Powinność

Nie mogłam wytrzymać w domu.

Zaraz po maturze zwiałam

I w zupełnie innym mieście

W akademiku mieszkałam.

 

Nie widziałam się z rodziną

Przez naprawdę długie lata.

Nigdy dotąd nie poznałam

Swego najmłodszego brata.

 

Skończyłam studia. Od roku

Pracuję w swoim zawodzie.

Mieszkamy razem z chłopakiem

I dobrze nam się powodzi.

 

Właściwie, to od miesiąca

Jesteśmy narzeczonymi.

Przemogłam się i z tą wieścią

Pojechałam do rodziny,

By zaprosić mamę, tatę

I rodzeństwo w pełnym składzie

Na ślub, który ma się odbyć

Na jesieni, w listopadzie.

 

Lecz niestety.

Nadaremna podróż była.

Nawet za próg

Nas rodzina nie wpuściła.

Uważali,

Że:

       wynajęłam frajera,

Co za kasę

       w ślubne stroje się ubiera.

Przecież

Żaden inny by mnie nie chciał,

Bo jestem antyrodzinna.

Nie prosiłam ich o zgodę,

a…

Skruszona córka POWINNA!

Kontrola płac

Mam warsztat samochodowy.

Zatrudniam w nim pracowników.

Często więc jestem sprawdzany

Przez ZUS-owskich urzędników.

 

Kiedyś jedna pani z ZUS-u

Zadzwoniła z zapytaniem:

– Czy pracował u mnie monter

(nazwisko) imieniem Daniel?

– Czy ten pan umarł pierwszego

Marca ubiegłego roku?

– I za ten dzień naliczono

Jemu sto złotych zarobku?

(tu kuriozum) – Czy tę sumę

On odebrał osobiście?…

Bo jego podpisu nie ma

Na z marca płacowej liście.

 

Potwierdziłem i dodałem:

„Nawet na stówkę nie czekał.

Wsunąłem Mu do kieszonki…

Chwilkę przed… zamknięciem wieka”.

 

Pani przerwała rozmowę.

Zrozumiała sens mych kpin?

Dalszych zapytań nie było.

Został sygnał piii pii piiiiiiii…

Synek

Jestem szefem pewnej firmy.

Mam z ludźmi dużo kłopotów.

Jedną sytuację wspomnę.

Choć smutna, godna chichotu.

 

Pewien pracownik zadzwonił,

Że nie może przyjść do pracy,

Bo ma szlaban na „wychodne”.

Jest dorosły, chcę zaznaczyć.

Powiedziałem, że nie mogę

Na coś takiego się zgodzić,

Bo każdy pracownik musi

Na swoją zmianę przychodzić.

On wtedy podał telefon

Matce, bo z nią jeszcze mieszkał.

Rozmawialiśmy przez chwilę,

Dla mnie była to groteska.

Faktycznie żył z rodzicami.

Rzeczywiście matka syna

Za jakieś tam przewinienie

Zakazem wyjść „uziemiła”.

Powiedziała, że jeżeli

Nie uszanuję zakazu,

To ona zwalnia go z pracy

Dzisiaj, natychmiast, od razu!

 

Szkoda było mi chłopaka.

Do mnie nie należał osąd.

Mam nadzieję, że on dotąd

Zdążył zmężnieć i dorosnąć.

Wykształciuch

Zwiedzam Stany Zjednoczone

W czasie studenckich wakacji.

Jeżdżę, poznaję, pracuję…

Tak trafiłem do Nebraski.

 

Uczestniczę w Work Travel.

Mieszkam u pewnej rodziny.

Znam angielski, więc z farmerem

Przegadujemy godziny.

Nebraska to stan rolniczy.

Produkuje mięso, zboża.

Farmer nigdzie nie wyjeżdżał.

On nawet nie widział morza!

 

Dziś chciał się dowiedzieć, czy ja

Z Polski pociągiem jechałem.

Przecież to jest niemożliwe,

Tak na to odpowiedziałem.

Bo po pierwsze: przez Atlantyk

Jest to niemożliwe zgoła,

Gdyż po wodzie na oponach

Nie pojedzie żaden pojazd.

Po drugie: odległość w milach

To ponad siedem tysięcy,

A licząc ją w kilometrach

Wynik będzie znacznie większy.

 

On oświadczył, że się mylę,

Że to z gruntu niemożliwe.

A te moje wyliczenia

Są bardzo, bardzo wadliwe.

Przecież obwód naszej Ziemi

To tylko cztery tysiące.

Ja dwukrotnie przesadziłem!

Taki to był jego koncept.

 

Potem mnie wyśmiał serdecznie

Za brak podstawowej wiedzy.

Chyba więcej szkół od niego

Kończą teraz Irokezi.

Jak cię widzą…

Któraś z mych bliskich sąsiadek

Poszła na Policję, że ja

Znęcam się nad swoim dzieckiem.

A to jest sadyzmu przejaw!

 

Doceniam czujność tej pani

I jej wrażliwość na krzywdy.

Jednak ten, kto wzywa „władzę”,

Musi być też obiektywny.

Ma obowiązek być pewnym,

Że to co zgłasza, jest prawdą,

A nie tylko przypuszczeniem,

Złudą, pomyłką zabawną.

 

Wczoraj rano na balkonie

Trzepałem wielgachną lalę.

Pewnie ktoś mnie zauważył,

Jak lalą o balkon walę.

Przykro, że ktoś tak pomyślał.

Nigdy nie skrzywdziłbym dziecka.

Nie jest ważne, czy to synek,

Czy, jak w tej sprawie, córeczka.

 

Fama poszła po osiedlu,

Że znęcam się nad swym dzieckiem

I jestem wyrodnym ojcem,

„Dziecio-zbójcą”, rzezimieszkiem!

 

Zaraz policjantka przyszła.

Żeby, i to nie jest żartem,

Zamiast zdarzenie wyjaśnić,

Założyć „Niebieską Kartę”!

Pokazałem jej tę lalkę,

Którą za mą córcię wzięto.

Nienaganny wygląd dziecka

Wyciszył aurę napiętą.

 

Ale na moje nieszczęście

W czasie zabawy wieczorem

Córcia wpadła w szklany stolik;

Ranki główki były spore.

 

Teraz nie ma dla mnie życia.

Jestem na „wszystkich jęzorach”.

Nawet najbliżsi sąsiedzi

Traktują mnie jak bandziora!!!

Żądanie ojca

Nie ma miłości bez zazdrości.

Taką śpiewano piosenkę.

Lecz zazdrość jest wrogiem miłości,

Bo miłość zamienia w mękę.

 

Mój ultra zazdrosny małżonek

Przeszedł dziś siebie samego.

Chce przez smoczek karmić synka,

Bo „butelki są od tego”.

 

Swoje dziecko od narodzin

Karmię piersią jak należy,

A on żąda, by oseska

Karmić z pomocą  protezy!

 

On nie może się pogodzić,

Żeby jakiś „inny samiec”

Trzymał i całował piersi,

Które jemu są oddane.

Terapia antywirusowa

Moja dobra koleżanka

Pracuje przy komputerze,

Który zaczął jej szwankować

Nagle, bez żadnych uprzedzeń.

 

Był w zakładzie informatyk,

Więc zabrał się do roboty.

Wykrył, że to jakiś wirus

Narobił jej tyle psoty.

 

Zaraz zrobił backup danych,

Twarde dyski sformatował,

Zainstalował system,

Potem go skonfigurował.

 

Na koniec zadowolony,

Bez porozumienia z nikim

Przywrócił wszystkie…

Zawirusowane pliki.

Oszukuje?

Zerwała ze mną dziewczyna,

Bo już dosyć tego miała,

Że wciąż wygrywam z nią w Scrabble –

Tak to argumentowała:

 

Ubzdurała sobie, że ja:

Podczas gry ją oszukuję.

Nie w ten sposób między nami

Zaufanie się buduje.

Skoro oszukuję w grze, to

W życiu kantuję też pewno

I dlatego żadnej chwili

Nie powinna dzielić ze mną.

Takich jak ja kłamców można

Napotkać na każdym kroku,

A każdy niejedną d**ę,

Z pewnością trzyma na boku.

Alarm

Mam mieszkanie na parterze

W dziesięciopiętrowym bloku.

Parter jest dość niebezpieczny,

Dla złodziei źródło pokus,

Tym bardziej, że mamy balkon

Półtora metra nad ziemią.

Chciałem zainstalować kraty.

One sytuację zmienią.

 

Były już wcześniej włamania

Do sąsiadów przez balkony.

Żaden z nich według Policji

Nie został zabezpieczony.

Razem z żoną ustaliłem,

Że my kraty założymy.

Muszą być na tyle mocne,

By przed włamaniem broniły.

Potrzebna mi była jednak

Zgoda naszego sąsiada.

Bez niej nie mogłem nic zrobić;

Taka spółdzielcza zasada.

 

Sąsiad jednak się nie zgodził,

Bo uważał, że te kraty

Ułatwią włamanie do niego

I jego narażą na straty.

 

Założyłem sobie alarm

Przy znacznie niższych nakładach.

Po miesiącu ktoś się włamał

Nie do mnie, lecz do sąsiada.

Po ilu…?

Upiększam albo „oszpecam”

W gabinecie tatuażu.

Od ponad dziesięciu lat

Skarg nie miałem ani razu.

 

Dotąd miałem bardzo różnych

Klientów oraz klientki.

Więcej przyjmuję kobiet,

Choć to wybredne „pacjentki”.

 

Wszystkie panie dziś przebiła

Dziewczyna, która już z rana

Przyszła, żebym jej na udzie

Wytatuował… banana!

 

Po niecałej półgodzinie,

Przyglądając się mej sztuce

Zupełnie serio spytała:

„Po ilu kąpielach się spłucze”?