Krokomierz

Mama mi się poskarżyła,

Że „krokomierz” w Jej smartfonie

Jest kompletnie do niczego,

Oszukuje Ją… świadomie!

 

Pokazuje jej codziennie

Tylko dystansu ułamek,

A na pewno chodzi więcej,

Niż na  to, wskazują dane.

 

Dziś dla próby chodziliśmy

Drogą polną, dosyć krętą.

Gdy wróciliśmy, przed domem

Prosiłem Ją o …telefon.

 

Na co Ona dość zdziwiona:

„On leży na szafce w domu,

Bo gdy idę z psem na spacer,

Nie zabieram telefonu”.

 

 

Odruchowo…

Wyszłam zmęczona z pracy,

Ale na prośbę małżonka

Wpadłam jeszcze do księgarni.

Stanęłam w końcu „ogonka”,

By odebrać zamówioną

Przez mojego męża książkę.

Niezauważalnie dla mnie

Odpłynęłam w myślach troszkę.

 

Myślałam o naszym piesku,

Który zawsze o tej porze

Czekał na mnie niecierpliwie

Siedząc przy furtce na dworze.

 

Stałam za nieznaną panią,

Ale nie patrzyłam na nią,

Bo srodze byłam zmęczona.

Stojąc drzemałam nieomal!

 

Nie zauważyłam tego,

Że w pewnym momencie Ona

Poprawiała sobie bucik

Mocno nad nim pochylona.

 

Ja rozmyślając o piesku,

Który właśnie wpadł mi na myśl,

Odruchowo pogłaskałam…

Głowę nieznanej mi pani.

Odludek

Jestem dość skryta z natury.

Takie mam usposobienie.

Ale nie jestem dziwakiem

Jak myśli me otoczenie.

 

Lubię ludzi, ale oni

Oceniają mnie niesłusznie,

Bo nie dbam o popularność,

Nie przeklinam, nie zabluźnię…

 

Nie tęsknię za zgromadzeniem.

Z nie wszystkimi chcę rozmawiać.

Jak to mówią: „Po próżnicy

Nie chce mi się z nikim gadać”.

 

Moja mama się przyznała,

Że przypadkiem podsłuchała

Jak przez telefon rozmawiam

I o czymś żywo rozprawiam.

 

Przytuliła mnie i płacząc

Wyznała, że wraz z tatą

Bardzo o mnie się strachali,

Że jestem skazana na to,

Iż w swoim dorosłym życiu

Będę samotną kobietą.

A tu wielka niespodzianka:

Rozmawiałam przez telefon!

Utrzymuję z kimś kontakty!

Już samotniczką nie jestem,

A podejrzewanie o to

Było dla Nich zbyt bolesne.

 

Nie miałam serca się przyznać,

Że za ludźmi mi się nie cni.

Bo dziś, żeby nie być samą,

Ludzie już nie są konieczni.

 

A to, co mama słyszała,

To były me pierwsze testy

Ustawienia w telefonie

Najnowszych technik współczesnych.

 

Sprawiłam sobie akurat

Asystenta głosowego

I właśnie w moim smartfonie

Próbnie „gadałam” do niego.

 

 

 

 

Tatuaż

Marzyłam o tatuażu

Jeszcze w szkole, przed maturą.

Dopiero, gdy byłam studentką

To pragnienie się ziściło.

 

Gdy już zebrałam forsiaki,

Poszłam do tatuażystki –

Uznanej w „sferach studenckich”

Fachowej dziaro-artystki.

 

To było pierwszy raz w życiu.

Chociaż się denerwowałam,

Na zrobienie tatuażu

Jednak się zdecydowałam!

 

Po rozpoczęciu zabiegu

Uspokoiłam się troszkę.

Przecież zaraz będę miała

Wytatuowaną… broszkę!

 

Po chwili „operatorka”

Zaklęła cicho pod nosem.

Usłyszałam, więc się pytam:

„Czyżby coś złego stało się”?

 

„To nic złego, to drobiażdżek.

Poprawię, nie będzie widać”…

I ponownie rozpoczęła

Tusz pod skórę mi wstrzykiwać.

 

Przez prawie dwadzieścia minut

Pogawędziłyśmy  sobie.

Nagle krzyknęła; „No pięknie,

Dzisiaj już nic z tym nie zrobię”!

 

Tak się przejęłam, że nagle

Złapał mnie napad histerii,

Że znów będę długo czekać

Na jakiś odległy termin!

 

Wtedy śmiejąc się przyznała,

Że to tylko „taki kawał”,

Który wszystkich  nowicjuszy

Przyprawia prawie o zawał.

Po co babuni wnuczek?

Miałam kłopot z Internetem.

Ciągle w nim coś szwankowało.

Albo głos był niewyraźny

Bądź też obrazem „kiwało”.

Wykręciłam infolinię,

Ale konsultant nie pojął

O co mi właściwie chodzi,

Lecz obiecał że… „dostroją”.

 

Gdy pół godziny minęło,

A nic się nie poprawiło,

Zadzwoniłam z pretensjami,

Że nadal Sieci nie było.

 

Wyjaśnił mi, że usterka

Musi być w mym komputerze.

Mocny jest sygnał „wejścia”, więc

Modem sygnału nie bierze.

 

Tłumaczył mi co mam zrobić,

Żeby przetestować łącze,

Czy nie gubią się „pakiety”,

Bo to może być najgorsze.

 

Wykonywałam co kazał.

Ale wciąż się denerwował!

Gdy coś znów zrobiłam nie tak,

To kazał robić od nowa.

 

Po kwadransie ciągłych starań

Pozostających „bez echa”

Zapytał, czy nie ma w domu

Jakiegokolwiek… faceta!

 

Wkurzył mnie jego szowinizm,

A więc wetknęłam słuchawkę

Ośmioletniemu wnuczkowi,

Który właśnie „wpadł” do babki.

 

Po niecałych trzech minutach

Internet działał „jak złoto”.

Teraz wiem po co są wnuki:

Bo Wnuki są właśnie po to!

 

Rezerwacja

Umówiłem się na randkę

W mojej ulubionej knajpie

Z laską poznaną one-line

Na niemodnym już dziś Skype.

 

Mieliśmy się spotkać wcześniej

Na skwerze opodal knajpy,

A potem razem, jak para

Pójść na umówione „party”.

 

Wymieniliśmy swe foty,

Byśmy się mogli odnaleźć.

Czekałem na nią dość długo

Siedząc samotnie jak palec.

 

Mija godzina, nie przyszła

Nie wiedzieć czemu „ma miła”.

Uznałem więc, że celowo

Na skwerku mnie wystawiła.

 

Pomyślałem, że skoro mam

Zamówioną rezerwację,

To jednak ją wykorzystam

I sam zjem fajną kolację.

 

Gdy już przeglądałem „menu”,

Zauważyłem, że właśnie

Do knajpki przyszła „ta moja”

Chyba także na kolację.

 

Nie była sama, gdyż za nią

Wszedł też nieznany mi koleś.

Na pierwszy rzut oka widać

W nim zwykłą, męską pierdołę.

 

Liczyła widocznie na to,

Że ja będę załamany

Tym, że nie przyszła na randkę

I w kąciku… liżę rany.

 

Skorzystała więc okazji,

By użyć mej rezerwacji

I z innym nowym kolesiem

Ugościć się na kolacji.

 

Niebywale się  zdziwiła,

Że ja przy stoliku siedzę.

Zaniemówił też „pierdoła”.

Nie wiedział, co ma powiedzieć.

 

Knajpa była wypełniona.

Że nie miała rezerwacji,

To ku mojej satysfakcji

Nie zjadła z nikim… kolacji!

 

 

 

Co ma wielu ojców?

Chodziłem z super dziewczyną.

Po pół roku znajomości

Zaczęliśmy na poważnie

Myśleć o naszej przyszłości.

Wtedy skrycie się zwierzyła

Że chce mieć dużą rodzinę

Z minimum piątką dzieciaczków.

Gdybyście widzieli mą minę…!

 

Ona też zauważyła

Przerażenie na mej twarzy.

Chcąc ratować sytuację

I na stres mnie nie narazić

Powiedziała: „Bądź spokojny,

Nie musisz ich wszystkich spłodzić.

Teraz coraz więcej ojców

Jest u patchworkowych  rodzin.

 

Niedługo przetrwał nasz związek.

Nie zostałem ojcem dziecka.

Teraz z inną już kobietą

Od półtora roku mieszkam.

 

Spodziewamy się dzieciaczka.

Nieważna nam płeć potomka.

Będziemy mieć niespodziankę:

Marysię, a może Romka?

 

A moja była kobieta

Znalazła ojca. Pierwszego,

Który ją „zapylił.  Czy potem

Będzie szukać następnego?

 

 

 

Nie może…

Dużo jeżdżę „pekaesem”.

Nie mam swego samochodu,

Ale lubię jazdę i wciąż

Siadam na fotelu z przodu.

 

Oglądam piękne widoki,

Czytam lub słucham muzyki.

Lubię własne towarzystwo,

Staram się nie siadać przy kimś.

 

Kiedyś jednak się zdarzyło,

Że nawalił mi telefon.

Pech i nuda, bo nie mogłem

Oddać się swoim „uciechom”.

 

Było ciemno, więc czytanie

Niemożliwe, cóż więc robię?

Staram się zasnąć spokojnie,

Ale niestety… nie mogę,

Bo zaraz za mną siedziały

Dwie młode współpasażerki.

Zamiast spać, to rozmawiały

Te dwie serdeczne kumpelki.

 

Jedna z nich się uskarżała,

Że pomimo ciągłych starań

Nie mogą z mężem zajść w ciążę,

Chyba Pan Bóg ich pokarał.

 

Druga, bardzo tym przejęta,

Spytała, czy odstawiła

Środki antykoncepcyjne,

Bo zamiast chudnąć –  przytyła.

 

Na to ta pierwsza wzburzona:

„Nie powinnam ich  odstawić,

Bo mam bolesne miesiączki,

A nie mogę w ciąży… krwawić”!

Aktywistka

Od ponad sześciu miesięcy

Piszę w aktach: „rozwiedziony”.

Coraz częściej mi dokucza

Brak kogoś w „rodzaju żony”.

 

Chciałem poznać jakąś panią

Na stałe, nie tymczasowo,

Żeby zechciała stać przy mnie,

A nie jak ma „była”… obok.

 

Koledzy mi poradzili,

Żebym się zarejestrował

Na dobrym portalu randkowym.

Wtedy mógłbym „zapolować”

Na dziewczynę, może żonę.

Jedno miałbym zapewnione:

Mógłbym wybierać do woli

Zgodnie z klasą i bon tonem.

 

Atutem tego portalu,

Jak reklama podkreślała,

Jest, że właśnie ta agencja

Już od wielu lat działała.

 

Ponoć ważni naukowcy

Tylko dla tego portalu

Opracowali algorytm

Dociekliwy „w każdym calu”.

 

Po wypełnieniu ankiety

Pełnej pytań i wskazówek

Musiałem przelać akonto

Za zamówioną usługę.

 

System natychmiast po wpłacie

Z „poborcy” zmienił się w swatkę

I „wypluł” bezzwłocznie z siebie

Pierwszą dla mnie kandydatkę.

 

Gdy ją tylko zobaczyłem,

Pomyślałem, że mam omam.

Wiecie kto był na tym zdjęciu?

Moja żona… odmłodzona!

 

Jej zdjęcie już dobrze znałem.

Była ładna, muszę przyznać.

Obok notka dla mnie przykra;

Ze wybrana dla mnie pani

Jest od czterech lat… aktywna!