Con amore

Jest w zakładzie, gdzie pracuję,

Fajny facet w moim wieku.

Coraz częściej o Nim myślę,

Chyba mnie samej na przekór.

 

Ja jestem spokojna, a On

Żywe srebro, iskra, trzpiot.

Wszędzie jest, z wszystkimi gada,

Nie poskąpi nawet klątw.

 

A ja jestem romantyczką

Spokojną i marzycielską.

Dziwne, ale lubię jak ktoś

Zachowuje się szpanersko.

 

Chyba prawda, że różnice

Przyciągają się wzajemnie.

Teraz to zauważyłam,

Że coś takiego jest we mnie.

 

Nie zna mnie, więc list wysłałam

Długi i szczery do Niego.

Pisałam ręcznie, lecz przecież

„Dla chcącego, nic trudnego”.

 

„Epistołę” podpisałam

Adresem swej poczty mailowej,

Gdyż imienia i nazwiska

Jeszcze ujawnić nie mogę.

 

W odpowiedzi otrzymałam

Maila treści takiej oto:

„Nie chce mi się czytać tego,

No bo nie jestem idiotą,

Żeby tracić czas na bzdety

Napisane przez kobiety.

Możesz mi po prostu streścić

O biega w epistole?

Albo nic nie odpowiadaj,

Jeśli to jest con amore”.

Imię

Pracuję w kawiarni, w której

Dość fajny zwyczaj panuje

Pytania gościa o imię,

A potem je zapisuje

Na kubku z podaną kawą.

To pytanie wielu zbywa,

A gdy ponawiam swą prośbę

Często mruczą: „Mała, spływaj”…

 

Czasami nawet się zdarzy,

Że robią zdumioną minę

I odpowiadają cicho,

Że… mają już swą dziewczynę.

 

Te komiczne sytuacje

Mnie się zdarzają najczęściej,

A koleżankom dość rzadko.

Czy to pech, czy aż nieszczęście?

 

Chciałam spytać kumpla z pracy,

Czy wyglądam jego zdaniem,

Aż na taką desperatkę

Pośród niezamężnych panien.

 

Zagaiłam Go, czy mogę

Prywatnie zapytać o coś.

Nim zdążyłam  coś powiedzieć,

On z uśmiechem i uroczo

Powiedział jak stary Satyr:

„Wybacz, jestem już żonaty”.

Nowoczesna…

Właśnie chcę Wam opowiedzieć

O tym, jak moja babunia

Chciała gonić nowoczesność,

Bo jej wiedza jest „tyciunia”.

 

Pamiętam, jak była dumna,

Kiedy po raz pierwszy w życiu

Zrobiła komórką zdjęcia,

Na których widniał Jej… kiciuś.

 

Przysłała mi MMs-em,

Mailem, może przez Facebooka?

Nie! Nie! Kupiła pendrive’a

Na „allegro-wych” zakupach!

 

Prosiła syna sąsiadów,

To początkujący hipster[1],

By przegrał tam wszystkie fotki

I… przysłała mi go w liście!

 

[1] Osoba akcentująca swoją oryginalność…

„Abstrakcja”

Moja żona jest artystką.

Pisze wiersze i maluje.

Nigdy nie siedzi bezczynnie.

Wciąż twórczo nad czymś pracuje.

 

Wydała tomik poezji.

Trzy wystawy także miała.

Mojej mamie twórczość żonki

Niezmiernie się… podobała.

 

Poprosiła żonę, żeby

„Abstrakcję” namalowała

Do salonu, bo nie znosi

Że tam ściana pusta, biała.

 

Ucieszyła się tym żona.

Zaraz do pracy się wzięła.

Rodzice są zachwyceni,

A autorka dumna z dzieła!

 

Jednak jest poważny problem,

Bo rodzice bez Niej, sami

Pospieszyli się wieszając

Dzieło „do góry nogami”!

 

Żonę drażni ten „nietoperz”

Od chyba piętnastu latek,

Ale nie chce go przewiesić,

Bo… ktoś popełniłby gafę.

Prognoza

Jestem w ciąży, a więc często

Chodzę do ginekologa.

Dziś na badaniu USG,

„Dzidziulek” się przed Nim schował.

 

Lekarz wpatrywał się w ekran,

Mrużył oczy, kiedy patrzył.

Powiedział, że nadmiar gazów

Nie pozwala nic zobaczyć.

 

Nacisnął mi brzuch, a wtedy

Takiego bąka  puściłam,

Jakiego ja nigdy jeszcze

Spod siebie nie… wydobyłam.

 

A on nadal brzuch naciskał.

Nie przejmował się zapachem.

Czekałam na wynik badania

Cała przepełniona strachem.

 

Na koniec spojrzał na ekran

I powiedział dosyć wolno:

„No, teraz już wszystko widzę,

Będzie chłopak według prognoz.

Klatka obok

Wybrałyśmy się z kumpelą

Na wieczorek do znajomych.

Miała mnie zabrać po drodze.

To nie jest najgorszy pomysł.

 

We dwie jeździmy taksówką.

Taniej nas podróż kosztuje.

Ostatnio ja ją woziłam,

Dziś ona się rewanżuje.

 

Miałam małe opóźnienie,

Więc wysłałam sms-a,

By weszła po mnie na górę

I pomogła się uczesać.

 

Zostawiłam drzwi otwarte.

Włosy już mam uczesane.

Czekam, a jej jeszcze nie ma.

Coś się stało? Co jest grane?

 

Dopiero po chwili przyszła

Wysoce zakłopotana

Mówiąc, że właśnie niechcący

Zaskoczyła siebie sama.

 

Taksiarz podwiózł ją pod klatkę

Przez drogę „bawiąc” rozmową.

Drzwi były otwarte, weszła

Zgodnie z uprzednią umową.

 

A tam… w salonie pan z panią

Całkiem roznegliżowani,

Napaleni erotyzmem

Na jej oczach się… kochali.

 

Okazało się, że szofer

Przez te swoje głupie gadki

Zajechał nie tam gdzie trzeba.

Po prostu… pomylił klatki!

 

 

 

Kiedyś…

Matka mojego chłopaka

Wyszła właśnie na zakupy.

Nami owładnęła miłość,

„Chodź do mnie”, chłopak wyksztusił.

 

W miłosnym transie spytałam,

Czy jest pewien, że Jej nie ma,

Bo gdyby nas przyłapała,

Miałaby do gadki temat.

 

Wtem z łazienki usłyszałam

Głos wyraźny, chociaż głuchy:

„Ja się jeszcze nie ubrałam,

Żeby wyjść na te zakupy”.

 

Nigdy w moim krótkim życiu

Nie wstydziłam się jak wtedy.

Nie wiem czy Jej spojrzę w oczy.

Może za jakiś czas. Kiedyś…

Pamięć

Byłam na zjeździe rodzinnym.

Było bardzo wielu gości,

Których większość raz widziałam

Za mojej wczesnej młodości.

 

Wtedy był to ślub kuzynki.

Miałam chyba dziesięć wiosen.

Chyba nikt mnie nie spamiętał.

Dziś jak dorosła się noszę.

 

Jednak nie, bo jeden z wujków

Witając się głośno wołał:

„Ale masz fajniutkie cycki!

Nikt takich nie ma dokoła!”

 

Chyba jednak wuj przesadził.

Można wdzięczyć się do laski

Kiedykolwiek i gdziekolwiek,

Ale  nie na…konsolacji!

Przerwa

Mamy w pracy przerwę na lunch.

Zawsze jeden z mych kolegów

Zamiast zamówić coś w barku,

Całą przerwę spędza w… biegu.

 

Po prostu biega „dla zdrowia”.

Bo ruch dobrze jemu służy.

Dzisiaj również poszedł ganiać,

Chociaż od rana się chmurzy.

 

Po powrocie mnie zapytał,

Czy nie mam dezodorantu,

Albo może przypadkowo

Tubki antyperspirantu.

 

Gdy podałem mu to drugie,

On patrząc na mnie poprosił,

Żebym ja z niego skorzystał,

Gdyż to nie on z nas się spocił.

Wyselekcjonowała…

Szef poprosił, bym zrobiła

Dla niego wstępną selekcję

CV na wolną posadę

I dała swe referencje.

 

Siedemdziesiąt procent zgłoszeń

Zanegowałam dlatego,

Że mym zdaniem żadne się nie

Nadawało do niczego.

 

Było wśród nich kilka fajnych,

Bardzo interesujących.

A ten, mym zdaniem najlepszy,

Był też w dodatku… gorszący!

 

Obiecujący kandydat

Nawet zamieścił… reklamę:

„Kręcę swoim przyrodzeniem” –

W sekcji „hobby” miał wpisane.

 

Założyłam, że ten głupi

Żart ktoś mu celowo zrobił

I wpisał te głupstwa w CV

Zupełnie bez jego zgody.

 

Zadzwoniłam więc do niego

I powiedziałam prywatnie,

Że musi wymienić CV

Na najbardziej… aktualne.

 

Facet bez żenady spytał,

Czy chodzi mi o „kręcenie”.

Przytaknęłam, a on na to”

„Takie już mam przyrodzenie.

Kręcę nim młynki, ósemki

I nie będę zbyt bezczelny,

Jeśli stwierdzę, że w „te klocki”

Ze mnie też fachowiec świetny”.