Sknera

Za miesiąc będzie rocznica,

Gdy nie odbył się mój ślub.

Zamiast stanąć przed ołtarzem

Odwiedzam znajomy… grób.

 

Mój narzeczony, niestety,

Zmarł nagle przed naszym ślubem.

Chciałam za nim „iść do Niego”,

Ale przeżyłam tę próbę.

 

Nadal jeszcze to odczuwam.

Przechowuję suknię ślubną,

Welon, zasuszony bukiet

I pierścionek z perłą cudną.

 

To najdroższe mi pamiątki.

Nie mogę z nimi się rozstać.

Gdy oglądam je, to czuję

Blisko przy mnie Jego postać.

 

Dziś przyszła do mnie kuzynka,

Która wnet wychodzi za mąż.

Nie poznałam jej zbyt dobrze.

Jest spokrewniona z mą Mamą.

 

Wizyta niespodziewana.

Mama o tym nie wiedziała.

Kuzyneczka zażądała

Bez żadnego skrępowania,

Żebym jej swą ślubną suknię,

Bo jej potrzebna, oddała.

 

Dodatkowym argumentem

Jest, że trwa… moja żałoba.

Bez sensu jest, żeby taką

Ładną suknię w szafie chować.

 

Oczywiście odmówiłam,

Na co ona ze swą matką

Orzekły, że sknerę jak ja

Spotkać można nader rzadko.

 

Rozpowiedziały w rodzinie,

Że zazdroszczę ludziom szczęścia

Pod pretekstem nieudanej

Próby swojego zamęścia.

 

 

Awaria

W naszym biurze była kiedyś

Awaria klimatyzacji.

Było potwornie gorąco,

Ale były także… blaski.

 

Bo szefowa pozwoliła

Na lekkie, luźne ubrania.

Zaszalały nasze panie,

Ich wygląd mężczyzn… omamiał.

 

Założyły prawie wszystkie,

I mężatki i panienki,

Skąpą bieliznę, a na nią

Półprzezroczyste sukienki!

 

Chyba pogadam z serwisem,

By nauczył mnie sposobu,

Jak mam „zepsuć” naszą „klimę”

By awarię „zrobić” znowu.

Wyzwanie

Udało mi się niedawno

Znaleźć niewielkie mieszkanie.

Wynajęłam je natychmiast.

Mało płacę za wynajem.

 

Cieszyłam się, bo to lokum

Jest w dość spokojnej dzielnicy.

Po pracy mogę odpocząć

W spokoju, na luzie, w ciszy.

 

Niestety, jeszcze nie znałam

Mojej sąsiadki przez ścianę.

Niebawem się przekonałam,

Że to jest „brylant” wśród chamek!

 

W zeszłym tygodniu od rana

Byłam w niezwykłym humorze.

Wyszłam na balkon odetchnąć

I umyć zęby „na dworze”.

 

Nagle z sąsiedniego okna

Usłyszałam wrzask tyrady,

Że w niedzielę i to z rana

Nie wolno wykaszać trawy!

 

Dłuższą chwilę mi zajęło

Zrozumienie sytuacji.

Na trawniku całkiem pusto,

Więc do kogo takie wrzaski?

 

Nagle pojęłam, że ona

Krzyczy na mnie, bo przeszkadza

Jej bzyczenie mej szczoteczki,

A ona ciszy wymaga.

 

Teraz wiem dlaczego cena

Za wynajem taka niska.

Nikt tu długo nie pomieszka,

Gdy ciągle słyszy wyzwiska.

Wgniecenie

Dziś w centrum na skrzyżowaniu

Jakiś kierowca wiekowy

Uszkodził mi tylny zderzak

Tak, że wgłębienie wyżłobił.

 

Za nic nie chciał mi uwierzyć

Że to on zagniótł mój zderzak,

Bo „nikomu  takiej szkody

Zrobić wcale nie zamierzał”!

 

I żeby mi udowodnić,

Że nie on zrobił tę szkodę,

Wycofał trochę i ponownie

Uderzył „mój tył swym przodem”.

 

Krzyczałem „Przestań” i nawet

Zatrzymać go próbowałem,

A w efekcie jego akcji

Większe uszkodzenia miałem.

 

Lecz tym razem jego zderzak,

Choć stalowy, doznał szwanku.

Mandat i koszty naprawy

Dwóch pojazdów ma jak w banku!

 

Bez honoru?

Kumpel miał w pracy wypadek,

Więc wszyscy koledzy prawie,

Zgłosili się, by krew oddać,

Choć bardzo bali się… krwawień!

 

Znajomi z pracy gadają,

Że jestem nieczuły sobek,

Bo nie dałem krwi koledze,

Gdyż… liczyłem na zarobek!

 

Argumentu, że niedawno

Oddałem honorowo krew

I muszę mieć okres przerwy,

Nie pojął żaden pusty łeb!

Gwiazda

Jestem jedynym dzieciakiem

Dwojga swoich rodzicieli.

Dzisiaj wiem dlaczego Oni

Więcej potomstwa nie mieli.

 

Podobno jak byłam mała

To ciągle Ich namawiałam

Na braciszka lub siostrzyczkę.

Rodzeństwo bardzo mieć chciałam!

 

Kiedyś, jak się upierałam,

Tato odparł mi, że mama

Nocą zjadła wszystkich moich

Niedoszłych braci i siostry,

I… Ona często tak broi.

 

Przez kolejne cztery lata

Wszystkim relacjonowałam,

O tym, co powiedział tata:

Nie mam braci dlatego, że

Mama nocą ich… zjadała.

 

Ludzie, którzy to słyszeli,

Albo śmiali się serdecznie,

Albo byli oburzeni

Na te me słowa wszeteczne.

 

Ale mnie zawsze cieszyła

Każda słuchaczy reakcja,

Bo czułam się wtedy ważna

Tak jak jakaś supergwiazda!

Poprawiona

Narzeczony był na kursie.

Dwa tygodnie Go nie było.

Gdy sama w domu siedziałam,

To bardzo mi się nudziło.

Z tęsknoty i trochę z nudów

Przeglądałam nasze zdjęcia.

Trafiłam na te z wakacji.

Fotki nie do odgadnięcia!

 

Cała seria fotografii,

Jak mój miły bez „krępacji”

Zachowuje się swobodnie

W towarzystwie jakiejś laski.

 

Wkurzyłam się na to strasznie.

Kiedy ochłonęłam trochę

Zobaczyłam, że dziewczyna

Ma na sobie… moją brochę!

 

Wtedy to do mnie dotarło,

Że jestem na błędnym tropie.

To ja jestem na tych zdjęciach…

Poprawiona w Photoshopie!

 

Przesłanie

Moja dziewczyna „od zawsze”

Pragnęła być na YouTube.

Chciała uruchomić kanał

I zbierać dużo polubień.

 

Ale nie mogę powiedzieć,

Że aż tryskała zapałem,

Żeby się do tego zabrać.

Ja Ją w tym motywowałem.

 

Przypominałem, radziłem,

Zachęcałem, na nic wszystko.

Wreszcie zupełnie niedawno

Poczuła, że jest artystką.

 

Rozpoczęła testowe

Nagrywania i montaże.

Nade wszystko byłem ciekaw,

Co odkrywczego pokaże.

 

Dziś nareszcie mi przysłała

Link do pierwszego utworu,

Filmik fajnie zmontowany,

Zrobiony jak zwykły… pornus.

 

Ale miał w sobie przesłanie:

Goły facet, dziwka obok

Mówi do mnie seksy głosem:

Upierdliwcze, zrywam z Tobą…

Bezsenność w Sieci

Sprzedaję poprzez Internet

Własnej roboty produkty.

Niezłe ceny proponuję.

Nie mam charakteru kutwy.

 

Na Facebooku mam swą stronkę

I tam „łapią” mnie klienci.

Piszą do mnie, zamawiają.

Interes się nieźle kręci.

 

Ostatnio nieznana pani

W zamówieniu napisała,

Co zamierza u mnie kupić.

Potem jeszcze nadsyłała

W odstępach chyba kwadranów

Serię takich wiadomości:

– „Czemu mi nie odpisujesz”?

-„Czy może  chcesz mnie zezłościć”?

-„Bo kupię to w innym sklepie”!

-„Nie masz nawet za grosz taktu,

Bo ignorujesz klientów

Bezczelnym brakiem kontaktu”!

 

Potem jeszcze na mej stronie

Zamieściła takie treści:

-„Brak kontaktu ze sprzedawcą.

To w głowie mi się nie mieści,

Że nie da się nic zamówić!

Nie polecam. Kup gdzie indziej!!!

Nie daj nawet pięciu groszy

Zarobić tej głupiej pindzie”!

 

To wszystko byłoby OK,

Bo klient ma zawsze rację

I w każdym momencie może

Wyrazić swoje frustracje.

 

Ale opisana akcja

Odbyła się w środku nocy!

Ja wtedy zwyczajnie spałam.

Internet nie śpi, więc łączy.

 

Nie zawsze można odebrać

Wiadomość, nawet dość pilną.

Mój sklepiczek nie jest służbą

Przez calutką dobę czynną.

Pierwszy raz mi się trafiła

Taka dość dziwna osoba.

Która nawet w środku nocy

Nie sypia, żeby kupować.

 

 

 

Riposta

Chodzę z tatą na spacery.

Bezpiecznie z ojcem się czuję.

Często chodzimy po plaży,

Gdzie szum fal  i widok… chmurek.

 

Zawsze spokój, mili ludzie.

Spacer z dzieckiem, sprawa prosta.

Ale czas nie stoi w miejscu.

Czuję się prawie dorosła.

 

Dziś znów byliśmy na plaży.

Jakiś palant gwizdnął na mnie

I nie zważając na ojca

Powiedział do mnie nachalnie:

„Niezłe masz zderzaki, mała”!

Spodziewałam się, że tata

Wielkiej postury mężczyzna,

Zareaguje na atak

I stanie w mojej obronie.

Lecz on basem z głębi klatki

Ryknął z dumą: „Nie widziałeś

Jeszcze zderzaków Jej… matki”!