Powtórka?

Mój nowy facet się przyznał,

Że go nadzwyczajnie kręcą

Duże kobiety, gdy jedzą,

Bo wyglądają… kobieco!

 

Dlatego cieszy się bardzo,

Że nie jestem „chudą szkapą”,

Bo on nie mógłby się związać

Z jakąś tam „chudą szantrapą”.

 

Zaczęłam się z nim spotykać

Po zrzuceniu „ćwierć kwintala”.

Byłam dumna, że zwaliłam

Ten naprawdę duży balast.

 

Uważałam, że akurat

Osiągnęłam swój ideał,

A on twierdzi, żem jest „duża”.

Odchudzać się mam jeszcze raz?

Organoleptyka

Mam malutkiego bobaska.

Gdy miał około pół roczku

Zaczęłam rozszerzać mu dietę

Od zupek i świeżych soczków.

 

Myślałam, że wszystko umiem.

Lecz bardzo się przeliczyłam,

Bo nazbyt gorącą zupką

Buźkę Mu mocno sparzyłam!

 

Od tamtej nieszczęsnej pory

Zanim podam coś synkowi,

Sprawdzałam ciepłotę i smak.

Zawsze musiałam to zrobić!

 

Dziś rano Kubuś w pampersie

Miał więcej niż zwykle kupki

Z niestrawionymi resztkami

Ostatnio zjedzonej zupki.

 

Nie umiem wyjaśnić czemu

Wspomniany odruch zadziałał.

Kiedy dotknęłam języka,

Nagle się zorientowałam.

Ma mama

Powiedziałam swym rodzicom,

Że ostatnio gdy widziałam

Horror w Naszej Telewizji,

To bardzo, bardzo się bałam.

 

Byłam aż tak przestraszona,

Że przez następne tygodnie

Nawet przy włączonym  świetle

Spałam bardzo niespokojnie.

 

Mama, jak zwykle genialna,

Wpadła na koszmarny pomysł.

Przebrała się za upiora:

Głowa – czaszka, ręce – szpony.

 

Zbudziła mnie w środku nocy

Drąc się bardzo przeraźliwie.

Efekt był piorunujący,

Ze strachu mogłam osiwieć!

 

Ona, choć mieszka daleko,

Przyjechała w środku nocy.

Po cichutku do mnie weszła,

Żeby właśnie mnie zaskoczyć.

Miała zapasowe klucze.

Wiedziała, że mieszkam sama.

Nie może żyć bez wygłupów.

Taka właśnie jest ma mama!

Woda zalewowa

Sezon urlopowy w toku.

Kiedy inni mieli wolne,

Ja pracowałem podwójnie.

Dziś chcę odpocząć spokojnie.

 

Wróciłem wcześniej do domu,

Bo na dzisiaj miałem w planie

Po smakowitej kolacji

Długie, aż do rana, spanie!

 

Ale już o piątej rano

Moja sąsiadka przez sufit

Obudziła mnie bezczelnie

Przedstawiając mi zarzuty,

Że zalewam jej mieszkanie!

Ona gada same bzdury,

Bo to przecież niedorzeczność,

By woda ciekła do góry!

Sąsiedztwo

Do mieszkania po sąsiedzku

Wprowadziła się babeczka.

Cieszyłem się, że odtąd będę

W tak miłym sąsiedztwie mieszkał.

 

Przy sprzyjającej okazji

Zagadałem do sąsiadki.

Sympatycznie się zaczęło,

Lecz życiem rządzą przypadki.

 

Ona miała z sobą pieska.

Nie znam się na kynologii,

Ale piesek był kudłaty

I zapewnie bardzo drogi.

 

Gdy miło rozmawialiśmy

Jej piesek mnie obskakiwał

Z ogromnym zaciekawieniem.

Psinka była mi życzliwa!

 

Pani widząc co się dzieje

Chciała pieska uspokoić,

Ale on w swoich wyskokach

Nadal dwoi się i troi.

 

Grzecznie zareagowała

Za zachowanie pupila:

„Przepraszam, on nie do wszystkich

W taki sposób się przymila.

Zwykle, gdy spotkam znajomka,

Tak jak pana obok bloku,

To jest grzeczny i do obcych

Zachowuje błogi spokój.

Tylko wtedy tak się wierci,

Jak poczuje, gdy coś śmierdzi”.

 

Po chwili dotarło do niej,

Co mi właśnie powiedziała.

Spiekła raka i uciekła.

Do dziś się nie odezwała…

Równość płci

Byłam z facetem na randce.

Sama go o nią prosiłam.

On przyjął me zaproszenie.

„Schadzka” była bardzo miła.

,Rozmawialiśmy w kawiarni

Na bardzo różne tematy.

Podczas naszego spotkania

Nie popełnił żadnej gafy.

 

W większości naszych poglądów

Była zgodność oraz chemia.

Szczególnie zaś dotyczyła

Kobiet równouprawnienia.

 

Rzadko który z mych znajomych

To sojusznik izonomii[1].

Cieszyło mnie, że ma to coś,

Czego nie sądziłam po nim.

 

Jednak przestałam się cieszyć,

Kiedy przyszło do płacenia.

Nasz rachunek ja płaciłam

W ramach równouprawnienia!

[1] Izonomia – równość wobec prawa dla kobiet i mężczyzn

Wyzwolona!

Spotykam różne kobiety.

Niektóre zbyt pewne siebie,

Inne emanują seksem…

Są nie dla mnie. Jestem pewien.

 

Trafiają się jednak panie,

Nie bojące się trudności,

Broniące swojego zdania

I swojej niezależności.

Jednocześnie miłe, grzeczne,

Uśmiechnięte i wesołe.

To jest mój typ kobiecości,

Tego typu panie wolę.

 

Taką właśnie jest ma żona –

Wyzwoloną – lecz kobiecą.

Dobrze nam ze sobą w łóżku.

Nauczyła mnie coś niecoś…

 

Kiedyś, zupełnie otwarcie

Chciała, bym zamiast rękami

Zrobił jej tak samo dobrze,

Ale tym razem… ustami.

 

Niedawno ja ją prosiłem,

By mnie też tak popieściła.

Zaskoczyła mnie reakcją.

Była niezwykle niemiła!

Wyzwała mnie od zboczeńców,

Chamów, szowinistycznych świń.

Potem się nie odzywała

Do mnie  przez kilkanaście dni!

 

Że „Femina mutata est”.

Wiem o tym z lekcji łaciny.

Po polsku to „strzelać  focha”-  

Tak to sobie wymyśliłem.

 

Czeka na mnie niespodzianka?

Czy te jej „dodatnie plusy”

Nie zaczęły się zamieniać

Już na „ujemne minusy”?

 

A panieńskie „wyzwolenie”

Od którego teraz stroni,

Nie pasuje do obrazka

Matki Polki, Ślubnej Żony!

Dla Niego

W czasie po ciężkim rozstaniu

Z moim byłym już partnerem,

Miałam pomoc i współczucie

Przyjaciółki mojej szczerej.

 

Pomogła mi dojść do siebie.

Bardzo wiele jej zawdzięczam.

Serdecznie mnie wspierała nie

Pozwalając się zadręczać

 

Po dwóch miesiącach myślałam,

Że już odzyskałam spokój.

Nawet już się rozglądałam

Za innym partnerem wokół.

 

Wtedy ona się przyznała,

Że mojego ostatniego

Właśnie ona mi odbiła;

Bo ona była dla Niego!

Niby psota

Jest wieczór. Jadę do domu,

Gdy nagle młoda kobieta

Wepchnęła mi wózek z dzieckiem

Wprost pod maskę chevroleta.

 

Nie jechałem szybko, ale

Nie zdołałem się zatrzymać.

Najechałem na wózeczek.

To nie była moja wina!

 

Nie wiedziałem, co się stało.

Że najgorsze, przypuszczałem.

Wyskoczyłem z samochodu,

Patrzę, a to zwykły bajer!

 

W wózku zamiast dziecka – lalka!

Młoda matka to dziewczynka!

Filmowała ten „wypadek”

Czternastoletnia kretynka!

 

„Prankowała”, żeby w sieci

Za film dużo lajków dostać.

Prank, to taka niby psota

Czasami wręcz bezlitosna.

 

Ja też zaraz sfilmowałem

Uszkodzenia samochodu.

Do wymiany w chevrolecie

Będzie cały przedni moduł.

 

Gwiazdą YouTube nie zostanie,

Ale przyda się nagranie,

Żeby pozwać jej rodziców

W sprawie o odszkodowanie.

Czy to wstyd?

Jako ratownik medyczny

Pracuję już cztery lata.

Uczestniczę, choć nie zawsze,

W różnych nieszczęściach, dramatach.

 

Dzisiaj rano nas wezwano

Do  młodej kobiety w ciąży,

Której odeszły już wody.

Gnaliśmy, by na czas zdążyć.

 

Ona była w autobusie.

Właśnie do pracy jechała.

Wezwali nas dwaj studenci

Nie wiedząc, że… oszukiwała.

 

Pani dopiero w karetce

Przyznała nam się do tego,

Że nie odeszły jej wody,

Tylko siknęła, dlatego

Że dziecko się tak wierciło

I kopało po wielokroć;

To jest najważniejszy powód,

Że zrobiło się zbyt mokro.

 

A poza tym się wstydziła

Powiedzieć, że się zsikała.

Reakcji współpasażerów

Panicznie się obawiała.