Kulawa grzeczność

Bardzo lubię jazdę konną,

Ale to trochę kosztuje.

Dlatego w czasie wakacji

Gdy tylko mogę, pracuję.

Udało mi się w tym roku

Znaleźć pracę dorożkarza.

Woziłam tylko turystów,

Tak właściciel konia kazał.

 

Pewnego dnia, gdy wracałam

Do stajni późnym wieczorem,

Uderzył w dorożkę motor.

Konsekwencje były spore.

Koń przeżył, a „wrak” dorożki

Leżał w rowie obok drogi,

A ja „tylko” spadłam z kozła

I złamałam obie nogi.

 

Teraz po półrocznej przerwie

Mogę chodzić samodzielnie

Bez żadnych usztywnień, ale

Z kulami czuję się pewniej.

One muszą mnie odciążać

W czasie chodzenia lub stania,

Gdyż już po kilku minutach

Mam ból nie do opisania.

 

Jeżdżę na wykłady tylko

Autobusem lub tramwajem,

Bowiem wsiąść do „osobówki”

Jeszcze mi się nie udaje.

Ale jeżdżę mimo tego,

Że wciąż słyszę takie głosy:

– „Ale cwana, kulę wzięła

I w tramwaju się panoszy”.

– „Chorą udaje, a nawet

Nie ma gipsu ani szyny.

– Tylko by dupę  sadzała

Bez należytej przyczyny”.

– „Każdy może zabrać kule

I udawać kalekiego”…

 

  Tak przygadują kobiety.

Żadnego głosu męskiego!

Zachodzi, zachodzi…

Mam córkę szesnastolatkę.

Żona jest ginekologiem.

Nie sądziłem, że od córki

Kiedykolwiek się dowiem

O przedwczesnej ciąży, w którą

Zaszła dość niespodziewanie.

Inną rolę naszej córce

Wyznaczyłem w swoim planie.

 

Żona ją uświadomiła

W zakresie antykoncepcji

Oraz rozrodu człowieka –

Gros seksualnej percepcji.

 

Nie pomyślałem, że ona

Może być aż tak niemądra,

By wierzyć, że pod natryskiem

Jak piana spływa po biodrach,

To plemniki giną w wodzie.

A to dobitnie dowodzi,

Że w kabinie prysznicowej

W ciążę się nie zachodzi!

 

Takie „naukowe” śmiecie

Wyszukała w Internecie!

Imbecyl w domu

Dziś się właśnie przekonałam,

Że mam imbecyla w domu.

Poszliśmy razem do miasta,

Liczyłam na jego pomoc.

Zabraliśmy synka w wózku.

Musiałam zrobić zakupy.

Uznałam, że bez „pojazdu”

Szybciej w sklepie wszystko kupię.

 

Mąż miał pilnować wózeczka

I czekać na mnie wraz z synkiem.

Wyszłam z zakupami, widzę,

Że sam stoi przed budynkiem.

Patrzy w dal, jak rolnik w pole

I bawi się telefonem!

 

Zapytałam go o dziecko,

A on zdziwiony nic nie wie,

Co się stało z wózkiem, z chłopcem.

Wzrusza ramieniem niepewien.

Spanikowana pobiegłam

Na parking szukać maluszka.

Ale nigdzie nie dostrzegłam

Najmniejszego śladu wózka.

 

Zadzwoniłam na policję,

Jednak zanim przyjechali,

Sprawdziłam u ochroniarzy,

Czy kamery coś nagrały.

To wyjaśniło, jak było:

Jakaś nieduża dziewczynka

Dosłownie sprzed nosa męża

Zabrała naszego synka.

On tego nie zauważył

Zapatrzony w swój telefon.

Daję głowę, że ten casus

Nie przytrafia się kobietom.

 

Kilka przecznic od marketu

Znaleziono nasze słonko.

Synek siedział na kocyku

Bawiąc się brudną grzechotką.

On sam był. Nikogo wokół.

Dziewczynkę, co go porwała,

Znaleziono chwilę później.

Tłumaczyła się, że chciała

Tylko pobawić się dzieckiem,

Takim prawdziwym, bo sama

Ma tylko dwie stare lalki

Bardzo brzydkie i w łachmanach.

 

Wystarczyło na nią spojrzeć,

Żeby się wnet zorientować,

Że jest bardzo zaniedbana

I w biednym domu się chowa.

W tej małej tylko widziałam

Porywaczkę mego synka.

Szarpałam ją nic nie bacząc,

Że to jest mała dziewczynka.

Policja mnie odciągnęła.

Wtedy się opamiętałam,

A ślubnego imbecyla

Już bez świadków poszarpałam.

Sprany

Mój chłopak lubi zajarać.

Dosyć często pali zioło.

Do tej pory palił po to,

Żeby było mu wesoło

Dotąd mi nie przeszkadzało,

Bo sama także używam.

Uważałam, że zabawa

Jest zupełnie nieszkodliwa.

 

Ale teraz zmieniam zdanie.

Koniec z zioła zażywaniem!

Chłopak tak się spalił ziołem,

I to jeszcze z wodnej fajki,

Że myślał, iż mnie ktoś wsadził

Do „chodzącej” właśnie pralki.

 

Bo gdy wróciłam dziś z pracy,

Zastałam swego chłopaka

Z mokrymi ciuchami w rękach,

Który spazmatycznie… płakał.

Z rozpaczą w głosie powtarzał

Jedynie tylko tę kwestię:

Kochanie moje gdzie jesteś?

Kochanie moje gdzie jesteś?…

Awatar

Wieczorem ktoś dzwonił do drzwi.

Gdy je trochę uchyliłem,

Dostałem potężny cios w twarz.

Za chwilę drugi, a potem

Jeszcze raz i jeszcze raz…,

Aż nogami się nakryłem.

Padłem prawie nieprzytomny.

Ten ktoś zamknął drzwi i odszedł.

Jedynie zapamiętałem,

Że był łysy z czarnym wąsem.

 

Sprawę zgłosiłem policji.

Niebawem go namierzyła

I bardzo szybko tą sprawę

Dokumentnie wyjaśniła.

 

Mój dwunastoletni synek

Podszył się pod komandosa

I na jakimś głupim forum

Zgrywał wielkiego herosa.

Mą fotografię z paszportu

Jako swój awatar wstawił.

Lecz niestety, w jednym z postów

Ślad, gdzie mieszkamy, zostawił.

Tam też publicznie zagroził,

Że rozprawi się z szaleńcem,

Który będzie aż tak głupi

I wyzwanie podjąć zechce.

 

Bardziej od guza i sińców,

(Jeszcze da się je wytrzymać),

Boli mnie zdecydowanie

Głupota własnego syna!

Łacina

Dziś zupełnie przypadkowo

Usłyszałam jak ma córka

Rozmawiała z koleżanką

Z tego samego podwórka.

 

To, co usłyszałam brzmiało:

– Ku**a, przyjdź do mnie, Monika

I wyciągnij mie z chałupy,

Bo mi stara dzisiej fika

I nie chce mnie samej puścić,

Bo jak se nie dmuchne dymkem,

To od razu roz**er**le

Całom je**ną rodzinke.

Foch to foch

Mam obrażalską dziewczynę.

Dziś także focha strzeliła.

Po dwóch godzinach spytałem

Dlaczego jest tak niemiła.

Nie umiała odpowiedzieć

Na moje proste pytanie,

Lecz po chwili konsternacji

Zarzuciła mi… nękanie!

 

Ona nic nie wie, dlaczego,

Ale ja muszę to wiedzieć!

Dlatego ciągle się złości,

Że ja jej nie chcę powiedzieć.

Bo na pewno jej nie kocham…

I natychmiast po swojemu

Strzeliła nowego… focha.

Bez kolejki

Minęły dawno te czasy,

Kiedy już w cztery tygodnie

Można było ślub załatwić

W kościele, ratuszu, godnie.

Teraz trwa to znacznie dłużej.

Wiem, bo sama ślub załatwiam.

Terminy są tak długie, że

Mogą najcierpliwszym zachwiać.

 

Jednak trwamy z narzeczonym.

Kornie terminu czekamy.

Nagle wszystko ma się zmienić

I to pod wpływem mej mamy!

 

Dzisiaj właśnie mi kazała

Odwołać wszystkie terminy,

Bo… musi jutro ogłosić

Młodszej siostry zaręczyny.

To ciąża młodszej siostrzyczki

Powodem tego zamętu.

Gdy zaczęłam oponować,

To użyła argumentu:

 

“Właśnie z powodu tej ciąży

Ona pierwsza musi za mąż.

Chyba nie chcesz, by rodzinę

Paluchami wytykano!

A poza tym wiele rzeczy

Do twego ślubu gotowe.

Twoją suknię zaniesiemy

Do przeróbki u krawcowej.

U księdza zaraz załatwię,

Krótsze nauki przedślubne.

Dziecko w drodze, chrzest też będzie.

Nie postępuj samolubnie!

Poza tym wszystko kosztuje,-

-Napomknęła oczy mrużąc,

A dwa wesela w rodzinie

To jest stanowczo za dużo”!

Kalkulacja

Odkąd w mojej okolicy

Ktoś skreślił główną wygraną

Moją dziewczynę ogarnął

Totolotkowy amok.

Jest zagorzałym graczem.

Obstawia wszystkie zakłady.

Chciałem ją utemperować,

Ale nie dawałem rady.

 

A jej nałóg się rozwija.

Dziś skreśliła pięć kuponów.

Te same liczby na wszystkich

Chciała wysłać po kryjomu!

Zauważyłem ten manewr.

Pytam, „Dlaczego te same”?

Przecież szanse tylko zwiększy

Z liczbami kombinowanie.

 

Patrzy na mnie jak na głupka,

W oczach ma ostrą przyganę.

„Jak to po co? Żeby zwiększyć

Możliwość Wielkiej Wygranej”!

Singielka

Kumpel z pracy mnie zaprosił

Po raz pierwszy na imprezę.

Było kilkanaście osób.

Nie znam ludzi. Sama siedzę.

 

W pewnej chwili podszedł do mnie

Jeden z obecnych tam gości.

Rozpoczął miłą rozmowę.

Już nie siedzę w samotności.

Prawił miłe komplementy,

Że mam fantastyczne włosy,

Figurę, a przede wszystkim

Obezwładniające oczy.

W pewnej chwili wybuchł śmiechem

I krztuszącym głosem stwierdził,

Że ma dość tego ściemniania.

Dłużej nie będzie się męczył!

 

Ja też tam nie posiedziałam.

Wyszłam z tej samczej meliny.

Nie wiedziałam, że są jeszcze

Takie wredne sk**wysyny.