Postanowienie

Miałem coś do załatwienia

Na osiedlu, gdzie przed laty

Dorastałem razem z bratem

Pod okiem Mamy i Taty.

 

Przez czas, gdy „jestem na swoim”,

Mamy ciągły kontakt z sobą.

Dzisiaj była okazyjka

Wpaść do Nich „ni stąd ni zowąd”.

 

To stosowna okoliczność

Na małą rodzinną sjestę,

Żeby wypić małą kawkę

No i może też coś jeszcze?

 

Furtka dziś była otwarta,

A więc dzwonić nie musiałem,

Tylko wszedłem na posesję.

Niespodziankę zrobić chciałem.

 

Nagle coś mnie zaskoczyło.

Zdawało się, że z ogrodu

Jakieś odgłosy dochodzą.

Chciałem poznać tego powód.

 

Nim obszedłem wokół domu,

Zadzwoniła do mnie… Mama

Przerażona, że „ktoś łazi

W ogrodzie, a Ona… sama!

„To pewno jakiś włóczęga,

Bardzo podejrzany typek.

Dosyć tęgi i się skrada.

Nie wiadomo skąd on przypełzł.

Tata wyszedł. Nie odebrał

Dotąd żadnej wiadomości”…

 

Płacząc mi dopowiedziała,

Że widziano jakichś gości,

Którzy właśnie w okolicy

Włamują się do posesji,

A ten, którego widziała

To też typek tej profesji.

 

Zastanowiłem się chwilę…

Teraz tego jestem pewien,

Że nadeszła pora, żebym

Stanowczo… wziął się za siebie!

 

…jak jeden dzień…

Mama bardzo się wkurzyła,

Kiedy Ojciec Jej darował

Prezent urodzinowy,

Zamiast… przez miesiąc go chować.

 

Wydarła się nawet na Niego,

Że „przez lata nie potrafi

Zapamiętać takiej prostej

Jak budowa cepa daty”!

 

Ojciec na to się zapytał

Jak na Niego obcesowo:

„Ile to lat przeminęło…”

Matka zaraz wpadła w słowo

Krzykiem, że „już ze trzydzieści”

Warcząc groźnie jak ta lwica.

On znów nadzwyczaj spokojnie:

„Kiedy wypada rocznica”?

 

Po krótkiej chwileczce zbladła

Znając odzew na pytanie.

On na to cicho, z miłością…

„Dalszych, dobrych lat, Kochanie”.

Wołowina

Kumpela mnie wyciągnęła

Na amatorskie zawody,

Które rozgrywano w „pinglu”,

Czyli w tenisie stołowym.

 

Na tym turnieju startował

Jej świeżo poznany chłopak

I to jemu zależało,

By dopingiem ktoś go poparł.

 

Sama nie chciała się… nudzić,

Więc wyciągnęła mnie z chaty.

Spóźniłyśmy się, on zdążył

Wpaść w poważne tarapaty.

 

Po prostu odpadł z turnieju

Już wcześniej, nim my przyszłyśmy.

Przegrał po zaciętym meczu,

Którego nie widziałyśmy.

 

Był przybity tą przegraną.

Kumpela go pocieszała.

Ja patrzyłam na rozgrywkę,

Która obok właśnie trwała.

 

Chcąc pocieszyć przegranego

Powiedziałam: „ Miałbyś awans,

Gdybyś zagrywał z tym „kolem”,

No bo gra jak jakaś baba!

Nawet ja bym z nim wygrała.

Nie musiałabym się starać”!

 

No i wielkie zaskoczenie!

Przebrała się żalu miara.

Uciekł od nas. Nie wiem nawet,

Gdzie nasz „bohater” się schował.

 

On przegrał z nim w pierwszym meczu

Jak zwykła „dupa wołowa”!

 

Gafa

Byliśmy proszeni z małżonką

Na urodziny Teściowej.

Bardzo lubię u Nich gościć.

Nie przyjeżdżam, lecz… przychodzę.

 

Często gramy z Nimi w brydża,

No, a zawsze przy brydżyku

Jest powód, żeby… zapalić,

No i wypić parę łyków.

 

Teściowie lubią grę w karty.

Często na turniejach grają.

Są parą w Lidze Brydżowej.

Nawet osiągnięcia mają!

 

Dziś, mimo Teściowej święta,

Radości nie było wcale.

Była rozpacz, bo przegrali

Dwa razy w ścisłym finale!

 

Chcąc rozluźnić atmosferę

Wesolutko zawołałem:

„Do trzech razy sztuka”

No i… przeholowałem.

 

Cała rodzina patrzyła

Na mnie tak jak na wariata.

No, bo ta moja odzywka

To, mówiąc łagodnie, gafa.

 

Okazało się, że w myślach

Odpłynąłem gdzieś daleko

I siedziałem razem z nimi

Jakby, niejako, poniekąd.

 

Nie zauważyłem, że już

Zmienił się temat rozmowy.

Dawno przedyskutowano

Smutny lejtmotyw brydżowy,

A w rozmowie była mowa

O… drugim zawale Teściowej.

Zakład

Mam bardzo dużą rodzinę.

Dziś na urodzinach dziadka

Zamiast dla Niego, to dla mnie

Zerwały się gromkie brawka,

Kiedy poinformowałam,

Że facet, z którym tu jestem

Oświadczył mi się o rękę,

Ale ślub będzie… niespiesznie.

 

Ta wiadomość wszystkim gościom

Dała asumpt do zabawy,

A mój kochany braciszek

Zaczął przyjmować zakłady!

Bo „niespiesznie” to przymiotnik

Wysoce nieokreślony,

A przyszłość może pozmieniać

Zamierzenia z jego strony…

 

Brat przedstawił mi swą tezę:

„Czuję w nim jakąś przecherę.

Coś mu się nagle odwidzi

I zostawi Cię w cholerę”!

 

Wpisowe to „tylko” stówka.

Wielu podjęło ryzyko.

Dzwonił też do nieobecnych

Żeby zagrali „za friko”.

 

Jak usłyszał to mój Miły

To zaczął się „z ciekawości”

Wypytywać, czy on także

Należy do „grona” Gości.

Wykombinował, że zawsze,

Czy się ożeni, czy też nie,

Nie ma żadnej możliwości,

Że on te zakłady przerżnie!

 

Brat nazbierał dużą pulę.

Suma jest nie byle jaka,

A narzeczony chciał stawiać

Pięć tysięcy „na pewniaka”!

 

Brat odrzucił Jego zakład,

Bo przeczuwał, co zamierza.

Odgadł jego cne zamiary

I nie był to plan rycerza.

 

Nie doczekałam wesela.

Nie będzie męża i żony.

On chciał tylko się przekonać,

Jak to jest… być narzeczonym.

 

 

Staż przedmałżeński

Dziewczyna brata bliźniaka

Powiedziała mu w zachwycie,

Że jest dla niej ideałem

I z Nim pragnie spędzić życie.

 

Chce z Nim założyć rodzinę,

Kupić dom z małym ogródkiem.

Najchętniej to już, od razu,

Bo życie człowieka krótkie.

 

Ona jest niesamowita.

Mówiła, że jest gotowa

Zacząć z Nim małżeńskie życie.

Sam usłyszałem te słowa.

 

Wypadałoby się cieszyć,

Ale nie jestem naiwny.

Egzaltacja przez nią gada.

Ich „staż” w tym związku to trzy… dni!

Test

Kochanie, ja jestem w ciąży!

Taką to wieść dla mnie miała

Ma szczęśliwa narzeczona,

Gdy sama się dowiedziała.

 

Upiekła ciasto bezowe,

A zużyty test ciążowy

Ukryła w moim kawałku

Jako „dowodzik” rzeczowy.

 

Od dziecka uwielbiam bezy.

Ugryzłem kęsa łapczywie,

Że aż złamałem siekacza.

Do dziś mam trudności w zgryzie

 

Przyznacie, że był to sposób

Nad wyraz oryginalny.

Tym bardziej, że „farsz” ciasteczka

Był po prostu i niejadalny.

 

Przecież by zrobić badanie,

Musiała tam wpierw nasikać.

Dzisiaj jak o tym pomyślę,

To po prostu chcę się zrzygać!