Nauczka

Kolega oddał mi stówkę.

W jednym banknociku była,

Ale zajęta czymś innym,

W kieszeń dżinsów ją włożyłam.

 

Wtedy, gdy nie mam torebki,

Wszystko w kieszeniach upycham.

Przez ten zwyczaj kilkukrotnie

Zgubiła się szminka, dycha…

 

Wróciłam do domu, a portki

Dałam mamie do wyprania.

Na jutro w inną „kreację”

Wystroić się miałam zamiar.

 

Przypomniałam sobie o nich

Wkrótce po wyjęciu prania.

Zaglądnęłam do kieszeni…

Czy mnie może wzrok omamia?

 

Zamiast mojej ładnej stówki

Wyciągnęłam… dychę z kartką:

„Mocno skurczyłam się w praniu.

Wiesz, że prać forsy nie warto”?

 

To mama dała mi lekcję

Żartobliwie, choć za setkę.

Wyciągnę wniosek z nauczki…

Chyba kupię portmonetkę!

 

Chłopczyca

Jestem chłopczycą, lecz nie dlatego

Że zabiegam o względy chłopców,

Lecz zachowuję się tak jak oni

I pasuję do nich  „jak w korcu…”.

 

Taki mam styl i nie żałuję,

Bo to jest inność, która  mnie wkręca.

Jestem dorosła, no i studiuję,

Tam z kolegami też mam zajęcia.

 

Przez awarię mojej pralki,

W której prałam swoje ciuchy,

Stało się wielkie nieszczęście,

Bo w szafie nic, same „puchy”.

 

Musiałam pójść na Uczelnię

Ubrana „po kobiecemu”.

Nie myślałam, że w ten sposób

Narobię troszkę problemów.

 

Wszyscy mi się przyglądali

I gadali między sobą.

Zerkali na mnie ciekawie.

Wyglądali groteskowo!

 

Kolega z roku, ten nowy,

Z którym dotąd nie gadałam,

Szczególnie mi się przyglądał,

Gdy sama w drzwiach jeszcze stałam.

 

Nie wytrzymałam i w końcu

Doszłam do niego i z drwiną

Powiedziałam: „Cześć Wam wszystkim!”

A on zdumiony zapytał:

„Oooo, to ty jesteś dziewczyną”?

Wyjaśniłam mu tę sprawę.

Lecz to nie koniec „atrakcji”

Tego wieczora przeżyłam

Kilka podobnych reakcji.

 

Nieziemska

Niespodzianie na imprezie

Zostałam „gwiazdą wieczoru”.

Nie dlatego, że „wyglądam”,

Lecz na dziko, bez wyborów.

 

Nie umiem tańczyć ni śpiewać.

Jestem zupełnie przeciętna.

Lubię jednak towarzystwo.

Mówią mi, że jestem „smerfna”.

 

Mam w wyglądzie wiele braków.

Moim problemem jest trądzik.

To bardzo widoczny feler.

Próbuję się jego pozbyć.

 

Dermatolog mi przepisał

Krem specjalny na me pryszcze.

Pojedynczo je smaruję,

A po jakimś czasie czyszczę.

 

I tak poszłam na imprezę.

Nie wiedziałam tego, że krem

Niewidoczny na mych pryszczach

Skrywa nieprzyjemny sekret!

 

Mieni się w ultrafiolecie.

A więc każdy pryszcz mej twarzy

W świetle błysków jupiterów

Świecił się, migotał, jarzył!

 

I w ten sposób moje lico

Stało się nieziemskim tworem.

Nie byłam „gwiazdą wieczoru”,

Byłam całym „gwiazdozbiorem”!

Różnica…

Jestem kobietą dojrzałą

Bez małżeńskich obowiązków.

Żyję z milutkim facetem

W luźnym, nieformalnym związku.

 

Spotykam się z nim od pół roku.

Choć jest o dziesięć lat starszy.

Facet już jest „po czterdziestce”,

Lecz nie mam na co się skarżyć.

 

Poszłam z Nim na ślub kuzynki,

By poznała Go rodzina.

O naszej różnicy wieku

Wcześniej wszystkich uprzedziłam.

 

Liczyłam na to, że Bliscy

Uszanują ten mój wybór.

Nie przewidziałam, że będzie

Obiektem samych…podziwów!

 

Po przedstawieniu Rodzinie

Wszyscy krewni bez wyjątku

Uznali, że to właśnie ja

Jestem starsza w naszym związku!

 

Naleweczka

Bardzo często moja chrzestna

Odwiedzała mych rodziców.

Teraz wiem, że te wizyty

Odbywały się dla… picu!

 

Bardzo Ją lubiłam, bowiem

Prezenty mi przynosiła.

Zawsze fajnie czas nam mijał,

Kiedy… się ze mną bawiła.

 

Ale miała pewną wadę,

Zdaniem dziecka jakim byłam.

Zawsze miała naleweczkę.

Z  mamą i babcią ją piła.

 

Jedna buteleczka na trzy

Do obiadu, to niewiele,

Ale dla dziecka tragedia.

Odczucie nadzwyczaj szczere!

 

Zawsze się denerwowałam,

Gdy siadła z nimi przy stole.

Gadały i popijały.

Mnie samotność mogła boleć!

 

Chciałam ciocię mieć dla siebie,

Bo zawsze babcia i mama

Były przy mnie, a gdy piły

To siedziałam w kątku sama…

 

Widok butelki na stole

Z moją krzywdą się kojarzył.

Dusiłam ten uraz w sobie,

Nie umiałam go wyrazić.

 

Raz ciocia, gdy była u nas,

Zabrała mnie do marketu.

Nakupiła moc słodyczy

I też kilka innych bzdetów.

 

Kiedy byłyśmy przy kasie,

To się zorientowała,

Że kochanej naleweczki

Do koszyka nie zabrała.

 

Poprosiła więc kasjerkę,

By poczekała troszeczkę,

A ona szybko pobiegnie

Po tę jedną buteleczkę.

 

Gdy ja o tym usłyszałam,

Stanęłam obok Niej jak kat

I wydarłam się na ciotkę:

„No nie! Znowu będziecie chlać”!

 

 

Gogle

Pracuję w sklepie sportowym.

Chyba tuż po Nowym Roku

Przyszedł do nas wściekły facet

Klątwy rzucając naokół.

 

Zarzucił nam nieuczciwość,

Bo jego żona na nartach

Miała kolizję na stoku,

Gdyż wpadła… prosto pod ratrak.

 

Wymachiwał mi przed nosem

Goglami tu kupionymi.

Nawet paragon miał z sobą.

Krzyczał, że aż się… poślinił.

 

Faktycznie, to był nasz produkt.

Lecz jeden był fakt bezsporny:

Z gogli dotąd nie zerwano

Matowej  folii ochronnej!

 

Wyznanie

Od kiedy żona jest w ciąży,

Ma napady dziwnych smaków:

Od cukierków imbirowych

Po spaghetti na szpinaku.

 

Nie wymienię tu tych wszystkich

Rządz zmiennych jak kalejdoskop.

Sam widziałem, jak jedzenie

Może sprawić taką rozkosz!

 

Z ciekawości zapytałem

Moją mamę o to  właśnie

Czy, jak była ze mną w ciąży,

Postępowała grymaśnie

I nie zaznała spokoju,

Dopóki czegoś nie zjadła,

A swoimi zachciankami

Poruszyłaby też diabła.

 

Odrzekła, żebym odpuścił

I nie był wszystkiego ciekaw.

Ale ja dalej pytałem;

Na odpowiedź długo czekam…

 

Kiedyś już nie wytrzymała.

Widać, że była w emocjach,

Ale się opanowała

I wyznała: to aborcja…

Zgrzeszyłem

Moja żona „przygarnęła”

Trochę kochanego ciałka.

Przedtem była dosyć szczupła,

Teraz jest gdzieniegdzie fałdka.

 

Na wesele swojej siostry,

To tak jakoś samo wyszło,

Ubrała się w modną suknię,

Ale chyba zbyt obcisłą.

 

Cała zebrana rodzina

Zaczęła nam gratulować

Pierwszej w naszym stadle..  ciąży.

Brzuszka nie dało się schować.

 

Siostrzyczka się obraziła,

Że w tym dniu wyjątkowym

Moja żona jej specjalnie

Mogła takie świństwo zrobić.

 

Panna młoda obrażona!

A przecież jest w wielkim błędzie,

Że już niebawem przeze mnie

Na chrzciny proszona będzie.

 

Mnie małżonka oskarżyła

O to, że zgrzeszyłem wielce,

Bo nic jej nie opowiedziałem,

Iż za gruba jest w tej kiecce.

Zawód na zawodach

Od kilku lat w naszej gminie

Odbywają się zawody

Nazywane „Bieganiem przez…”

W domyśle …różne przeszkody.

 

Żeby szanse były równe,

Ustalono kategorie.

Wygrywał nie ten, co większy,

Ale taki, co był w formie.

 

Spotkałam na tej imprezie

Koleżankę z dawnych czasów.

Nie widziałam jej od szkoły.

Cieszyłyśmy się w dwójnasób!

 

Gadałyśmy sobie z boku,

A w tle ciągle trwały biegi.

Mimo wszystko potrafiłam

Przebieg tych zawodów śledzić.

 

Gdy przyszła nareszcie kolej

Na najmłodszą kategorię,

Czyli dzieci do lat sześciu,

Opowiedziałam historię,

Którą usłyszałam rano:

„Wyobraź sobie, że jedna,

Chyba zdurniała mamuśka,

Poskarżyła się dziś w mediach,

Że odrzucono zgłoszenie

Do zawodów Jej syneczka

Wyłącznie ze względu na wiek

Tego małego człowieczka.

 

Przecież spełnia wymagania

Co do wieku zawodnika,

Bo ma tylko cztery latka ,

Nawet do pieluchy sika!

 

No i wtedy na mych oczach

Niespodzianie pękła bańka,

Bo tą zdurniałą mamuśką

Była ona… Koleżanka!