gafa
Gafa
Byliśmy proszeni z małżonką
Na urodziny Teściowej.
Bardzo lubię u Nich gościć.
Nie przyjeżdżam, lecz… przychodzę.
Często gramy z Nimi w brydża,
No, a zawsze przy brydżyku
Jest powód, żeby… zapalić,
No i wypić parę łyków.
Teściowie lubią grę w karty.
Często na turniejach grają.
Są parą w Lidze Brydżowej.
Nawet osiągnięcia mają!
Dziś, mimo Teściowej święta,
Radości nie było wcale.
Była rozpacz, bo przegrali
Dwa razy w ścisłym finale!
Chcąc rozluźnić atmosferę
Wesolutko zawołałem:
„Do trzech razy sztuka”
No i… przeholowałem.
Cała rodzina patrzyła
Na mnie tak jak na wariata.
No, bo ta moja odzywka
To, mówiąc łagodnie, gafa.
Okazało się, że w myślach
Odpłynąłem gdzieś daleko
I siedziałem razem z nimi
Jakby, niejako, poniekąd.
Nie zauważyłem, że już
Zmienił się temat rozmowy.
Dawno przedyskutowano
Smutny lejtmotyw brydżowy,
A w rozmowie była mowa
O… drugim zawale Teściowej.
Zakład
Mam bardzo dużą rodzinę.
Dziś na urodzinach dziadka
Zamiast dla Niego, to dla mnie
Zerwały się gromkie brawka,
Kiedy poinformowałam,
Że facet, z którym tu jestem
Oświadczył mi się o rękę,
Ale ślub będzie… niespiesznie.
Ta wiadomość wszystkim gościom
Dała asumpt do zabawy,
A mój kochany braciszek
Zaczął przyjmować zakłady!
Bo „niespiesznie” to przymiotnik
Wysoce nieokreślony,
A przyszłość może pozmieniać
Zamierzenia z jego strony…
Brat przedstawił mi swą tezę:
„Czuję w nim jakąś przecherę.
Coś mu się nagle odwidzi
I zostawi Cię w cholerę”!
Wpisowe to „tylko” stówka.
Wielu podjęło ryzyko.
Dzwonił też do nieobecnych
Żeby zagrali „za friko”.
Jak usłyszał to mój Miły
To zaczął się „z ciekawości”
Wypytywać, czy on także
Należy do „grona” Gości.
Wykombinował, że zawsze,
Czy się ożeni, czy też nie,
Nie ma żadnej możliwości,
Że on te zakłady przerżnie!
Brat nazbierał dużą pulę.
Suma jest nie byle jaka,
A narzeczony chciał stawiać
Pięć tysięcy „na pewniaka”!
Brat odrzucił Jego zakład,
Bo przeczuwał, co zamierza.
Odgadł jego cne zamiary
I nie był to plan rycerza.
Nie doczekałam wesela.
Nie będzie męża i żony.
On chciał tylko się przekonać,
Jak to jest… być narzeczonym.
Staż przedmałżeński
Dziewczyna brata bliźniaka
Powiedziała mu w zachwycie,
Że jest dla niej ideałem
I z Nim pragnie spędzić życie.
Chce z Nim założyć rodzinę,
Kupić dom z małym ogródkiem.
Najchętniej to już, od razu,
Bo życie człowieka krótkie.
Ona jest niesamowita.
Mówiła, że jest gotowa
Zacząć z Nim małżeńskie życie.
Sam usłyszałem te słowa.
Wypadałoby się cieszyć,
Ale nie jestem naiwny.
Egzaltacja przez nią gada.
Ich „staż” w tym związku to trzy… dni!
Test
Kochanie, ja jestem w ciąży!
Taką to wieść dla mnie miała
Ma szczęśliwa narzeczona,
Gdy sama się dowiedziała.
Upiekła ciasto bezowe,
A zużyty test ciążowy
Ukryła w moim kawałku
Jako „dowodzik” rzeczowy.
Od dziecka uwielbiam bezy.
Ugryzłem kęsa łapczywie,
Że aż złamałem siekacza.
Do dziś mam trudności w zgryzie
Przyznacie, że był to sposób
Nad wyraz oryginalny.
Tym bardziej, że „farsz” ciasteczka
Był po prostu i niejadalny.
Przecież by zrobić badanie,
Musiała tam wpierw nasikać.
Dzisiaj jak o tym pomyślę,
To po prostu chcę się zrzygać!
Całuśna
Mój kochany bardzo często
Po cichutku się zakrada
I policzek do całusa
Niespodziewanie nadstawia.
Przez czas naszej znajomości
Zrodził się we mnie ten nawyk,
Zupełnie odruchowo Go
Całować, gdy się… nadstawi.
Dziś zupełnie przypadkowo
Dałam buziaka nieskromnie
Nieznajomemu mężczyźnie.
Który przystanął blisko mnie.
Natychmiast spiekłam buraka
Przepraszając jednocześnie.
Ten pan nawet się ucieszył
Mówiąc „Ja to dziś chyba śnię”!
Stało się to na przystanku,
Gdy oboje patrzyliśmy
Na wiszący rozkład jazdy.
Kiedy głowy zbliżyliśmy,
To nagle zadziałał odruch.
Pocałowałam nie patrząc,
A potem zaraz uciekłam,
Jak bym była winowajcą.
Ludzie bardzo przypadkowi,
Którzy na przystanku stali,
Skwitowali mą pomyłkę
Śmiechem oraz… oklaskami.
Wspólnik?
Zaginęło w naszym sklepie
Sporo drogiego towaru.
Właściciel, gdy się dowiedział,
Wszczął natychmiast wielkie larum.
Miał pretensje do ochrony,
Że pomimo wielu kamer
Towary z sali sprzedażnej
Są bezczelnie rozkradane.
Ochrona bardzo dokładnie
Sprawdzała nagrania nie raz
I udało się namierzyć
Dość bezczelnego złodzieja.
Rozesłali cały filmik
Do innych naszych jednostek,
A to co tam nagrano
Było dla mnie bezlitosne:
Nagrany na pierwszym planie
To poszukiwany złodziej.
W głębi rozpoznałem siebie,
Kiedy… drapię się po głowie.
Pytanie
Szef miał kiedyś kłopot w domu.
Nie miał z kim dziecka zostawić,
Więc przyszedł z córką do pracy,
No i musiał ją ktoś bawić.
Akurat trwało spotkanie.
Mocno wystraszone dziecko
Dano pod moją pod opiekę,
Bym… zajęła Ją bajeczką.
Byłam jedyną kobietą
Wśród kilkunastu facetów.
Zagadałam do dziewczynki
Nie oszczędzając… uśmiechów.
Siedziała cichutko przy mnie
Ssąc paluszek wystraszona.
Żeby jakoś ją rozruszać
Objęłam ją wpół rękoma
I powiedziałam, że ja też,
Kiedy byłam jeszcze mała,
Podobnie jak ona teraz
Ciągle swe paluszki ssałam.
Rozbroiła mnie pytając,
Czy tak samo robię nadal.
Odpowiedziałam że już nie,
Bo to dość wstydliwa sprawa.
Chwilę później już nie było
Mi do śmiechu, bo ta mała
Z wielkim zdziwieniem w głosiku
Głośnym „szeptem” zapytała:
„To co teraz lubisz possać”?
Sondowała dalej sprawę…
Cenne były miny panów
Chcących zachować powagę.
Odruchowo…
Wyszłam zmęczona z pracy,
Ale na prośbę małżonka
Wpadłam jeszcze do księgarni.
Stanęłam w końcu „ogonka”,
By odebrać zamówioną
Przez mojego męża książkę.
Niezauważalnie dla mnie
Odpłynęłam w myślach troszkę.
Myślałam o naszym piesku,
Który zawsze o tej porze
Czekał na mnie niecierpliwie
Siedząc przy furtce na dworze.
Stałam za nieznaną panią,
Ale nie patrzyłam na nią,
Bo srodze byłam zmęczona.
Stojąc drzemałam nieomal!
Nie zauważyłam tego,
Że w pewnym momencie Ona
Poprawiała sobie bucik
Mocno nad nim pochylona.
Ja rozmyślając o piesku,
Który właśnie wpadł mi na myśl,
Odruchowo pogłaskałam…
Głowę nieznanej mi pani.