Przemiana

Jeden z mych kolegów z pracy

Od pierwszego dnia poznania

Nie potrafił się powstrzymać

Od ciągłego docinania.

Dokuczał mi nieustannie.

A że jestem dość nieśmiała,

To najzwyczajniej na świecie

Kontaktów z nim unikałam.

 

W zeszłym tygodniu, gdy znowu

Znów mi dociął dosyć szpetnie,

Nawrzeszczałam tak na niego

Że zaniemówił kompletnie.

Stał i patrzył na mnie głupio,

Bo wreszcie poszłam na całość.

Co się wtedy wydarzyło,

Pół biura chyba widziało.

 

Dzień później on podszedł do mnie

I  przyznał, że nigdy dotąd

Nie był aż tak podniecony.

Ma złość była dlań pieszczotą!

 

Od wtedy jest bardzo miły

I wciąż powtarza pytanie,

Czy on może na to liczyć,

Że jego Panią zostanę,

A on z namiętności dzikiej

Zostanie mym… niewolnikiem.

Co twoje, to…

Mieszkałam w jednym mieszkaniu,

Z koleżanką, która była

Bardzo serdeczną kobietą.

Niestety się pomyliłam.

 

Tydzień temu niespodzianie

Wyprowadziła się z domu

Wtedy, kiedy byłam w pracy.

Narzeczony jej w tym pomógł.

Podjechał autem dostawczym

I załadował do niego

Rzeczy, jakie ona miała

I część dobytku mojego.

 

Gdy wróciłam, zobaczyłam

Puste półki i szafeczki.

Brakowało mych talerzy,

Zniknęły srebrne łyżeczki.

Nie doliczyłam się garnków,

Mikrofalówki, pościeli.

Zabrali także suszarkę,

Mój odkurzacz też „zwinęli”.

 

Zaraz do niej zadzwoniłam

Z pretensją, o co jej chodzi.

Ona wielce zadziwiona,

Tak mi swe racje dowodzi:

„Mieszkałam z tobą trzy lata.

Ze wszystkiego korzystałam,

Więc to też jest mój dobytek,

I swą część z sobą zabrałam”.

 

Zgłosiłam kradzież policji,

Ale czarno wszystko widzę,

No bo nie mam żadnych faktur.

Jeśli zobaczę, to… figę!

A nóż mi się…

Na korektę wady wzroku

Wybrałam się z mym chłopakiem.

To jest zabieg rutynowy.

Kiedyś już go miał mój szwagier.

 

Jednakże bardzo się bałam,

Choć chłopak był mą obstawą.

To wcale nie pomagało.

Wciąż  czułam się dosyć słabo.

 

Dość długo przyszło nam czekać.

Cały czas on mnie pocieszał.

Ale mimo tych wysiłków

Nie poczułam się weselsza.

 

Chłopak miał dzisiaj kolokwium.

Nie mógł dłużej ze mną czekać.

Przed wyjściem z dobrego serca

Zostawił mi ustny przekaz:

 

„Uważnie masz obserwować

I pamiętać każdy szczegół,

Bo nigdy nic nie wiadomo…

Groźba jest w każdym zabiegu”!

 

Wyszedł spiesznie na uczelnię.

Zostawił mnie z tym przesłaniem.

Teraz miałam czym się martwić.

A nuż jednak coś się  stanie?

Nieuważna

Dzisiaj po południu szedłem

Jedną z ulic mego miasta.

Zaczął padać kapuśniaczek

Na chodnik i jezdni asfalt.

 

Widziałem, jak jakaś laska

Szukała czegoś w kieszeni.

Była dość zdenerwowana.

Widać, że miała problemy.

 

Padał deszcz. Ona zmoczona

Walczyła też z parasolką.

Przez ten czas w miejscu gdzie stała

Utworzyło się… „jeziorko”.

 

W pewnej chwili z jej kieszeni,

Wyśliznął jej jakiś gadżet

I zawisł tuż nad kałużą

Na kabelku od słuchawek.

Rozpoznałem mp-trójkę,

Bo też często słucham „muzę”.

Gdyby nie w uszach słuchawki,

Jak nic wpadłaby w kałużę.

 

I co zrobiło blond dziewczę?

Schyliła się po odtwarzacz,

Który zaraz się zanurzył…

Nie mogła bardziej uważać?

Trzęsienie…

Bardzo lubię podróżować.

Mój mąż to również włóczęga.

Dotychczas cały czas wolny

Samotnie w podróży spędzał.

Poznaliśmy się na rajdzie

W pięknych okolicach Śląska.

On na zamku w Ogrodzieńcu

Do mnie „kiedyś się przyplątał”.

 

I tak zostało na zawsze.

W podróż poślubną mnie zabrał

Na wyspy Nowej Zelandii,

Choć ja chciałabym na… Zawrat.

 

Mówią, że tam żyć najłatwiej.

Że ciepło, cuda natury,

Łagodny klimat i plaże,

Lecz także wiele ponurych

I niebezpiecznych zdarzeń,

Których ja bardzo się boję.

To częste trzęsienia ziemi

Wzbudzają me niepokoje!

 

Podróż była bardzo ciężka.

Byłam zmęczona zupełnie.

Nie miałam pożytku z Niego,

On nie miał profitu ze mnie.

Poszłam spać, a mój małżonek

Coś na swym laptopie sprawdzał.

We śnie  puściłam… bąka

Niezapowiedzianie, z nagła.

Zerwałam się raptem z łóżka

Z okrzykiem „Trzęsienie ziemi”!!!

Mój mąż potem opowiadał

O dziwaczności tej sceny.

 

Mimo, że tam widzieliśmy

Wspaniałych rzeczy niemało

I przeżyliśmy moc przygód,

To niestety tak się stało,

Że wszyscy znajomi niemal,

Gdy ktoś przypomni: „New Zealand”,

Wołają „Trzęsienie ziemi”!

I nie jest to eufemizm!

Rokowanie

Dziś czekałam w poczekalni

Na badanie USG.

Były też tam trzy kobiety,

Oczywiście oprócz mnie.

 

Rozmawiały o rodzinach,

O dzieciach i o młodzieży.

Jedna z nich bardzo krytycznie

Wzrokiem moją postać mierzy.

 

Rozmowa zmieniła wątek.

Patrzyły na mnie uważnie.

Chociaż rozmawiały szeptem,

Słuchałam bardzo wyraźnie

Ich wnikliwych komentarzy,

Jakie wszystkie starsze panie

Wymieniały między sobą

Przez cały czas patrząc na mnie.

 

Nasłuchałam się, że cały

Świat „zeszedł” już na manowce,

Bo dzieci płodzą dzieciaki

Jak króliki albo owce.

 

One nie wiedziały o tym,

Że czekałam na sprawdzenie,

Czy leczenie mej tarczycy

Rokuje mi … powodzenie.

Teatr mobilny

W autobusie miejskiej linii

Naraziłem się sąsiadce

Za to, że gdy ona stała,

To ja siedziałem na ławce.

Nakrzyczała, że ja – młody

Zostałem źle wychowany,

Bo siedzę, gdy obok stoją

Kobiety, niewiasty, damy…

Powinienem ją poprosić,

By usiadła choć na chwilę.

Postąpiłbym kulturalnie,

Grzecznie, z kindersztubą, mile.

Zdziwiłem się, bo ta babka

Nie ma pięćdziesiątki nawet.

Ale grzecznie przeprosiłem

Za niezamierzoną gafę.

Ustąpiłem jej swe miejsce.

Ona siadła, ja powstałem

I ostatnie trzy minuty

Na „stojaka” przejechałem.

Wracałem tramwajem ze szkoły

I znów, zupełnym przypadkiem,

Zobaczyłem wsiadającą

Tę samą, co rano, sąsiadkę.

Prosiłem, żeby usiadła.

Wydarła się na mnie znowu,

Że „nie jest jeszcze tak stara,

Więc siadać nie ma… powodu” !

Bardzo dziwna to kobieta,

Bo wciąż robi z siebie „teatr”.

Współczuję jej małżonkowi;

Łatwego życia z nią nie ma!

Blondynki

Mieszkam ze współlokatorką

W wynajmowanym lokalu.

Każda z nas ma swój pokoik.

We dwie mniej płacimy szmalu.

 

Ona pierwsza tam mieszkała,

Więc miała kluczyk do skrzynki.

Zawsze odbierała listy

I pozostałe przesyłki.

Mnie to nic nie przeszkadzało,

A nawet było wygodnie.

Jeden kluczyk mniej, to przecież

Cieńsza torebka lub spodnie.

 

Ostatnio jednak kumpela

Pojechała rodziców.

Razem z nią „zabrał się” kluczyk

I tak znalazł się w Łowiczu.

Zobaczyła po tygodniu,

Że z sobą ma klucz od skrzynki.

Wcześniej o tym nie myślała.

To typowe dla blondynki?

 

Zaraz wysłała go w liście,

Żebym go przy sobie miała

Na wypadek gdybym jakiś

Ważny liścik otrzymała.

Nie powiadomiła jednak,

Że list z „kluczem na pokładzie”

Do mnie zaadresowany,

Będzie już w skrzynce lada dzień.

 

Kiedy do mnie zadzwoniła

List już był zamknięty w skrzynce.

Co mam robić? Podpowiedzcie

Drugiej bezradnej blondynce.

Kolęda

Mieszkam na małym osiedlu

Domków jednorodzinnych.

Mamy tu  swoją parafię

Oraz własny Urząd Gminy.

 

Czekaliśmy na „kolędę”.

Wszystko już przygotowane:

Krzyż oraz świeczki na stole

Białym obrusem przybranym.

Wodę w kościele święconą

Na talerzyk już nalałam.

W ręku trzymam zapalniczkę…

Bardzo się denerwowałam.

 

Ksiądz już chodził w okolicy.

Ja też od okna do okna,

Bo chciałam na progu domu

Z Wielebnym dzisiaj się spotkać.

Bezwiednie dla siebie samej

Zapalniczką wciąż pstrykałam.

Gdy Go zobaczyłam wreszcie,

To ręką mu pomachałam.

 

Wystarczyła jedna chwila,

Żeby zapalniczki płomień

Podpalił fałdy firany.

Zauważyłam to w porę.

Kiedy ksiądz był tuż przed progiem,

Zdążyłam zadusić ogień.

Jednak wielebny coś wyczuł.

Nim nas pokropił kropidłem,

Pochwalił, że w naszym domu.

Pachnie… kościelnym kadzidłem!

Tylko dla wtajemniczonych

Mój starszy brat ma dziewczynę.

Jest prześliczna, lecz ma problem.

Gdyby premiować głupotę,

Ją nagrodziliby Noblem!

 

Poza tym jest sympatyczna,

Lecz to przecież nazbyt mało.

Nigdy nikomu głupoty

Pięknem przykryć cię nie dało.

 

Mój Brat, i to zrozumiałe,

Mówił, że zbyt przesadzamy,

I, że ma w tym względzie rację,

Jest bezwzględnie przekonany.

 

Lecz w sobotę na obiedzie

Sprawa była wyjaśniona,

Kiedy ojcu nazbyt szybko

Udało się ją przekonać,

Że w równikowej Afryce,

W wysokich górach Angoli

Biją jedyne na świecie

Źródła pysznej Coca-Coli!