Podstępna

Moja córcia siedmiolatka

Nie uznaje Mikołaja,

Chociaż uparcie wraz z żoną

Postać Świętego jej wpajam.

Twierdziliśmy, że istnieje

Pytaniami typu „Co chcesz

Od Mikołaja na gwiazdkę”?

Zadawanymi Dorotce.

 

Przed najbliższymi Świętami

Żona podstęp wymyśliła,

Żeby córcia ostatecznie

W Mikołaja uwierzyła.

Napiekła kruchych ciasteczek.

Chciała udowodnić Małej,

Że gdy w nocy ich ubędzie,

Powiąże to z Mikołajem.

 

Nie przewidziała, że kiedy

Słodkie ciasto zagniatała,

To Dorotka soli gorzkiej

Po kryjomu dosypała.

Często boli mnie żołądek,

Więc w apteczce mam ten proszek.

Nie różni się on od mąki.

Czasem biorę go po trosze.

Wszystkie nasze specyfiki

Są umieszczone w apteczce.

Córka wie, że jest to w domu

Zakazane dla niej  miejsce.

 

Nikt jej nie powiedział, żeby

Przeciw rodzicom nie mącić.

Początkowo pomyślałem,

Że ona się mamie psoci.

Jednak zrozumiałem w czym rzecz

Widząc jej szatański uśmiech

W chwilach, kiedy było słychać

Z łazienki odgłosy chluśnięć.

Niania

To historia kumpla z roku.

Jest żonaty ze studentką.

Mają dziecię i dlatego

Nie  jest im za bardzo lekko.

Są dni, kiedy jednocześnie

Powinni być na zajęciach.

Zatrudnili opiekunkę.

To moja znajoma – Elcia.

 

Właśnie dziś do mnie dotarła

Wiadomość, że ją zwolnili,

A w dodatku zaraz po tym

Policję powiadomili.

Okazało się, że ona

Żeby uśpić niemowlaka,

Mieszała z mlekiem alkohol

W lubianych przesz dzieci smakach.

 

Ja czuję się bardzo winny.

Przecież sam ją poleciłem.

Mama kiedyś mi mówiła:

Wystrzegaj się synku „zgniłek”…

Szczęście rodzinne

Jesteśmy narzeczonymi .

Dziś urodziny „teściowej”.

Znowu wrócił temat ślubu –

Ten jej ulubiony cover.

 

Druga zwrotka jej występu,

To także zgrana już karta:

Dziecko musi być „małżeńskie”.

Chce mieć wnuka, nie bękarta!

 

Straciłam w końcu cierpliwość

I zgodnie z prawdą stwierdziłam,

Że do ślubu nam niespieszno,

A pierwszą ciążę straciłam.

Staramy się znów o dziecko,

Ale na razie nic z tego.

Chcemy koniecznie mieć synka,

Nawet adoptowanego.

 

Nieco później mnie dobiegła

Rozmowa niezwykle gromka:

„Zostaw ją synu, bo ona

Nigdy ci nie da potomka.

Nie chcemy w naszej rodzinie

Żadnych bękartów czy znajdów.

Ten pierścioneczek z zaręczyn

Możesz oddać do lombardu.

A my już uspokojeni

I z nami wszyscy… sąsiedzi

Będziemy uszczęśliwieni,

Gdy nas z rodziną odwiedzisz”.

Wyposażenie

Młodsza siostra nieustannie

Zabiera mi jakieś rzeczy:

Kosmetyki, ciuchy, buty.

Ostatnio od matmy… zeszyt!

 

Jestem w klasie maturalnej

Więc dorosłam wedle prawa.

Ona o pięć lat jest młodsza,

Czy z jej strony to zabawa?

 

Właśnie powtarzałam matmę.

Zeszytu potrzebowałam.

U mnie nie mogłam go znaleźć.

U siostruni go szukałam.

 

Siostry nie było w pokoju.

Zaczęłam szukać kajetu.

Trudno było go odnaleźć

Wśród różnych siostrzanych bzdetów.

 

Otworzyłam szafkę biurka.

Spoglądam oszołomiona,

A tam paczka prezerwatyw

Do połowy opróżniona.

 

Czy rzeczywiście

Zawartość szafki

Jest atrybutem

Trzynastolatki?

Nie przejmuj się…

Opiekowałem się wnusiem.

Miał u mnie zostać na nockę.

Bez problemów zjadł kolację.

Potem  było gorzej troszkę,

Bo za żadne skarby świata

Nie chciał przed snem umyć zębów.

Próbowałem go nakłonić

Spokojnie, bez zbędnych nerwów.

 

Opowiedziałem, że ja też

Nie zawsze dbałem o zęby.

Teraz cierpię, bo mnie bolą

I płacę za dawne błędy.

 

Wtedy wnuczek mnie zapytał:

„Po co dziadziu dbasz o siebie?

Przecież już bardzo niedługo

Połączysz się z babcią w niebie”.

„Skąd u ciebie taki pomysł”?

Zapytałem chłopca; – dodał:

„Rodzice tak mi wciąż mówią

I mam się tym nie przejmować”.

Rajfurzenie

Kilka lat pracuję w firmie,

Która dobrze prosperuje.

Jestem prawą ręką szefa

I często telefonuję.

W jego imieniu załatwiam

Telefonicznie zlecenia,

Staram się wszystko załatwiać

Dokładnie według życzenia.

 

Szef to docenił i dał mi

Najnowszy model Samsunga.

Znając jego ciasną kieszeń

To była niezwykła funda.

 

Właśnie dzisiaj odebrałem

Bardzo dziwne połączenie.

Nie dzwonił żaden z klientów

I stąd moje zadziwienie.

Dziewczęcy głos oferował

Mi usługi seksualne,

A w tle słychać było śmiechy

Młode, nierozpoznawalne.

Od razu się domyśliłem,

Że to jest pewnie zabawa

W dzwonienie na „chybił – trafił”,

Taki modny teraz kawał.

 

Wsłuchałem się w głos dziewczynki.

Rozpoznałem… moją  córkę!

Czy moja czternastolatka

Szkoli się już na rajfurkę?

 

Tatuś…

Małżonek mej koleżanki

Jest kierowcą zawodowym,

Dosadnie przez nią nazwanym

„Tułaczem samochodowym”.

Kursuje po Europie

Wielkim tirem z ładunkami.

Tylko raz na miesiąc wraca

Do swej rodzinnej przystani.

 

W domu na niego czekają

Żona i synek stęsknieni.

Bardzo im zależy na tym,

Żeby ten układ odmienić,

Bo synek, już czterolatek,

Bardzo tęskni do tatusia.

Zawsze, kiedy widzi tira,

Rozpogadza mu się buzia

I przepełniony  radością

Krzycząc anonsuje światu:

„Tatuś jedzie, tatuś jedzie!

Tatuś, tatuś , tatuś, tatuś”…

Niewyspany

Od. pół roku jestem ojcem.

Uwielbiam moją córeczkę.

Ma takie malutkie stopki

I przezabawną buzieczkę.

 

Od miesiąca Maja cierpi

Na kolki i wzdęcia brzuszka.

Zdarza się, że całe noce

Nie kładziemy się do łóżka,

Tylko bujamy Małą, huśtamy.

Przez to się nie wysypiamy.

Czuję się czasem jak zombie.

W pracy kimam na stojąco.

Trzymam w objęciach cokolwiek

Kiwając się kołysząco.

 

Dziś robiłem sobie kawę.

Nagle ekspres pisnął z lekka.

Odruchowo zawołałem:

„Zaraz ci przejdzie, Maleńka”!

 

Akurat szef był i słyszał.

Przez to stałem się nerwowy,

Że zapyta przy okazji,

Czy na pewno jestem… zdrowy?

Żywa lala

Mam trochę swawolną siostrę.

Ona ma półroczną córę

Z jakiejś imprezowej wpadki,

Przez co olała maturę.

 

Chociaż mieszkamy oddzielnie,

Wzajemnie swe klucze mamy,

Żebyśmy w razie ich zguby

Za ślusarzem nie biegały.

 

Właśnie jestem na urlopie.

Nie lubię nigdzie wyjeżdżać.

Spacerek i dobra książka

To jest to, co mnie odpręża.

Ma siostra o tym wie dobrze.

Często to wykorzystuje

Podrzucając mi córeczkę,

Kiedy jej tylko pasuje.

 

Któregoś dnia poczułam, że

Pora korzystać z urlopu

Na coś inne niż czytanie.

Zdusiłam wewnętrzny opór

I pojechałam do miasta

Kupić buty, jakieś ciuchy…

Nie było mnie kilka godzin.

W knajpie zjadłam obiad. Suty!

 

Wróciłam do domu, a tam

W przedpokoju na podłodze

Siedzi córcia mojej siostry

I płacze w głodzie i trwodze.

Utuliłam ją, a potem

Dzwonię do siostry z wyrzutem.

Że jej dziecko, to nie przedmiot,

Ani tym bardziej  podrzutek.

 

Opieprzyłam ją, jak nigdy

Nikogo tak nie wyzwałam,

Na co ona: „Że cię nie ma,

Ja ani w ząb nie wiedziałam”.

 

Przecież winna się upewnić,

Komu powierza swe dziecko.

Zdaje się, że ona jeszcze

Bawi się nią jak laleczką.

Eksmisja

Moja nastoletnia córcia

Ogromnie lubi zwierzęta.

Sama niektóre hoduje.

Ma dosyć duży „inwentarz”.

 

Dziś zauważyłam w kącie

Okazałego pająka.

Poprosiłam męża, żeby

Usunął go i posprzątał.

Wziął dosyć duży słoik

I usiłował go złapać.

Córka, gdy to zobaczyła,

Zaczęła krzyczeć i płakać.

Wydawała takie wrzaski,

Jakby ktoś zarzynał kota.

Krzycząc przy tym rozpaczliwe:

„Tatusiu, nie wkładaj go tam”!

 

Niezadługo było czekać,

Kiedy to do drzwi mieszkania

Zapukali policjanci

Żeby zadać nam pytania…