Z dobrego źródła

Nasza ośmioletnia córka

Wywołała niespodzianie

Obciach wśród naszej rodziny:

Żoną piłkarza zostanie!

 

Natychmiast chce rzucić szkołę,

Bo ma plan na swoje życie.

Edukacja jej jest zbędna.

Piłkarz szmal kosi obficie!

 

Skąd u Niej tak głupie plany,

Długo się zastanawiamy.

Wyjaśniła tak pokrótce:

„Dziś Uczą się tylko… głupce”.

 

Skąd u dziecka takie wnioski?

Sobie zadaję pytanie.

Znam odpowiedź. Takie teksty

Znalazła na Instagramie!

Głupi…

Znalazłem dziś w parku portfel

Z dokumentami i gotówką.

Odnalazłem właściciela.

Spotkaliśmy się, lecz… krótko.

 

Oddałem mu jego portfel.

Sprawdził, nic nie brakowało.

Roześmiał się mi się prosto w twarz…

Wódeczką mi zapachniało.

 

Mówił cicho i…szyderczo

Odprężony, wprosi na… luzie:

„Nie wiedziałem,  że istnieją

Jeszcze głupi, jak ty, ludzie…

 

 

Wiadomość…

Wymieniłem swój telefon

Na dobrej marki smartfona.

Dla mnie to skok w technologii.

Długo uczyłem się co ma.

 

Pochwaliłem się nabytkiem

Bratu przy jakiejś okazji.

Te „maszynki” są dla Niego

Lejtmotywem wielkiej pasji.

 

Robi z nimi wszystko, co chce.

Potrafi każdą naprawić.

Ale także w jego ręku

Często jest wątkiem zabawy.

 

Prosił, bym Mu go pokazał.

Bawił się tylko przez kwadrans.

Widziałem, że takiemu znawcy

Wielką przyjemność on sprawia.

 

Oddał mi go do ręki.

Pochwalił za możliwości.

Życzył, by smartfon był źródłem

Tylko dobrych… wiadomości.

 

W rzeczywistości braciszek

Przez calutkie pół godziny

Powysyłał mym znajomym

I do dalszej mej rodziny

Krótką wiadomość tekstową

Z informacją o tym, że ja

Mam rzeżączkę. Dla mnie tylko

W drogim leczeniu nadzieja.

 

Ja nic o tym nie wiedziałem,

Bo przezornie mój braciszek

Usunął ten ślad z historii

I zaraz potem gdzieś wyszedł.

 

Przez pół godziny, co chwila

Pisali młodzi i starzy

Przesyłając mi swe  szczere

Swego współczucia wyrazy.

 

Próbowałem to zrozumieć,

Dlaczego wszyscy tak zgodnie

Ślą mi wyrazy współczucia.

Jak mam się do tego odnieść?

 

W końcu doszedłem do tego,

Że to był „dowcip” braciszka.

„Zabawił” się moim kosztem.

On, osoba mi najbliższa!

 

Restart


Mój syn ma już czternaście lat.

Pasjami lubi uciechy.

Na przykład w Prima Aprilis

Ze śmiechu „zrywa bebechy”.

 

Ostatnio się przygotował

I dokładnie o północy,

Ale już Pierwszego Kwietnia,

Z „żartami” swymi wyskoczył.

 

Swoją siostrę, co już spała,

Przykleił do łóżka taśmą,

A dwie deski sedesowe

Klejem biurowym maznął.

 

Oczywiście starsza córka,

Kiedy się zbudziła rano,

Nie brylowała humorem,

Bo czuła się… niewyspaną.

 

Małżonka się przykleiła

Do sedesu na półpiętrze.

Kubeł z wodą Jej zaniosłem.

Musiała wymyć to wnętrze.

 

Te wybryki były… głupie.

Nic w nich nie było śmiesznego.

Synek jeszcze spał, więc z córką

Zabraliśmy się za Niego.

 

Żona dała nam lakierek

Do malowania paznokci.

Wymalowaliśmy Mu palce.

Ale się na nas zezłościł!

 

Całe rano potem szukał

Schowanych przez nas zmywaczy.

Chcieliśmy, żeby sam doznał,

Co złośliwy dowcip znaczy.

 

Pomalowane paznokcie,

To dyshonor dla chłopaka.

Jak koledzy Go zobaczą,

To będą się naigrawać.

 

Teraz wciąż biega za matką

I prosi, błaga o zmywacz.

Za żadne skarby nie może

Pokazać, jaki ma „dizajn”!

 

Dostał, ale musiał przyrzec,

Że głupich zaprzesta żartów.

Wierzę, bo chłopcom w tym wieku

Potrzebny mentalny…restart.

 

 

Emotikon

Wiosną przez parę tygodni

Spotykałem się  dziewczyną.

Kwiecień, maj, połowa czerwca…

Niemal kwartał szybko minął.

 

Ona była…  specyficzna.

Miała fioła na temat

Swego wizerunku w sieci.

Zawsze musiał być „ideał”.

 

Brylowała swą osobą

Na mediach  społecznościowych.

Wszędzie było Jej za… dużo!

Ale cóż ja mogłem zrobić?

 

Każdy człowiek ma przywary.

Choć to mnie irytowało,

Chciałem jednak dać nam szansę,

Bo mnie na Niej zależało.

 

Napisałem i wysłałem

Na Jej portal kilka newsów,

Ale zerwała znajomość

Sama z siebie. Bez przymusu.

 

Bo te moje wiadomości

Były oschłe, bez emocji,

Nie widzi więc możliwości

Przedłużania znajomości.

 

Dotąd zawsze się starałem,

By być miłym i wylewnym.

Lecz  w końcu się okazało

To, że wymogiem niezbędnym,

Żeby okazać uczucie,

Trzeba wstawić emotikon!

Najlepiej to jak najczęściej

I…  z wyszukaną grafiką.

 

Ponieważ ja ich nie wstawiam

Po co najmniej drugim słowie,

Więc jestem nieczułym draniem

I miłości nie mam w głowie.

Eskorta

Mój ojczulek jechał kiedyś

Autostradą do Krakowa.

Wzięli Go w podróż „na łebka”

Kumpel i Jego… bratowa.

 

Tato na tylnej kanapie

Przeglądał jakieś notatki

Auto prowadził  kolega –

Na „rajdowca” miał zadatki.

 

Spieszyli się, więc jechali

Bardzo szybko, ale jednak

Nie przekraczali limitu.

Co do tego byłam pewna.

 

Jechali tam Mercedesem –

Czterodrzwiowym GLC-tem.

Wyprzedzali co się dało:

Jakby lecieć „dżambo dżetem”!

 

Doścignęli też dwa „busy” –

Duże policyjne wozy

Jadące właśnie przed nimi;

Mały konwój się utworzył.

 

Jechali dość długo z tyłu,

Bo nie mogli ich wyprzedzać,

Gdyż przekroczyliby szybkość.

Lecz niecierpliwy kolega

Za nic miał ograniczenia.

Postanowił więc spróbować.

Udało się, lecz częściowo –

Za pierwszym musiał się schować.

 

Więc dalej jechał pomiędzy

Dwoma „busami” Policji.

Ojciec na tylnej kanapie

Nadal przeglądał zapiski.

 

Nagle odezwał się głośnik.

To ktoś z przeciwka jadący

Przez CB Radio meldował

W sposób złośliwy i kpiący :

 

„Patrzcie, ku**a, patrzcie, patrzcie”!

Policjanty – miot komuszy-

Znów ważniaka eskortujom,

A uon siedzi i się… puszy”!

…bez niczego!

Ojciec wyjechał na kontrakt

Zagraniczny miesiąc temu.

Matula postanowiła,

Że wreszcie musi się przemóc

I zrobić Mu… niespodziankę:

Odchudzi się, i to bardzo.

Będzie dla ojca, gdy wróci,

Jak seks-gwiazda Brigitte Bardot!

 

Jest na diecie, spaceruje.

Mówi, że jest jedną z… wegan!

Po miesiącu są efekty,

No bo nawet truchtem biega.

 

Jeszcze do tego wszystkiego

Raz w tygodniu prosi, żebym

Zrobiła Jej zdjęcia, by Ona

Swe postępy mogła śledzić.

 

Nie miałabym z tym problemu,

Nawet naj, naj, najmniejszego,

Ale Ona się upiera,

By pozować… bez niczego!

Maseczka

Historyjka zeszłoroczna.

W aptece była kolejka.

To zamknięte pomieszczenie,

Więc maseczek liczba wielka.

 

Wszyscy stojący w kolejce

Mają twarze zasłonięte,

Bo obowiązek dotyczy

Klientów oraz klientek.

 

Nagle weszła starsza pani

I zaczęła się wydzierać,

Że „źle włożyli maseczki

I… nie chce przez nich… umierać”!

 

Upominała też wszystkie

Przybyłe po niej osoby,

By maseczki poprawiali –

Wtedy unikną choroby!

 

Zalecała też, by wszyscy

Rękawice zakładali,

Bo zarazki wszędzie siedzą,

Szczególnie za… paznokciami.

 

Kiedy przyszła jej kolejność

I przy okienku stanęła

Nie mogła podać recepty

I… bardzo szpetnie zaklęła.

 

Rękawica, ta gumowa,

Do dłoni się przykleiła,

A recepta przez nią wcześniej

Poskładana mocno była.

 

Ściągnęła  z twarzy… maseczkę,

Pośliniła obie dłonie

I rozłożyła receptę

Czyniąc to w pełni świadomie.

 

Wsunęła ją do okienka

I dopiero wówczas znowu

Założyła swą maseczkę –

„Meritum” swoich  poglądów.

 

Wszyscy obecni w aptece,

I Pani Magister nawet,

Parsknęli złośliwym śmiechem.

Niektórzy dostali… drgawek!

 

Pieniaczka przez długą chwilę

Nie mogła pojąć, dlaczego

Stała się obiektem żartów,

Choć nie zrobiła nic złego!

 

 

Opas

Już od dziecka mam nadwagę.

Dotąd mi nie przeszkadzała,

Ale teraz, gdy dorosłem,

Widzę, ze mam… nadmiar ciała.

 

Postanowiłem solennie,

Że w końcu muszę coś robić,

Żeby zgubić swa nadwagę

Dla zdrowia, a nie przez snobizm.

 

Początek jest dla mnie trudny.

Nie potrafię się przełamać,

Żeby biegać, bo sadełko

Mi się trzęsie. Istny dramat!

 

Wieczorami, przy muzyce

Staram się gimnastykować,

Ćwiczyć pompki i przysiady.

Przed znajomymi się chowam.

 

Wczoraj wieczorem sąsiadka

Przyszła do mnie dość wkurzona,

Bym „zadowalał się ciszej”,

Bo „obyczajnych” zawoła.

 

A ja czerwony z wysiłku

I oblany własnym potem

Próbowałem Jej wyjaśnić,

By… nie roznosiła plotek,

Bo ma bujną wyobraźnię,

A odgłosy moich ćwiczeń

Potraktowała, jak gdybym

Był obiektem jakichś zdziczeń.

 

Zadziałało!!! Bowiem teraz

Na osiedlu już nie jestem

Tym „świniowatym grubasem”

Ale mam bardziej ucieszne:

Jestem „zboczonym opasem”!

Nieudaczna

Od września w mej pierwszej klasie,

Mamy małą  dziewczyneczkę.

Jest bardzo zamknięta w sobie,

Brak jest kontaktu z tym dzieckiem.

 

Jestem Jej wychowawczynią,

Więc ciągle Ją obserwuję

Co robi, czy z kimś rozmawia –

Słowem…  jak się zachowuje.

 

Spostrzeżenia niepomyślne:

Ona nie bawi się z nikim,

W ogóle się nie odzywa –

To są bardzo złe wyniki.

 

Na przerwach w kąciku stoi

Tylko podpatrując dzieci.

Coś Ją jednak powstrzymuje,

Żeby wyjść innym naprzeciw.

 

Na lekcjach wprost nieobecna.

Milczy, tylko obserwuje.

Nie mogę znaleść przyczyny,

Mimo to…  nie rezygnuję.

 

Zastanawiałam się długo,

Co z tą dziewczynką jest nie tak.

Wczoraj po lekcjach pojęłam.

Wystarczył mi jeden detal.

 

Zwykle ojciec Ją zabierał,

Ale dzisiaj przyszła mama.

Zamiast dziewczynkę ubierać,

Zmuszała, by Ona sama…

 

Wyzywała dziecko od „guł”,

Nieudaczników i fajtłap.

Wrzeszczała bardzo donośnie,

Prawie na zerwanie gardła.

 

Strofowała dziecko krzykiem:

„Stój pokrako! Obróć no się!

Czemu los mnie tak pokarał!”…

Mała jest w nerwowym wstrząsie.

 

Na zwróconą jej uwagę

Pani nie odpowiedziała

Tylko spojrzała wyniośle

No  i… tyle ją widziałam.

 

Nie mogłam odpuścić, kiedy,

Matka nadmiarem głupoty

Niszczyła psychikę dziecka.

Prokurator już wie o tym!