Sąsiedztwo

Do mieszkania po sąsiedzku

Wprowadziła się babeczka.

Cieszyłem się, że odtąd będę

W tak miłym sąsiedztwie mieszkał.

 

Przy sprzyjającej okazji

Zagadałem do sąsiadki.

Sympatycznie się zaczęło,

Lecz życiem rządzą przypadki.

 

Ona miała z sobą pieska.

Nie znam się na kynologii,

Ale piesek był kudłaty

I zapewnie bardzo drogi.

 

Gdy miło rozmawialiśmy

Jej piesek mnie obskakiwał

Z ogromnym zaciekawieniem.

Psinka była mi życzliwa!

 

Pani widząc co się dzieje

Chciała pieska uspokoić,

Ale on w swoich wyskokach

Nadal dwoi się i troi.

 

Grzecznie zareagowała

Za zachowanie pupila:

„Przepraszam, on nie do wszystkich

W taki sposób się przymila.

Zwykle, gdy spotkam znajomka,

Tak jak pana obok bloku,

To jest grzeczny i do obcych

Zachowuje błogi spokój.

Tylko wtedy tak się wierci,

Jak poczuje, gdy coś śmierdzi”.

 

Po chwili dotarło do niej,

Co mi właśnie powiedziała.

Spiekła raka i uciekła.

Do dziś się nie odezwała…

Bez wyjątków

Psiapsiółka chciała pójść ze mną

I jeszcze jedną znajomą

Na babski wieczór do klubu.

Będzie małe, damskie grono.

 

Jej mąż jest strasznie zazdrosny

I podstęp od razu zwietrzył

W tym, że mamy złe zamiary

W stosunku do jego „gejszy”.

 

Zniecierpliwiona kumpela

Uspokajała chłoptasia

Tym, że razem z nami idzie

Znana przecież jemu Kasia,

Która od zawsze odstrasza

Facetów aż na kilometr,

A więc może być spokojny

O swoją kochaną żonę.

 

Nikt nie poderwie mu żony,

Bo będzie bezpieczna przy nas.

Przyznał jej po chwili rację.

To ja jestem Katarzyna…

Pierwsze koty…

Moja siostra ma kumpelę.

Podobno fajna dziewczyna.

Ja na razie nie mam pary,

Z daleka od nich się trzymam.

 

Siostrzyca mnie umówiła,

Bym poszedł na „randkę w ciemno”,

Bo „taka jedna” podobno

Chce nawiązać kontakt ze mną.

 

Zgodziłem się, ale jednak

Nie byłem zbyt przekonany,

Czy sprostam na pierwszej randce

Ziścić domniemania panny.

 

Ona przyszła punktualnie.

Ja na Nią kwadrans czekałem.

Fajna była, zgrabna, ładna;

Na jej widok ogłupiałem!

 

Dziewczyna też była w stresie.

Chcąc rozluźnić atmosferę

Palnąłem coś, czego nigdy

Powiedzieć nie powinienem:

 

„Wiesz, jeżeli ja tak bardzo

Odbiegam od twoich marzeń,

Po prostu wyjdź. Obiecuję,

Że wcale się nie obrażę”.

 

Podziękowała za szczerość,

Wyszła z pewnym… ociąganiem.

Teraz ja poproszę siostrę,

O ponowne z Nią spotkanie.

Płaski trójwymiar?

Byłam z chłopakiem na filmie

W nowej technologii 3D.

Nie spodziewałam się tego,

Że przydarzy się incydent.

 

Gdy usiedliśmy w fotelach,

On założył okulary

I zerkając na mój biust

Oceniał jego… wymiary!

 

Potem rzucił od niechcenia:

„Co się tu dzieje, do diaska!

Niby widzę w trójwymiarze,

A Ty nadal jesteś… płaska”!

Tablica

Nie ma szkoły bez… tablicy.

W każdej klasie taka wisi.

Ona atrybutem szkoły,

Wytrzyma każde bazgroły!

 

Czasem nawet coś mądrego

Uda się na niej napisać,

Tylko wcześniej mokra gąbka

Musi ją troszkę „polizać”.

 

Dziś ktoś „zawinął” nam gąbkę,

A tablica bardzo brudna.

Bez gąbki starcie tablicy

To robota żmudna, trudna.

 

Nauczyciel chciał to zrobić

Papierem toaletowym.

Taki miał właśnie miał pod ręką:

Kolorowy, trzywarstwowy.

 

Szło mu słabo, więc radziłem,

Żeby spróbował wycierać

Szmatą, co leży na biurku,

Ja tak robiłem już nieraz.

Facet spojrzał na mnie zimno,

A w klasie zrobił się rwetes.

Skąd miałem wiedzieć, że szmata

To jego nowiutki sweter!

Ona czy On?

Mój chłopak jest delikatny.

Ma ciało drobnej budowy.

Do tego włosy w kędziorach

I długie, szczuplutkie nogi.

 

Niejednokrotnie mówiłam

Że wygląda na cud-laskę.

Zawsze jednak me uwagi

Wzbudzały w nim irytację.

Miał pretensję, że przesadzam.

Dobrze czuł się w swoim ciele.

Czasem tylko swą czuprynę

Prostował smarując… żelem!

 

Kiedyś, gdy był na basenie,

Podszedł ratownik do niego

Prosząc go, „żeby włożyła

Górę od kąpielowego”!

Nie widziałam go przez tydzień,

Do spotkania ze mną nie był skory.

Po tygodniu już wiedziałam:

Zapuścił wąsy. Przystrzygł kędziory!

Zakupy

Zawsze razem z moją mamą

Kupujemy sobie szmatki.

Dziś w sieciówce szukałyśmy

Bluzki dla mnie, nastolatki.

 

Wybrałam chyba trzy bluzki

Ładne, a nawet dość strojne.

Weszłyśmy do przymierzalni

By je przymierzyć spokojnie.

 

Mama po chwileczce wyszła

Kierując się do wieszaków.

Pani z obsługi natychmiast

Doradzała inny zakup:

Powiedziała, że sweterek,

Który mama ma na sobie

Jest ewidentnie za ciasny

I spowalnia jej… krwi obieg.

Może podać rozmiar większy,

Luźniejszy i… bezpieczniejszy.

 

Mama była dziś ubrana

W sweter kupiony w tym sklepie.

Więc, że nie była to nówka,

Poznałby się nawet ślepiec.

Pani była zagoniona,

Więc mogła błędnie skojarzyć,

Że to świeży zakup mamy,

Więc doradzała w sprzedaży.

 

A to ja mierzyłam ciuchy.

Mnie była potrzebna rada.

Ta akcja ze starym swetrem,

To była jakaś żenada!

Tapeta

Powiedziałam mężowi, żeby

Tapetę zmienił w smartfonie,

No bo mi się nie podoba

I mam awersję do niej.

 

Zdziwił się, gdyż na tapecie

Moja twarz figurowała.

To zdjęcie było okropne,

Dlatego zmienić je chciałam.

 

Prosiłam, żeby poczekał,

Aż poprawię wygląd twarzy.

On tylko mruknął pod nosem,

Że to nigdy się nie zdarzy…

Trójkąt

Kocica mojej dziewczyny

Zawsze obserwuje, gdy się

Zabawiamy na tapczanie.

Takie kocie widzimisię.

 

Z początku był mały „kwasek”,

Ale już nam nie przeszkadza.

Nawet żartujemy z koci,

Gdy pieszczotek się domaga.

 

Wczoraj szmerek usłyszałem

Podczas „zapasów” łóżkowych.

Pomyślałem, że to może

Normalne kocie narowy.

 

Zażartowałem więc tekstem:

„Choć tu do mnie mała zdziro.

Zrobimy sobie trójkącik.

Tobie i nam będzie miło.

Jak w trójkę się pop****ymy,

Będzie mnóstwo nowych wrażeń”!

Odpowiedziała speszona:

„Może jednak innym razem” .

 

To była… matka dziewczyny!

Wróciła do domu wcześniej…

To się zdarzyło na jawie,

Dużo bym dał, żeby…we śnie!

Opiekun

Musiałam wyjść z domu wcześniej.

Mąż został więc sam z chłopcami,

Żeby ich cieplutko ubrać

Oraz przed wyjściem nakarmić.

Jeszcze potem dwóch urwisów

Do przedszkola zaprowadzić.

Mówił, bym była spokojna,

Na pewno sobie poradzi.

 

Odbierałam ich z przedszkola.

Starszy syn z wielkim wyrzutem

Wyskoczył do mnie znienacka

Wymachując swoim butem.

„Tata nie ubrał mi majtek”!

Na co młodszy się pochwalił:

„A ja mam ciepło, bo tata

Założył mi aż dwie pary”!