Zapaszek

Szykowałam się na pierwsze

Rendez-vous  z nowym chłopakiem.

Kupiłam drogie perfumy-

Podobno nie byle jakie!

 

Nimi właśnie się spryskałam

I poszłam na to spotkanie.

W pewnej chwili mój towarzysz

Zadał mi takie pytanie:

 

„Czy czujesz zapach cebuli,

Bo coś mi chce wykręcić nos”?

Szukałam źródła zapachu.

Niestety odkryłam „to coś”.

 

Znalazłam przyczyny smrodu,

A nie był to zapach lawend…

One na skórze waniały

Jak brudna… budka z kebabem.

 

Czy to samo?

Zaraz po tym jak niechcący

Złotą rybkę upuściłam

Podczas czyszczenia akwarium,

Do swej mamy zadzwoniłam.

 

Uspakajała mnie, żebym

Się nie przejmowała,

Bo nic się złego nie stało,

A rybka tylko… zemdlała.

 

Minęło kilka miesięcy

Od tamtego wydarzenia.

Powiedziałam Jej o… ciąży…

Jej odpowiedź dużo zmienia:

 

„Współczuję Ci moja córciu.

Jak rybki nie uchroniłaś,

To ustrzeżesz małe dziecko?

Przecież Ty wszystko zabijasz!”

 

Powrót

Na trzecim już roku studiów

Była sesja z profesorem.

Wielu kolegów tam było.

Zgromadzenie było spore.

 

W pewnej chwili od „katedry”

Padło w mą stronę pytanie.

Myśląc, że jest retoryczne

Zareagowałem na nie…

…wzruszeniem obojga ramion

I… popularnymi słowy:

„Wystarczy to wylogować

I problem sam spadnie z głowy”.

 

Okazało się, że ono

Było najzupełniej serio!

Przez najdłuższa w życiu chwilę

Nie wiedziałem, co jest ze mną!

 

To chyba najdłuższa chwila

W mym dwudziestoletnim życiu,

Podczas której ktoś się na mnie

Patrzył jawnie, nie w ukryciu.

 

Cisza była absolutna

Dopóty, aż Prowadzący

Nie uśmiechnął się pod wąsem…

POWRÓCIŁEM do żyjących!

 

„Ja pier….”

By dorobić do stypendium

Chłopcem się opiekowałem.

Miał już skończone dziewięć lat,

Ja ponad dwadzieścia miałem.

 

Kiedyś tak mi się zdarzyło,

Że uderzyłem o stolik

Dosyć boleśnie kolanem,

Więc krzyknąłem, że mnie boli.

 

Nieopacznie się wyrwało

„Ja pie…lę”, ale zaraz

Zacisnąłem mocno zęby,

Choć ból nie do wytrzymania!

 

On zareagował wrzaskiem:

Chciałeś powiedzieć „Ja …dolę”

Powiem to mamie i tacie.

Ja przeklinać nie pozwolę”!

 

Mimo mych próśb desperackich

Zrobił to zaraz , gdy wrócił.

Zgadnijcie, kogo natychmiast

Ojciec chłopaka… wyrzucił?

 

Coś za coś

Nie jem śniadania przed pracą.

Na czczo chodzę do roboty.

Nie zawsze jadałem w przerwie –

Często ktoś mi robił… psoty.

 

Od jakichś kilku tygodni

Ten „ktoś” dość systematycznie

Podkradał moje śniadanko.

Przecież to nie jest etycznie!

 

W końcu złapałem osobę,

Która kradła mój posiłek!

Jeszcze nigdy w moim życiu

Tak zaskoczony nie byłem.

 

Okazało się, że to mój szef

Zajadał… moje kanapki.

Z ciekawością nań patrzyłem.

Obrazek nadzwyczaj rzadki.

 

Jednak nie dostrzegłem komu

Opowiadał w jaki sposób

Oszczędza pieniądze, bowiem

Zamierza… kupić samochód.

 

Dziadek się zna…

Już od dość dłuższego czasu

Podoba mi się kumpel z pracy.

Ale choć jestem nieśmiała,

To zdołałam Go „wyhaczyć”.

 

Już dosyć długo jesteśmy

Parą z moim „kawalerem”.

Nasze wzajemne uczucia

Są ważne, prawdziwe, szczere.

 

Dobrze się wszystko układa.

Poznaję Jego rodzinę.

Już teraz większość familii

Zna mnie, albo moje imię.

 

Jestem zaakceptowana,

A nawet poznałam bliżej

Niektórych krewnych chłopaka,

Choć nie było bez… poniżeń.

 

W miniony weekend byliśmy

Na jubileuszu… dziadka.

Osiemdziesiąt lat obchodził.

Rocznica niezwykle rzadka.

 

Kiedy do Niego podeszłam

Żeby się grzecznie przedstawić,

On spojrzał na mnie krytycznie

I wypalił bez żenady:

 

Wszystko można by o  Niej rzec,

Nawet, że się ładnie… śmieje,

A przede wszystkim o tym, że

Ona zbyt ładna to… nie jest.

 

 

 

Zguba

Mam swój sklepik z zabawkami,

A więc „klientelę” różną.

Duży ruch jest w „interesie”

I to nawet, gdy już późno.

 

Bardzo często  się zdarzają

Aż tak zaaferowani,

Że zostawiają w mym sklepie

Nawet siatki z zakupami!

 

Są to głównie mamy z dziećmi

Kupnem zaaferowane.

Zawsze grzecznie Im oddaję

Wszystko to, co… zapomniane.

 

Ostatnio jedna klientka

Kompletnie się zapomniała

I pozostawiła w sklepie

To, co najdroższego miała.

 

Bo to „Coś”, to małe dziecko,

Chyba trzymiesięczne tylko,

Spało smacznie w swoim wózku

Okryte cienką „mantylką”.

Co dzień…

Serdeczna moja „psiapsiółka”

Ma  toksyczny związek z matką.

Muszę czasem Ją pocieszać.

Ostatnio nawet nierzadko.

 

Dzisiaj, jak mnie odwiedziła,

Poskarżyła się, że mama,

Kiedy ona coś źle zrobi,

Bierze to za…  wielki dramat!

 

Cytowała słowa  mamy,

A cytat nie jest stronniczy:

„Miałaś  sprostać mym wymogom.

Zawiodłaś..  i to się liczy,

Że „nigdy nie umiesz sprostać

Moim „skromnym” wymaganiom.

Tak nie może dłużej zostać”!

 

Zaskoczyła mnie stwierdzeniem:

„Chciałabym, żeby nareszcie

Z mojego życia zniknęła.

Byłoby to dla mnie… szczęście!

Ty jesteś chyba szczęśliwy,

Bo twa nie truje Ci co dzień”…

 

Ona nie wie, że ma mama

Zmarła przy moim porodzie…

Sprzedana Narzeczona

Byłem w bistro na spotkaniu

Z rodzicami mej Dziewczyny.

To pierwsze i… zapoznawcze.

Chciałem, by mnie polubili,

 

Lecz finał był bardzo lichy!

Gdy przyniesiono rachunek

Szybko wstałem by… zapłacić.

(Dziewczyny nie było przy tym).

 

Zaproponowałem, że ja

Uczynię to bardzo chętnie

I wstałem, by wyjąć portfel…

Zblamowałem się doszczętnie!

 

Właśnie, gdy go otworzyłem,

Na stolik „gumki” wypadły.

Ja czerwony, „teść” zatkany,

A dziewczyna z mamą… zbladły.

 

Ale to jeszcze nie koniec.

Żenada się pogłębiła,

Bo moja karta płatnicza

Przez bank… zajęta była!

 

Dziewczynie też było głupio,

Że już wszystko się wydało,

Ale ojciec… się ucieszył!

Zapłacił należność. CAŁĄ!!!