Co to będzie?

Dwie agresywne mamuśki

Nawrzeszczały na mnie, że mam

Wynosić się z… placu zabaw,

Bo jestem psubrat i szelma!

 

Bo tylko siedzę i patrzę,

Że aż dzieci mnie się boją.

One tu malców pilnują

I o Nie się… niepokoją!

 

Jedna z nich to nawet ostro

Zaczęła wołać „ty zboku”!

Bo niesłychane, by facet

Tak długo nie spuszczał wzroku,

Tylko gapił się  i… gapił.

Na bawiące się dzieciaki.

 

Nikt by mnie nie posądził, że

Czekam na i siostrę żonę

Które w pobliskiej cukierni

Kupują paluszki… słone.

 

Bo żona jest w mnogiej ciąży.

A ja patrzę na plac zabaw

I u siłuję się skupić, bo

Nad tym się zastanawiam ,

Jak to będzie, kiedy to ja

Ojcem bliźniaków zostanę.

 

Z tego, co widzę i słyszę

Czeka mnie cholerny zamęt!

 

Falowanie i… gadanie

Mam brata. Bardzo lubimy

Spotkać się, żeby pogadać.

Obydwu nam dobrze służy

Taka braterska narada.

 

Gadamy sobie o życiu,

Czyli o pracy, rodzinie,

O programie w telewizji

I o tym, co się nawinie.

 

Właśnie wczoraj On był u mnie

I „wyskoczył” temat nowy,

Bo rozmowa jakoś zeszła

Na temat… naszych Teściowych.

 

Moje dzieciaki już spały.

Żona była u sąsiadki,

A „teściowa” jest tematem

Pośród żonatych – nierzadkim.

 

Dziś rano się okazało,

Że córeczka coś słyszała,

Gdyż podczas śniadanka Babcię

Niewinnym głosem spytała:

 

„Babciu, czy Ty wiesz za jakie

Dwie rzeczy tata Cię lubi?

Za Twoje bujne podbródki,

Co falują, kiedy mówisz”.

 

 

Czym skorupka…

Wkurzony byłem na synka

Pięcioletniego już brzdąca,

Że zostawił toaletę

Nie wyczyszczoną do końca.

 

To już nie pierwszy raz Jemu

Zdarzyło się, że nie sprzątnął.

Z  żoną  jesteśmy zdania, że

Taki nawyk, to okropność!

 

Już nie raz Mu tłumaczyłem,

Że po sobie trzeba sprzątać.

Człowiek to przecież nie świnia

I nie brudzi gdzieś po kątach.

 

Dwa dni po tym incydencie

Mąż wraz z synkiem przyjechali,

Żeby odebrać mnie z pracy.

Wtem Małemu „spust” nawalił

I koniecznie musiał siusiu.

Mąż zabrał Go łazienki.

Mały szybciej się w niej znalazł

A mąż był świadkiem tej scenki:

 

Szef wychodził z ubikacji.

Mały na muszlę wskazywał

I wkurzony tym co widzi,

Od „świnek” szefa wyzywał

Za to, że nie spuścił wody

I zostawił ją w tym stanie.

Zastanawiam się, czy po „tym”

Nie będę miał przej…ne.

 

Atrybut płci

Mąż na głowie ma czuprynę

A łysinę ma na… ciele.

Tam jest „gładki jak dziecina”,

Przecież włosków ma niewiele.

 

Za to ja mam bujne włosy

Mocno czarne. I to wszędzie.

Wciąż się muszę depilować

I  niestety… coraz częściej.

 

Synek widzi, co się dzieje

I chyba wypaczył swój osąd

W kwestii płci i owłosienia,

Bo spytał mnie kiedyś prosząc:

 

„Wytłumacz Mamo, dlaczego

Ty się golisz aż tak często.

Czy jak z nóg usuwasz włoski,

To nie stajesz się zbyt męską”?

Pocieszyciel

Stałam w łazience  przed lustrem.

Patrzyłam na swe odbicie

Licząc nowe wałki ciałka

Formujące się obficie.

 

Niezadowolona z siebie

Twarz do lustra wykrzywiłam.

Zobaczył to mój Syneczek,

Jak nowe fałdki liczyłam.

 

Zapewne chcąc mnie pocieszyć
Powiedział z uśmiechem twierdząc:

„Mamo, Ty nie jesteś gruba,

Tylko wyglądasz… dość tęgo”.

Teściowa – Babcia

Wnuk miał piąte urodziny.

Zaprosił więc babcie, ciotki

Na imprezę z tortem w kształcie

Wystylizowanej „piątki”.

 

Kiedy nadeszła „ta pora”

Wnusio poprosił mnie właśnie:

„Babuniu zapal świeczuszki,

Będzie weselej i jaśniej”.

 

Jakimś cudem podpaliłam

Oprócz świeczek własne… włosy.

Poparzyłam sobie głowę

Krzycząc przy tym „w niebogłosy”.

 

Wnuczek miał masę empatii

I zmartwił się moim bólem.

Synowa się nie przejęła

Nie reagując w ogóle.

 

Ale po chwili wybuchła

Pretensjami jak zniewagi,

Że: „Ty mimo wszystko musisz,

Zawsze być w centrum uwagi.

A dzisiaj to były szczyty

Tego, jak wrednie to robisz,

A Twój egocentryzm znowu

Zepsuł urodziny Wnusiowi”!

 

Bliźniacy

Mam dwóch synków. To bliźniacy.

Są podobni, ale stopki

Mają identycznie… duże.

Ciężko im dobrać… rajstopki.

 

Bo trzeba kupować dłuższe,

Ale wtedy znów na nóżkach

Wiszą Im jak obwarzanki,

Bo od rajstop nóżka… krótsza.

 

W zasadzie to od pół roku

Nie ubieram Ich w rajtuzy,

Lecz tylko w długie spodenki

I koszulki, albo bluzy.

 

Ale nie o tym chcę mówić,

Bo to sprawy ewidentne.

Chłopcy są przyzwyczajeni,

Do przedszkola chodzą chętnie.

 

Tak samo się ubierają.

Identyczne butki nawet

Muszą w tym samym dniu włożyć

Synkowie… Paweł i Gaweł!

 

Kiedyś tak się przydarzyło,

Że bardzo późno wstaliśmy.

Żeby do przedszkola zdążyć

Jak nigdy się spieszyliśmy.

 

Ubrałem Ich własnoręcznie.

Nawet buty zakładałem.

Szliśmy w dużym pośpiechu

Chłopaków też… poganiałem,

 

Bo zaczęli mi grymasić,

Że „nogi bolą”, gdy chodzą.

Musiałem wezwać taryfę,

Choć myślałem, że mnie zwodzą.

 

I tak jakoś dotarliśmy

Bez spóźnienia do przedszkola.

Trzeba Ich jeszcze rozebrać,

Trudna ma ojcowska dola.

 

W szatni pomagam chłopakom

Zdjąć buty i przyodziewek.

Patrzę: Paweł ma dwa prawe,

A Gaweł też dwa, lecz lewe!

 

 

Kulfon

Zostaliśmy razem z mężem

Wezwani do syna szkoły,

Bo… spreparował zwolnienie,

Przynosząc „jakieś bazgroły”.

 

W dodatku śmie okłamywać

Nawet Pana dyrektora,

Że to nie On nagryzmolił

Alfabetycznego stwora.

 

Poszliśmy, żeby wyjaśnić.

Mój mąż z „bananem” na twarzy

Podsłuchiwał, jak tłumaczę,

Że nie synek to „wysmażył”,

Jedynie ja własnoręcznie

Wpisałam do notesika.

„Kulfony” to moje pismo –

Wpis robiony „na chybcika”.

 

Dziś przyznałam Jemu rację

Gdy mówił mi, że gryzmolę

Jak dzieciak, który niedawno

Rozpoczął… naukę w szkole.

Trening…

Przyłapałam swego Synka

Jak w kuchni myszkuje w śmieciach.

Tę „pracę” On wprost uwielbia.

Trudno pilnować Berbecia.

 

Mokre odpadki kuchenne

Szczególnie przed Nim ochraniam.

Nie wiem, czy czegoś nie zjada,

Kiedy pilnuje Go niania.

 

Nim te odpadki wyrzucę,

W specjalnej miseczce trzymam.

Muszę szczególnie uważać,

Bo wystarczy jedna chwila,

By Malec z niej coś wyciągnął

I do pysia zaraz włożył.

Kiedyś przez takie „łakomstwo”

Dużo zmartwień nam przysporzył.

 

Właśnie dzisiaj przyłapałam

Naszego synka, jak z miski

Wyjadał coś z apetytem.

Słychać było mlaski, piski…

 

Chciałam ratować syneczka,

Lecz mąż uprzedził mój zamiar:

„Daj Mu, niech się przyzwyczaja

Do Twojego… gotowania”!

 

Argument

Nasza córeczka, trzylatka,

Nigdzie się dalej nie ruszy

Bez swego króliczka, który

Ma… poobrywane uszy.

 

Mnie to wcale nie przeszkadza,

Ale mąż nagle się uparł,

Że to już najwyższy czas, by

W domu zostawał ten pluszak.

 

Córcia oczywiście  nie chce,

Bez swej maskotki wychodzić.

Podsłuchałam w przedpokoju,

Jak cierpliwie mówił Rodzic:

 

„Jesteś już na tyle duża,

Że na spacer iść mogłabyś

Bez królika, tylko ze mną,

A jego w domu zostawić”.

 

Dalej pytał, czy widziała,

Żeby wszędzie chodził tato

Ze swą maskotką? A Ona

„Tak” odpowiedziała na to:

 

I po chwili Mu przyniosła

Tuląc swojego zająca

Argument niepowtarzalny:

Komórkę z pokoju Ojca….