Odkrycie

Mam córeczkę, ale jeszcze

Jestem w ciąży z drugim dzieckiem.

Wiadomo już, że następne

Będzie z pewnością syneczkiem.

 

Córcia skończyła sześć latek

I czekając na braciszka.

Śpiewa mu przedszkolne piosnki.

Już dała mu swego miśka!

Nie może się wprost doczekać,

Kiedy się dzidziuś urodzi.

Przez cały czas wypytuje,

Czy malcowi coś nie grozi.

Pyta także, czy ma główkę,

Rączki, nóżki oraz brzuszek.

Tą troską mnie i mężowi

Dostarcza niemało wzruszeń.

 

Dzisiaj krzyknęła radośnie:

– Dzidziulek już ma pupeczkę!

– Skąd u ciebie taki pomysł?,

Zapytałam swą córeczkę.

– Bo on właśnie puścił bąka,

Więc dupeczkę już mieć musi.

Ten bączek doleciał do mnie,

Prosto z twojej, mamo, buzi!

Dziewczynka i wózeczek

Mam znacznie młodszą siostrzyczkę.

Trzynastolatką już byłam,

Kiedy na moje żądanie

Mamusia ją urodziła.

 

Byłam dumna, że mam siostrę.

Chodziłam z nią na spacery

I nic mnie nie obchodziły

Łyżworolki czy rowery.

 

Kiedyś spacerowałyśmy

(Ona w wózku, ja piechotką)

Po parku. Było spokojnie,

Dziecko spało sobie słodko.

 

Na ławeczce przy alejce

Siedziały dwie starsze panie.

Coś szeptały między sobą

Pokazując palcem na mnie.

 

Byłam dumna, że ja właśnie

Prowadzę dziecinny wózek.

Małej chyba coś się śniło,

Uśmiechniętą miała buzię.

 

Kiedy przechodziłam obok,

Naskoczyły na mnie obie

Wyzywając od najgorszych,

Bijąc torebką po głowie.

 

Krzyczały, że „już w tym wieku

Bachora mi się zachciało”.

„Kiedyś takie to bez sądu

Na śmierć się… kamienowało”!

 

Inne wyzwiska też padły,

Ale ich tu nie wymienię,

Bo na samo ich wspomnienie

Mimo swoich lat czterdziestu

Do tej pory się rumienię.

Zaskoczenie

Często oglądamy filmy

Puszczane w telewizorze,

Szczególnie obyczajowe

W wieczorowej porze.

Rzadko je z nami ogląda

Nasz synek – trzynastolatek.

On woli inne programy,

Szczególnie walki karate.

 

Dzisiaj jednak wyjątkowo

Synek usiadł z nami razem.

Pewno skusił go do tego

Półmisek pełen truskawek.

 

We trójkę oglądaliśmy

Trzygwiazdkowy, premierowy,

Zachwalany w naszej prasie

Nowy film obyczajowy.

Fabuła bardzo ciekawa,

Jest rodzinnie i lirycznie,

Ale nagle się zrobiło

Bardzo, bardzo erotycznie.

 

Odruchowo, jak to rodzic,

Oczy chłopcu zasłoniłem.

Mój syn na to: „Czy ty myślisz,

Że ja tego nie robiłem”?

Straszna babunia

Moja babcia zawsze była

Bardzo gorliwie wierząca.

Gdy tylko mój synek psocił,

To piekłem straszyła brzdąca.

 

Kiedy babcia zaniemogła,

Pojechałam razem z malcem,

By odwiedzić ją w szpitalu

I wesprzeć w o zdrowie walce.

 

Babcia była na OIOM – ie.

Monitor pokój rozświetlał.

Nastrój troszkę jak z horroru,

Zaledwie chorą dostrzegłam.

 

Mały też był pod wrażeniem,

Aż łezka z oczek mu ściekła.

Zduszonym głosikiem zapytał:

„Babciu!  Ty pójdziesz do piekła”?

Nie (i)graj w słoneczko

Maskę mego samochodu,

Który parkował pod drzewem,

Zapaskudziła żywica.

Jak ją mam usunąć, nie wiem.

 

Mój komputer jest w naprawie

Więc włączyłam laptop córki.

Wolę Internet sieciowy

Niźli mobilny z komórki.

W wyszukiwarce wpisałem:

„Jak usunąć…” i podpowiedź

Pokazała się natychmiast:

„…ciążę domowym sposobem”!

 

Chciałam poczytać, jak sczyścić

Plamy żywicy z lakieru.

Podpowiedź mnie zaskoczyła.

Mam przecież córkę w liceum!

 

Weszłam natychmiast w historię

Bardzo zaniepokojona.

Córka często przebywała

Na kilku wybranych stronach.

Wszystkie dotyczą przerwania

Ciąż  różnymi sposobami.

Są też ceny za aborcję

I kontakty z „klinikami”.

 

Te wyszukania są z wczoraj.

Mąż za granicą pracuje.

W domu jestem tylko z córką.

Czy to coś złego zwiastuje?

 

Nie wiedziałam, co mam myśleć.

Co jest gorsze? To, że ona

Myśli o przerwaniu ciąży,

Bo jest przez kogoś skrzywdzona?

Czy to, że zignorowała

Tą najważniejszą przestrogę,

Żeby  bardzo uważała,

Gdy rozpocznie życie płciowe?

 

Wypytałam ją, gdy przyszła,

O jej sprawy, te intymne.

To nie dla niej informacje.

Ona szukała dla innej,

Która chodzi do gimnazjum

I ma na komputer szlaban.

Ta jej ciąża jest „wygraną”

W „gimnazjalne słonko” zabaw .

Szansa na szczęście

Chłopak, z którym się spotykam,

Zaprosił mnie do rodziców.

Długo z tym zwlekał, lecz czemu,

Naprawdę  nie mogłam wyczuć.

Sugerowałam mu wcześniej,

Że chciałabym pójść do niego,

Ale zwlekał, by to zrobić.

Nie rozumiałam dlaczego.

 

Teraz wiem, czemu odkładał

Z „teściami ten mój pierwszy raz”.

Byłam tam przepytywana

Bez przerwy, ciągle, cały czas!

 

Wszystkie pytania intymne –

Głównie o antykoncepcję,

Bo mama lubego miała

Szczególnie do mnie obiekcje:

 

Chce  mieć ładniutkie wnuczęta,

A ja, powiedzmy to szczerze,

Wśród kandydatek na matkę

Do piękności nie należę.

Przecież Bóg już ją pokarał

Brzydką twarzą u jej syna

I tylko w pięknej synowej

Na szczęście szansa jedyna.

 

Syn musi  poślubić inną,

Żeby były dzieci ładne,

Bo przy mej anty urodzie

Szanse są praktycznie żadne!!!

Dwa marzenia

Mój synek piętnastolatek

Umyślił upić dziewczynę.

Marzył, że takim postępkiem

Zdobędzie łatwiej jej hymen.

 

„Zajumał” jedną z mych whisky,

By wypić razem z wybranką.

Brak im było „tulipana”, więc

Zadowolili się… szklanką.

Zamiast wody wlali pepsi.

Lodu w ogóle nie mieli.

Szybko w główkach zaszumiało.

Nici z seksu, bo zasnęli.

 

Nie byłby to dla mnie problem,

Bo syn uczy się na błędach.

Lecz był bardzo ważny powód,

Żebym natychmiast wszczął rejwach.

Ten debil wziął mi butelkę

Dwudziestotrzyletniej whisky!

To był rarytas w mym barku

Nie na dziś i nie dla wszystkich.

 

Whisky Pappy Van Winkle to jest

Unikalny i drogi trunek.

Marzyłem, że ją otworzę, gdy

Już przejdę na emeryturę.

Jeden z sześciu

Wczoraj się dowiedziałem, że

Moja była już dziewczyna,

Z którą rozstałem się latem,

Urodziła właśnie syna.

Zostałem wezwany, żeby

Poddać się pilnie testowi

Na ojcostwo. Ona teraz

Tatusia dla dziecka „łowi”.

Poszedłem, kiedy sąd wzywa,

A ze mną sześciu „mołojców”.

Tylu nas wytypowała

Jako potencjalnych ojców.

Moment

Wróciłem wcześniej do domu.

Usłyszałem szum prysznica.

Dzieciaki jeszcze są w szkole.

Tusz bierze ma połowica!

 

Chciałem jej zrobić psikusa

I rozebrany do naga

Wślizgnąłem się do kabinki,

A tam moja córka Aga

Zabawiała się z chłopakiem.

Ona goła i on goły

Myśleli, że chata wolna,

Więc urwali się ze szkoły.

 

Moment, kiedy nasze oczy

Spotkały się w tym prysznicu,

Był najbardziej kłopotliwy

W mym dotychczasowym życiu.

Loda!

Mój bardzo dobry znajomy

Wracał z rodziną z wakacji.

Żona i dwójka dzieciaków

Nabawiły go frustracji,

Bo narzekali, że późno

I już są bardzo zmęczone.

Jego znów denerwowało,

Że się musiał zatrzymywać

Na „si” lub kupkę co moment.

 

Kiedy miał już tego dosyć,

„Do dechy” pocisnął gazem,

By szybciej jechać. Niestety,

Policjant stanąć mu każe!

 

Za przewinienie jest kara.

Sześć punktów i dwieście złotych.

Kumpel dyskutował z „władzą”,

Bo płacić nie miał ochoty.

 

W pewnej chwili przez okienko

Wszyscy usłyszeli słowa

Wykrzyczane przez córeczkę:

„Tata loda! Tato loda”!!!

Złapała ojca za rękę

Wychyliwszy się przez okno.

Wołała tak dłuższą chwilę

Mocno go za palec ciągnąc.

 

Policjant zaczął już „mięknąć”,

Lecz ojciec stracił cierpliwość.

Nachylił się do córeczki

Próbując wymusić rygor.

 

„Skąd ja ci tu loda wezmę”?

Ze złością małej wycedził.

Mała naburmuszyła się

Pokazując ojcu język.

Spojrzała na policjanta.

Język wysuwa i chowa.

„Tato,  mówiłeś niedawno,

Że policja to jest banda,

Co ci może zrobić loda”!