Ratunek

Zgubiłem gdzieś okulary

Te słoneczne w środku lata.

Lubiłem je, więc w mym odczuciu

Była to dość przykra strata.

 

Nawet Córcia, czterolatka

Zauważyła mój smutek.

Jest kochająca i czuła,

Oraz ma dryg do… robótek.

 

Ona wie, że moje oczy

Są wrażliwe na blask Słońca,

A okulary słoneczne

To mój jedyny obrońca,

 

Wzięła moje okulary-

Te optyczne, te z dioptriami,

By markerem niezmywalnym

Na czarno „oczka” poplamić.

 

Udało się Jej wyśmienicie.

Słońca wcale nie widziałem,

A Córeczce  „po omacku”

Za „ratunek” dziękowałem.

…jeśli Pani,,,

Jechałem dziś z synkiem windą.

Mój pięciolatek rozmawiał

Z naszą sędziwą sąsiadką.

Bardzo ładnie się… wysławiał.

 

Byłem dumny, że Maluszek

Przestrzega od maleńkości

Dobrych zasad wychowania,

Zwłaszcza w obliczu… starości.

 

Ale do czasu, bo kiedy

Winda się już zatrzymała

I Staruszka bez pośpiechu

Na swym piętrze wysiadała,

Synek pożegnał Sąsiadkę

Tymi grzecznymi słowami:

„To do następnego razu,

Do widzenia miłej Pani…”

 

Ale tylko do momentu,

Kiedy wtopa nastąpiła,

Bo Mały jeszcze dorzucił:

„… jeśli Pani będzie żyła”!

 

 

Stówka

Jestem z synkiem nad jeziorem.

Na plaży od kilku godzin

Budowaliśmy zamczysko

Z piachu, kamyków, łozy…

 

Były tam fosa, wieżyczki,

Mury i nawet ogródek.

Siedzieliśmy podziwiając

To, co zbudowane z trudem.

 

Chwilę później podbiegł chłopak

I nagle wskoczył w sam środek.

Zburzył w jednym mgnieniu oka

Calutką naszą budowę.

 

Chwilę później jego mama

Ubrana mimo spiekoty

Podeszła do nas i milcząc

Rzuciła pięćdziesiąt złotych.

 

Zdziwiona, że nie przyjęłam,

Spytała: „Czy wystarczy sto?”

Skąd się tacy ludzie biorą?

Buta, pycha i wyniosłość.

Kształt

Jestem „singielką” w rodzinie,

To znaczy nie mam córeczki,

Tylko synka – sześciolatka

I małżonka, aż dwóch mężczyzn!

 

Chciałabym mieć też córeczkę,

Ale przecież brak gwarancji,

Że urodzi się dziewczynka;

To mnie wstrzymuje i martwi.

 

Tak więc mały Sześciolatek.

Bez siostry się wychowuje.

Bardzo chciałby mieć choć jedną.

Na „cud” chyba oczekuje.

 

Dziewczynki Go fascynują.

Chętnie bawi się … lalkami.

Nie jest wcale zniewieściały.

Będzie mężczyzną wspaniałym!

 

Niewielu chłopców w tym wieku

Zauważa to, jak panie

Odziewają się, czy czeszą,

Nawet jakie ma… ubranie.

 

Wczoraj poszliśmy na… basen –

Ja i moich „dwóch chłopaków”.

Zapomniałam wziąć kostiumu.

Dobrze, że w przypadku braku

Na „basenowym” straganie

Zamienny model dostaniesz.

 

Kupiłam jeden z tych tańszych,

Nie chcąc do domu zabierać

Czegoś, co było niemodne

I pewno noszone już nie raz.

 

Kiedy weszliśmy na halę

Synek zaraz zauważył

Dziewczynę w takim kostiumie

Wśród basenowych „siatkarzy”.

 

Zaraz także skomentował:

„Zobacz tata! Tamta pani

Ma taki samiutki kostium

Jaki kupiłeś dla Mamy…

Nie jest większy ani mniejszy,

Tylko w kształcie jest  ładniejszy”!

Cios

Jestem jedyna w rodzinie.

Szkoda, że nie mam rodzeństwa.

Mieszkam razem z rodzicami.

Niespieszno mi do małżeństwa.

 

Chociaż dawno już dorosłam,

Nadal mieszkam z rodzicami.

Choć kobieta, to najchętniej

Zajmuję się… rowerami.

 

Jeżdżę na nich „od małego”.

Stary rower już się zużył,

Więc szukałam nówki, żeby

Przez następne lata służył.

 

Znalazłam w sieci egzemplarz

W korzystnej cenie, jak dla mnie!

Była szansa by go sprawdzić.

Zrobiłam to bardzo starannie.

 

Ostatnia sprawa: zapłata.

Bank nieczynny, duży kłopot.

Przez awarię ten mój zakup

Może zakończyć się wtopą!

 

Prosiłam rodziców, by Oni

Zapłacili za mój rower,

Oddam, kiedy bank wypłaci –

Poręczyłam własnym słowem!

 

Nie mogli zrobić przelewu,

Bo akurat gdzieś jechali.

Ja za Nich mam zrobić płatność,

Oni podadzą namiary.

 

Logowałam się do banku.

A gdy hasło miałam podać,

Mama na chwilę zamilkła.

Czyżby znów jakaś przeszkoda?

 

Po dosyć długim milczeniu

Zmienionym podała głosem:

 

„CzemuNieMamSyna@”

 

Hasło było dla mnie ciosem!

 

 

 

Opinia

Mam już swoje lata, ale

Nie poddaję się starości.

Jestem otwarty na życie.

Mam w sobie dużo radości.

 

Bardzo często słucham radia,

Głównie programów muzycznych.

Myślcie, że taki stary,

Szuka  audycji klasycznych?

 

O nie! Ja słucham piosenek

Szczególnie z mojej młodości.

Do ich melodii tańczyłem

Z wybranką mojej miłości.

 

Teraz także ruszam w pląsy

Gdy usłyszę znane dźwięki.

Sam mieszkam, więc sam zatańczę

W rytm starej, fajnej piosenki.

 

Kiedyś wnuczka do mnie wpadła

Gdy sam z sobą „szedłem w tany”.

Chwilę z uśmiechem patrzyła,

Potem westchnęła

O rany”.

Gdy nieświadom zaczynasz

Tańczyć do piosenki z radia ,

Trzesz butami parkiet tak, że

Zelówka prawie odpadła.

A pozycja Twego ciała

Jest spazmatyczna, półdzika

I wyglądasz tak, jak gdyby

Nagle chciało Ci się… sikać”!

 

Po chińsku

Jestem położną od lat.

Mówią na mnie „Mama Aśka”

Wielu ludziom pomagałam

W zawodowych sytuacjach.

 

Ludzie są bardzo wrażliwi,

Szczególnie „młodzi tatusie”.

Zdarzało się, że niejeden

Z sali porodowej uciekł.

 

Zdarzyło się, że jeden mąż

Był wyjątkowo… spokojny.

Chyba on kiedyś już „rodził”,

Bo wyjątkowo odporny.

 

Żona miała skurcze „parte”,

Krzyczała więc w niebogłosy.

Widać było, że cierpiała

Jej mąż też miał chyba dosyć,

Bo poprosił mnie o kubek

Wody, ale dość… cieplutkiej.

Pytam, czy zrobić Jej okład,

Czy może córci malutkiej,

Bo właśnie się urodziła

Mała, śliczna dziewczyneczka…

A on patrzy jak na głupią,

Bo… chciał wodę do kubeczka,

Żeby chińską zupkę sparzyć,

Bo go w dołku mocno ściska!

 

 

Emerytura

Przeszliśmy z mężem przez życie

Oraz… na emeryturę,

Bo zakłady w czas pandemii

Wszczęły zwolnień procedurę.

 

To są następstwa lockdown-u.

Wcześniejsza emerytura

Jest lepsza niż „bezrobocie”-

Bo to dla nas to czarna dziura!

 

Zgodnie zatem stwierdziliśmy,

Że: unikniemy zakażeń,

Na życie też nam wystarczy,

Zgodnie będziemy się… starzeć.

 

Dla młodszych miejsca zwolnimy.

Dwie osoby z rodzinami

Będą miały dochód z pracy,

My… spokój oczekiwany!

 

Nasze rachuby zawiodły.

Gdy córki się dowiedziały

O naszej wspólnej decyzji,

To… ostro się pospierały,

Czyimi dziećmi dziadkowie

Będą się teraz zajmować.

Dla Nich sprawa była ważna.

Były kłótnie, ostre słowa.

 

Obraziły się na siebie,

A czeka Je niespodzianka,

Bowiem wcale  nie zamierzam,

Pracować „jak przedszkolanka”.

 

Bo choć kochamy dzieciaczki,

A  Wnuczęta – nasza radość,

Jednakże nie zamierzamy

Matkować wnuczkom na starość.

 

Jednakowo traktujemy

Dzieciaczki obydwu córek.

Rodzic wychowuje dzieci-

Ustalono przez naturę.

 

Ludzie to nie są kukułki.

Nieludzkie jest unikanie

Opieki nad swym potomstwem,

Chyba, że dramat się stanie…

 

 

Warunek

Mój zmarły wujek z Kanady

Zapisał mi w testamencie

Okrągłą sumkę pieniędzy,

A być może nawet więcej…

 

Bardzo mnie to zdziwiło,

Gdyż On nigdy nie ukrywał

Swej dużej niechęci do mnie:

„Beksa-lala” mnie nazywał.

 

Według Niego to ja byłem

Płaksą, mazepą, mazgajem,

Bo podobno jak dziewczynka

Ciągle się zachowywałem.

 

Zawsze, kiedy mnie zobaczył,

Gadał do mnie „po dziewczyńsku”.

Myślałem, że to taka „zgrywa”,

Teraz wiem, że „to debilstwo”.

 

Wiem także, że jego zdaniem

Choć chłopak, byłem dziewczynką.

Jego „humor” o tym świadczył.

Mylił się. I nie on tylko.

 

To właśnie przez takich jak on

Wyemigrowałem z Kraju.

W Kanadzie moich zachowań

Za „zboczone” nie uznają.

 

Zdziwiony tym  testamentem

W pierwszej chwili pomyślałem,

Że chciał mnie jakoś przeprosić,

Lecz to nie jego zwyczaje.

 

Warunkiem wypłaty forsy

Jest uznanie jego racji

I… „dobrowolne” poddanie

Chemicznej  sterylizacji.

 

„Męskie” sprawy

Kiedyś razem z rodzicami

Mieszkaliśmy w blokowisku.

Wokół kilka lichych drzewek,

Ruda trawka i… to wszystko.

 

Jedynie to na wakacjach

Miałem kontakty z przyrodą.

I właśnie tak w murach miasta

Upływała moja młodość.

 

Zdarzały się fajne rzeczy,

Które do dzisiaj pamiętam.

To były „sprawy chłopięce”.

Nie liczyły się dziewczęta.

 

Na wakacje wyjeżdżałem

Tylko na „męskie” turnusy.

Jest swobodniej, nikt z chłopaków

Na „język” uważać nie musi.

 

Kiedyś graliśmy w „podchody”.

Niestety pech chciał, że raptem

Ślizgnąłem się na psiej kupie

I…  jeszcze w następną wpadłem.

 

Przewróciłem się na plecy

I dokładnie ubrudziłem

Nową koszulkę i spodnie,

Które świeżo założyłem.

 

Po powrocie do kolonii

Musiałem wpierw umyć buty.

Po zdjęciu zauważyłem,

Że jeden z nich jest… rozpruty.

 

Zmartwiony siadłem na ławce.

Po chwili się okazało,

Że już wcześniej tę ławeczkę

Ptasie stadko obe***ło!