Nie fanka

Chodziłem po sklepach żeby

Poszukać nowej gitary.

Trafiałem  tylko na te, co

Wcale mi nie pasowały.

 

W końcu jedna  mi „podeszła”,

Więc na niej bardzo ostrożnie

Zagrałem kilka akordów:

Było… nieźle, nawet dobrze!

 

Po chwili podeszła do mnie

Z obsługi jakaś panienka

Prosząc mnie, bym „nie rzępolił

Na… „mistrzowskich” instrumentach.

 

Bo hałasuję, a ona

Ma słuch niezmiernie… wrażliwy

I według niej to  ja jestem

Człowiekiem… nadpobudliwym!

 

Ten salon jest przeznaczony

Dla profesjonalistów,

Nie dla „jakichś  szarpidrutów”,

Co się podają za mistrzów.

 

Skończyłem szkołę muzyczną

I minęły lata całe,

Jak gram koncerty solowe.

Chcę zmienić starą gitarę

Pocieszenie

Odczuwam niesmak do siebie.

Moje odczucie jest szczere,

Bo złamałem święty nakaz

Brzmiący „Primum non nocere”.

 

Hipokrates przed wiekami,

Tak o tym historia mówi,

Zdefiniował etos pracy

Medyków, gdy leczą ludzi.

 

Chociaż nie jestem lekarzem,

Tylko ratownikiem w „erce”

Przydarzyła mi się… gafa.

Na myśl o tym wstyd mi wielce.

 

To zdarzyło się, gdy pacjent

Podczas jazdy zwierzył mi się,

Że za niespełna pół roku,

Pożegnać się musi z… życiem.

 

Widziałem, że jest w depresji,

Więc chcąc Go jakoś pocieszyć

Bez zastanowienia rzekłem:

„Niech się pan mocno nie spieszy,

Bo pół roku szybko… minie…

Proszę, by się pan rozchmurzył”.

 

Chory chyba nie zrozumiał,

No bo swe słowa… powtórzył.

 

 

„Drogi” kamień

Mój mąż zupełnie niedawno

Miał bardzo bolesny zabieg

Usunięcia „swych” kamieni….

Rokowania były słabe.

 

Bo kamica, to choroba

Dla ludzi dość uciążliwa,

A usuwanie kamieni

Bardzo bolesne wciąż bywa,

 

To zdarzenie dla małżonka

Było wielkim wydarzeniem,

Więc postanowił je… uczcić

I… zapomnieć o problemie.

 

Z kamieni, które „urodził”

Zrobił komplet… biżuterii

I ofiarował swym krewnym

Po egzemplarzu z tej serii.

 

Zdumiał się i… zirytował,

Że nikt z osób „wyróżnionych”

Nie chciał tego „prezenciku”

Wiedząc z czego był zrobiony.

 

Paskuda

Moja mama ma… zalety.

Najważniejsza to porządek:

Wciąż sprząta w moim pokoju:

Musi być równiutko, w rządek!

 

Wcale o to Jej nie proszę

Wręcz przeciwnie, nie chcę tego.

Wciąż sama dokładnie sprzątam,

By dać odpór  tym „zabiegom”.

 

Niedawno zauważyłam,

Że gdzieś zniknął mały… kamyk,

Który dostałam od Dziadka –

Zmarłego już taty mamy.

 

Okazało się, że niedawno

To Mama go wyrzuciła,

Na me wyrzuty i  żale

Tak mi się wytłumaczyła.

 

„W Twoim pokoju nareszcie

Było już naprawdę czysto,

A ten „kamul” był zbyt…czarny

I ciągle paskudził mi  wszystko.

 

Antrakt

Dotąd nie miałam okazji

Obejrzeć sztuki w teatrze.

Dzisiaj – to jest mój pierwszy raz,

Kiedy na aktorów patrzę.

 

Nieobeznana siedziałam

I patrzyłam urzeczona.

Sztuka mi się podobała

I aktorka – piękna Ona!

 

Byłam Nią wprost zachwycona,

Ale wszystko się… skończyło.

Nagle światła zapalono

I przestało być tak miło.

 

Bez aplauzu ludzie wyszli

I rozeszli w różne strony.

Tam można wypić herbatkę

I nawet… spotkać znajomych.

 

Choć było to dla mnie … dziwne,

Za innymi ja też gonię.

Zachowuję się jak wszyscy,

Lecz zupełnie nieświadomie.

 

Zgubiłam się koleżance,

Więc również… poszłam do domu.

Trzy razy do Niej dzwoniłam.

Nie podjęła telefonu.

 

Teraz wiem, że to był „fojer”,

Gdzie na przerwę się wychodzi.

To, co zrobiłam wychodząc,

To gafa. Tak się nie godzi!

 

Półtorej godziny potem

Koleżanka zadzwoniła

Z zapytaniem: „Gdzie zniknęłaś?

To jedynie… przerwa była”.

 

 

Powtórka

Nareszcie mi się udało

Zrzucić pięćdziesiąt pięć… kilo.

Byłam opasła, lecz teraz

Nie jestem nazbyt otyłą.

 

Mam jeszcze lekką nadwagę.

Przez rok nad tym pracowałam

Był także okres zwątpienia,

Ale się nie poddawałam!

 

Zmieniłam do gruntu dietę,

Biegałam dużo. Ćwiczyłam,

Żeby szybko i bezpiecznie

Nadmiar kilogramów zbijać.

 

No i nie mam dzięki temu

Większych fałdeczek na brzuchu.

Prawie pozbyłam się boczków.

Cały czas jestem w ruchu.

 

Wczoraj, jak zresztą co tydzień,

Poszłam na… duże zakupy.

Rozum kupuje, nie oczy.

Nie mogę przecież znów utyć.

 

Bardzo nie lubię… kolejek.

Wystarczy jedna na tydzień.

W jednym miejscu kupię wszystko

Bez czekania, prawie migiem.

 

No i wybór mam ogromny.

Mogę chodzić i wybierać

Jaja, chude mięsko, owoc…

Dawno nie jadłam… burgera!

 

Nie kupuję nic mącznego

Ani tym bardziej słodkiego,

Jednak wózek z zakupami

Napchany jest „do pełnego”.

 

I to było powodem, że

Grupka bezczelnych gówniarzy

Wykrzyczała do mnie kilka

Niewybrednych komentarzy.

 

W stylu: „Ludzie! Patrzcie na nią!

Ale obżartuch! Nie dziwne,

Że masz taką wielką dupę!

Wyglądasz bardzo ohydnie!”

 

A sami, bo to widziałam,

Także wiele kupowali:

Słodkie napoje, cukierki.

Niczym się nie krępowali!

 

W tej grupie siebie widziałam,

Ale tę sprzed kilku laty.

Też kupowałam cukierki,

Chipsy i inne „ciabaty”.

 

„Zdechlak”

W nocy „zdechł” mi mój telefon.

Ładowarkę podłączyłem

I poszedłem do roboty.

Dobrze, że się nie spóźniłem.

 

Wyszedłem bez telefonu,

Co rzadko mi się przydarza.

Synek widział moje „męki”,

Lecz współczucia nie okazał.

 

Zaraz po pracy wróciłem

Na obiad, bo jadam w domu,

Ale nie mogłem odnaleźć

Swego cacka – telefonu.

 

Nie wiem czemu na podłodze

Leżała brudna łopata

Zabrudzona glinką, błotem,

A obok niej jakaś szmata.

 

Sześcioletni synek patrzył

Gdzieś daleko w kąt pokoju.

Smutny, i jakby to nie On,

W bardzo dziwnym był nastroju.

 

Powiedział, że gdy usłyszał

Smutną wieść o telefonie,

Zrozumiał, że właśnie nadszedł

Mojej „komóreczki” koniec.

 

Postanowił mnie wyręczyć,

Bo widział moje wzburzenie

I zakopał go w ogródku

Najgłębiej, jak mógł, pod ziemię.

 

„Zdechlak” wart był dwieście dolców.

W nocy go chyba wykopię.

Cieszę się, że z mego Synka

Jest tak współczujący Chłopiec.

Obawa

Mam biust pokaźnych rozmiarów.

Bardzo długo się wahałam,

Czy mam założyć sukienkę,

Którą od męża dostałam.

 

Ona jest bardzo „do ciała”,

Czyli przylega „bez zmarszczek”.

Dla młodych kobiet jest fajna.

Ja nie należę do „starszych”,

Więc włożyłam ją na siebie

I poszliśmy do znajomych.

Wzbudziłam ciekawość, ale

Inny problem się wyłonił.

 

Ludzie zwrócili uwagę,

Nawet zaczęli się… mądrzyć!

Przez godzinę wyjaśniałam,

Że wcale nie jestem w ciąży.

 

Po prostu trochę przytyłam

I brzuszek mi się „wypuklił”.

Dziwne, bo w tym towarzystwie

Nie widziałam kobiet… smukłych!

 

 

Niedopasowana

Przyszła teściowa jest… wścibska.

Bez przerwy do nas się wtrąca.

Żadne z nas o to nie prosi,

Lecz  natręctwom  nie ma końca.

 

Zazwyczaj, jak to w rodzinie,

Narzeczony bronił matki.

Wymyślał wciąż tłumaczenia –

Zwykle głupie „gadki – szmatki”.

 

Ale wczoraj mimo wszystko

Musiał przyznać zgodnie z prawdą,

Że mamusi wręcz… odbiło,

A sprawa nie jest… zabawną.

 

Ona przyszła nam pokazać

Suknię na nasze wesele.

To ma być sukienka dla… mnie!!!

Tego już było za wiele!

 

Właśnie ją była  kupiła

Bez skonsultowania ze mną,

Bo się ją da… dopasować!!!

No i tańsza jest. Na pewno!

Szafo – pa

Mam fajną koszulkę polo,

Która podoba się Lubej.

Bardzo chciała ją założyć

Tak na chwilę, tak na … próbę.

 

Zgodziłem się, by nosiła

Jeśli zechce to na stałe,

Chyba, że chce ze mną zerwać,

To brak zgody, bom nie frajer.

 

I takim oto sposobem

Przez źle pojętą empatię

Moja koszulka znowu

Wisi sobie w… mojej szafie.