Kiedyś…

Matka mojego chłopaka

Wyszła właśnie na zakupy.

Nami owładnęła miłość,

„Chodź do mnie”, chłopak wyksztusił.

 

W miłosnym transie spytałam,

Czy jest pewien, że Jej nie ma,

Bo gdyby nas przyłapała,

Miałaby do gadki temat.

 

Wtem z łazienki usłyszałam

Głos wyraźny, chociaż głuchy:

„Ja się jeszcze nie ubrałam,

Żeby wyjść na te zakupy”.

 

Nigdy w moim krótkim życiu

Nie wstydziłam się jak wtedy.

Nie wiem czy Jej spojrzę w oczy.

Może za jakiś czas. Kiedyś…

Pamięć

Byłam na zjeździe rodzinnym.

Było bardzo wielu gości,

Których większość raz widziałam

Za mojej wczesnej młodości.

 

Wtedy był to ślub kuzynki.

Miałam chyba dziesięć wiosen.

Chyba nikt mnie nie spamiętał.

Dziś jak dorosła się noszę.

 

Jednak nie, bo jeden z wujków

Witając się głośno wołał:

„Ale masz fajniutkie cycki!

Nikt takich nie ma dokoła!”

 

Chyba jednak wuj przesadził.

Można wdzięczyć się do laski

Kiedykolwiek i gdziekolwiek,

Ale  nie na…konsolacji!

Przerwa

Mamy w pracy przerwę na lunch.

Zawsze jeden z mych kolegów

Zamiast zamówić coś w barku,

Całą przerwę spędza w… biegu.

 

Po prostu biega „dla zdrowia”.

Bo ruch dobrze jemu służy.

Dzisiaj również poszedł ganiać,

Chociaż od rana się chmurzy.

 

Po powrocie mnie zapytał,

Czy nie mam dezodorantu,

Albo może przypadkowo

Tubki antyperspirantu.

 

Gdy podałem mu to drugie,

On patrząc na mnie poprosił,

Żebym ja z niego skorzystał,

Gdyż to nie on z nas się spocił.

Wyselekcjonowała…

Szef poprosił, bym zrobiła

Dla niego wstępną selekcję

CV na wolną posadę

I dała swe referencje.

 

Siedemdziesiąt procent zgłoszeń

Zanegowałam dlatego,

Że mym zdaniem żadne się nie

Nadawało do niczego.

 

Było wśród nich kilka fajnych,

Bardzo interesujących.

A ten, mym zdaniem najlepszy,

Był też w dodatku… gorszący!

 

Obiecujący kandydat

Nawet zamieścił… reklamę:

„Kręcę swoim przyrodzeniem” –

W sekcji „hobby” miał wpisane.

 

Założyłam, że ten głupi

Żart ktoś mu celowo zrobił

I wpisał te głupstwa w CV

Zupełnie bez jego zgody.

 

Zadzwoniłam więc do niego

I powiedziałam prywatnie,

Że musi wymienić CV

Na najbardziej… aktualne.

 

Facet bez żenady spytał,

Czy chodzi mi o „kręcenie”.

Przytaknęłam, a on na to”

„Takie już mam przyrodzenie.

Kręcę nim młynki, ósemki

I nie będę zbyt bezczelny,

Jeśli stwierdzę, że w „te klocki”

Ze mnie też fachowiec świetny”.

 

Bez pamięci

Nie pamiętam nowych nazwisk.

Twarzy także nie pamiętam.

Czasem ludzie przypuszczają,

Że ja ich po prostu wkręcam.

 

Przez to często uczestniczę

W żenujących dla mnie scenach.

Dlatego stronię od ludzi

I znajomych prawie nie mam.

 

Tak się stało, że musiałam

Zmienić miejsce zatrudnienia.

Już w pierwszym dniu starałam się

Nie zrobić złego wrażenia.

 

Pierwsze wrażenie jest ważne,

A więc grzecznie i taktownie

Przeszłam się po całym biurze

Przedstawiając się stosownie.

 

Gdy podeszłam do kolejnej

Osoby,  na powitanie

Wyrecytowałam do niej

To samo, co innym, zdanie:

 

„Cześć, jestem Kaśka, ta nowa,

I od dzisiaj będę razem

Z Tobą i innymi ludźmi

Właśnie w tym biurze pracować”.

 

Kobieta patrząc z ukosa

Powiedziała jakby… drwiła:

„Wiem, bo to jest  moja firma

I sama Cię zatrudniłam.

 

 

On-line

Zamówiłam w sklepie on-line

Sukienkę niezbyt wystawną.

Musiałam kupić tę kieckę,

Bo nie mieszczę się już w żadną.

 

Dzisiaj poszłam ją odebrać.

Pani, nim mnie obsłużyła,

Poprosiła o cierpliwość

I na zaplecze wybyła.

 

Wróciła po… półgodzinie

I wybałuszając oczy

Patrzyła na mnie tak jakby

Chcąc przypomnieć sobie o czymś.

 

Po dość długiej chwili przerwy

Wreszcie zareagowała:

„Przepraszam panią, zupełnie

Chyba pamięć postradałam,

Bo zamiast przynieść sukienkę

Śniadanie skonsumowałam…

 

Lapsus

Moja babcia choć wiekowa

Fizycznie jest w dobrej formie,

Lecz samotności od zawsze

Obawiała się potwornie.

 

Żyła w swoim towarzystwie,

Od kiedy została wdową.

Miała kilka przyjaciółek –

Małe, lecz zażyłe grono.

 

Więc kiedy poumierały,

Zmieniła swoje zwyczaje

I postanowiła mieszkać

W domu starości na stałe.

 

Nie chciała żyć w samotności,

Więc ułożyła tak wszystko,

Żeby do końca swoich dni…

Udzielać się  towarzysko!

 

Ja często Ją odwiedzałam.

Znałam Jej upodobania.

Rozumiałam, że samotność

Ciężka jest do wytrzymania.

 

Kiedyś była ta szczególna

Okazja na odwiedziny.

Babunię, jako najstarszą

Osobę z mojej rodziny

Przyszłam zaprosić na mój ślub

I oczywiście wesele.

Chyba z nerwów wyrwał mi się

Lapsus, psota, żart, figielek.

 

Wręczając Jej zaproszenie

Powiedziałam: „Mam nadzieję,

Że dożyjesz”, na co Babcia:

„Poczekam, aż Ty… zmądrzejesz”.

 

Znajda

Mieszkam na małym osiedlu.

Nie muszę chodzić na „siłkę”,

Bo zawsze, kiedy mam wolne,

Tutaj biegam choćby chwilkę.

 

Gdy dziś wczesnym popołudniem

Biegłem swobodnie po drodze,

Jakiś piesek się przyplątał

I biegł tuż przy mojej nodze.

 

Merdał przymilnie ogonem

I zerkał na mnie co chwilę.

W biegu to nie przeszkadzało,

A nawet było mi miłe.

 

Jednocześnie jakaś babka

Zaczęła wołać „Cezara”.

Odkrzyknąłem, że jest ze mną

I  przyprowadzę go zaraz.

 

Nie czekała nim ja dotrę.

Nie minęła nawet chwila,

Gdy sama do mnie podbiegła.

Spojrzała jak na debila

I spoglądając na psiaka

W czoło znacząco się puka

I mówi zdenerwowana:

„Ja swojego synka szukam”!

Nemo

Dziś nasza mała córeczka

Nie jadła paluszków rybnych.

Po prostu ich nie lubiła

Z jakichś powodów dziecinnych.

Jeszcze ich nie spróbowała,

A już odsuwała talerz.

Namowy nie pomagały,

A gróźb nie bała się wcale.

 

Był też  mój brat na obiedzie.

Geniusz, lecz trochę inaczej.

Sam jeszcze nie ma dzieciaków,

Nieżonaty z Niego facet.

 

Chciał w Małej wzbudzić apetyt

Znanym dziecku porównaniem:

„Pomyśl, że to rybka Nemo,

I buzi od niej dostaniesz”!

 

Minęły już trzy miesiące.

Od tamtego „Nemo-kęska”

Nasza córcia ani razu

Nie zjadła rybki ni mięska.

 

Zgrzeszyłem

Moja żona „przygarnęła”

Trochę kochanego ciałka.

Przedtem była dosyć szczupła,

Teraz jest gdzieniegdzie fałdka.

 

Na wesele swojej siostry,

To tak jakoś samo wyszło,

Ubrała się w modną suknię,

Ale chyba zbyt obcisłą.

 

Cała zebrana rodzina

Zaczęła nam gratulować

Pierwszej w naszym stadle..  ciąży.

Brzuszka nie dało się schować.

 

Siostrzyczka się obraziła,

Że w tym dniu wyjątkowym

Moja żona jej specjalnie

Mogła takie świństwo zrobić.

 

Panna młoda obrażona!

A przecież jest w wielkim błędzie,

Że już niebawem przeze mnie

Na chrzciny proszona będzie.

 

Mnie małżonka oskarżyła

O to, że zgrzeszyłem wielce,

Bo nic jej nie opowiedziałem,

Iż za gruba jest w tej kiecce.