Przygłup

Po półrocznej znajomości

Muszę spytać się lekarza,

Czy moja sprawa z miesiączką,

Będzie się długo powtarzać.

 

Zażądał tego mój chłopak,

Bo to dla niego jest dziwne,

Że kiedy nie chcę się kochać,

Tak tłumaczę się perfidnie.

Zagroził, że jeśli kiedyś

Znów miesiączką się zasłonię,

To będzie nieodwołalny

I definitywny koniec.

 

Chyba mózg związałam w supeł,

Że mieszkałam z tym przygłupem.

Pocieszanka

W końcu usunęłam bliznę,

Którą miałam od dzieciństwa.

Nie mam na lewym policzku

Tego fatalnego świństwa.

 

Minęły już dwa tygodnie.

Nie mogę się przyzwyczaić,

Że to, co widzę w lusterku

Nie fotoshop, lecz realizm.

 

Zwierzyłam się mojej mamie,

Że trochę brak mi tej blizny,

Gdyż byłam przyzwyczajona

Do tej dawnej podobizny.

Zdaje mi się, że straciłam

Swą wyrazistość, charakter.

Na to mama mnie pociesza

Jak zwykle z niezwykłym taktem:

Nie przejmuj się tą stratą,

Bo u ciebie jeszcze wiele

Wad i defektów, które

Kształtują… twój charakterek.

Polał…

Byłem z kumplami na piwku.

W nocy nieźle podchmielony,

Dumny, że pilnuję pionu

Wróciłem nocą do żony.

Po ciemku i bez hałasu

Dotarłem aż do łazienki.

Piwko mi parło na  pęcherz.

Nareszcie koniec udręki.

Uległem presji natury.

Gdy załatwiłem, co trzeba

Poczułem się taki lekki,

Że mógłbym skakać jak źrebak.

 

Ucelowałem centralnie

Bez rykoszetów na bok.

Nie uroniłem ni kropli

Tak jak precyzyjny  robot!

„Mocarz ze mnie” – pomyślałęm.

Wielka duma mnie rozpiera.

Palę światło, spuszczam oczy…

To kosz na pranie… Cholera!

Umoczona

Pracuję jako handlowiec.

Kieruję sklepem sieciowym.

Czekam na pierwszą kontrolę,

Ona dla mnie jest czymś nowym.

Do tej pory jeszcze nigdy

Nie miałam tej „przyjemności”,

Dlatego w stresie czekałam

Na zapowiedzianych „gości”.

Zjawił się jeden kontroler

I w dodatku całkiem miły.

Zdenerwowałam się mocno,

Aż mi się dłonie spociły.

Kiedy się z nim przywitałam,

Nie postąpiłam zbyt grzecznie.

Podając spoconą rękę

Zachowałam się niezręcznie.

Chcąc załagodzić tą gafę

Bez namysłu wypaliłam:

„Przepraszam, ale to pan sprawił,

Że mokra się cała zrobiłam”.

Chanel 5

Dlaczego „Coco” Chanel

Wybrała „piątkę” dla perfum?

Chyba podszepnął Jej elf,

Bo wtedy nie było „smerfów”.

Dla jednych jest wręcz wspaniały,

A dla drugich trochę mniej.

Gwiazdy je reklamowały,

W czym „MM” wodziła rej.

Zapach zapiera w piersiach dech,

Bo dla zmysłów jest nęcący.

Ale ja czuję, stary już zgred,

Że moje on też zapiera,

Bo… jest po prostu duszący.

Lekcja fizjologii

Jeden wielki uczony,

Fizjolog i poeta,

Objaśniał swym studentom

Układ moczowy człowieka,

Że na zewnątrz, już na końcu,

Przy waginie lub przy prąciu,

Łączy się z układem płciowym

„Adamowym” lub „Ewowym”.

Tak to natura z niezwykłą finezją

Połączyła zwykłą prozę z poezją.