosła już siostra

Powiedziała, że jak ona

Nauczy się tak to robić,

To niedługo się przekona,

Że nigdy nie będzie miała

Problemu najdrobniejszego

Ze znalezieniem chłopaka

I to nawet najlepszego.

 

Teraz musi wciąż trenować,

By opanować ten patent.

A dlaczego? O tym ona

Powie jej za kilka latek.