Zaskoczona

Od dziś zdaję sobie sprawę,

Że mam parę dodatkowych

Kilogramów, które dźwigam;

Przecież to bezsens jakowyś!

 

Przecież czuję się… normalnie,

Całkiem dobrze w swoim ciele.

Ale to było do…dzisiaj.

Raptem zmieniło się wiele.

 

Moja siostra mnie spytała,

Czy mogłaby moją szafę

Przejrzeć i pożyczyć kilka

Pasujących na Nią… szmatek,

Bo nie ma już w co się ubrać,

Tak pokrętnie temat drąży,

A musi wychodzić, choć jest

Już w siódmym miesiącu… ciąży!

Dobrodziejka

Moja mama zawsze brała

Udział w różnorakich akcjach

Charytatywnej pomocy;

Zwłaszcza działając w fundacjach.

 

Właśnie doszła do refleksji,

Że ma w szafie dużo ubrań

I oddała prawie wszystkie,

Bo… „nie będzie chodzić w bublach!

One pasują uchodźcom.

Mnie stać na nowe ubranie”.

Lecz szkoda, że przed wydaniem

Mnie nie spytała o zdanie.

 

Odpowiedź była rzeczowa:

Uważam, że trzeba rozdać

Te ciuchy, w których po prostu

Na co dzień…źle się wygląda.

 

Wyrwała…

Mam swój ulubiony lokal.

Zawsze gra fajna muzyka.

Światła bardzo nastrojowe.

I… z kasy się nie wyprztykasz.

 

Wyrwałem tam kiedyś laskę.

Gdy wypiliśmy herbatę,

Zaprosiła mnie do siebie,

Bo  ma właśnie wolną chatę.

 

Zgodziłem się oczywiście.

Dotąd żadna laska jeszcze

Do siebie mnie nie prosiła,

A to męską dumę łechcze!

 

Szliśmy jakiś czas milcząc.

Uwieszona na ramieniu

Z miłym uśmiechem na buzi

Patrzyła mi w twarz w skupieniu.

 

Weszliśmy w światło latarni.

Ona nagle z przerażeniem

Zwiała krzycząc „Nie ma mowy!

Nie, nie, nie, eeeeeeeee!”

 

Ostatni się dowiedział…

Z moją żoną, chociaż młodzi,

Znamy się „jak łyse konie”.

Ona wie wszyściutko o mnie.

Ja wiem chyba wszystko o Niej.

 

Była z nas para w liceum.

Narzeczeni po maturze.

Razem też studiowaliśmy,

Pracujemy… w jednym biurze!

 

Ślub wzięliśmy już po studiach.

Było o nim dosyć głośno.

Nikt nie wiedział, że ma Żona

Jest kobietę dość… zazdrosną.

 

Na zabawie, czy też fajfie

Cholerne sceny robiła,

Jak z kimś innym zatańczyłem.

Łkała, że związek… rozbijam!

 

Byłem tak znerwicowany,

Że odczuwałem duszności.

Serce bardzo kołatało,

Nawet dostałem nudności!

 

Otrzymałem też… wiadomość:

„Ale z Ciebie ciężki frajer”

Do niej osiem załączników-

To nie był jakiś tam bajer!

 

To były krótkie filmiki,

Ale prawdziwy… bestseler!

A tam Moja, jeszcze panna,

Na każdym z innym „ogierem”!

 

Nagrania z akademika.

Poznałem to po mebelkach.

Dla mnie to był ogromny szok.

Dla niej wstyd i hańba wielka!

Żegnaj lato na…

Latem wraz z koleżankami

Byłam w egzotycznym kraju,

Tam gdzie dorośli i dzieci

Skąpo ubrani biegają.

 

My się dostosowałyśmy

Ubiorem i… makijażem

Tak, że polskie pozostały

Tylko blond włosy i twarze.

 

Korzystamy ze słoneczka.

Jest wesoło, paczka fajna,

Ale jednak czegoś jest brak;

Bez „chłopców” licha ferajna.

 

Uradziłyśmy, że trzeba

„Zaliczyć coś” w te wakacje.

Niewinny romans w tropikach

To przecież  żadne dewiacje.

 

Bywałyśmy w różnych klubach.

Czasami nawet do rana

Tańczyłyśmy, śpiewałyśmy;

To wcale nie były… tanga!

 

Pod koniec wakacji byłam

Już trochę… zrezygnowana

I poszłam do restauracji

Zupełnym przypadkiem – sama.

 

Przestałam już myśleć o tym,

Że jeszcze się w kimś zakocham,

Ale nieoczekiwanie

Wpadł mi w oko fajny chłopak!

 

Gadaliśmy kilka godzin,

Do klubu poszliśmy potem.

Tam wstawiłam się troszeczkę.

On zasugerował … motel.

 

Na miejscu się okazało,

Że mój „gładysz” to… policjant.

Pokazuje mi odznakę,

Kajdankami ręce ściska…

 

Bo w tym kraju prostytucja

Jest zdelegalizowana.

To facet z „obyczajówki”!

Bardzo szybko wytrzeźwiałam.

 

Ostatecznie się udało

Dowieść tego, że nie jestem

Prostytutką, ale gościem

W tym  „zaczarowanym” mieście.

 

Ale tych dwóch dni spędzonych

W obskurnej celi z ćpunkami

Nikt mi już nie wynagrodzi.

Dobrze, że lato za nami!!!

Z(a)łamanie

Dziś mój chłopak zerwał ze mną,

Bo ponoć o siebie nie dbam.

Jego zdaniem

mocno… tyję,

A byłam „cienka jak jedwab”!

To nie on jest winny tego,

Że przestałam go pociągać.

Za jakieś małe pół roku

Będę miała coś z… King Konga!

 

Kiedy z nim się poznaliśmy.

Ja przy wzroście sto sześćdziesiąt

Byłam szczupła i ważyłam

Kilo więcej niż „pięćdziesiąt”.

 

Teraz nadal trzymam wagę.

Czuję się lekka jak piórko.

Nawet sąsiad się zachwycił

Moją ponętną figurką…

 

Pojechałam do rodziców

Poskarżyć na tę nikczemność.

Gdy przysiadłam na zydelku…

Złamał się nagle pode mną…

Dwie połówki

Zakochałam się na zabój.

W bardzo przystojnym kolesiu.

On niczym nie przypominał

Znanych mi dotąd „obwiesiów”.

 

W pewnej chwili niespodzianie

Wpadło do mej małej główki,

Że pasujemy do siebie

Jak jabłuszka dwie połówki!

 

Czar prysł, kiedy On przedstawił

Mnie swym obojgu rodzicom.

Okazało się, że matka

Jest cholerną „piekielnicą”.

 

Znałam ją z poprzedniej firmy,

Z której za to wyleciała,

Że prześladowała ludzi:

Dokuczała, sekowała…

 

Zupełnie nie kryłam się z tym,

Że to ja na nią doniosłam.

Natychmiast mnie rozpoznała,

Stała butna i… wyniosła.

 

Odwróciła się na pięcie.

Nawet ręki nie podała.

Zrozumiałam, że „połówki”

Po prostu… poszatkowała.

Przepraszam

Dzisiaj krótko przed zamknięciem

Utarg w mym sklepie liczyłam.

Dużo było drobnych monet,

Więc bardzo skupiona byłam.

 

Nie zauważyłam tego,

Że jeszcze jedna klientka

Weszła ostatnia do sklepu

Cicho, jak jakaś agentka.

 

To znana mi starsza pani

Cierpiąca na Alzheimera.

Uznała chyba, że właśnie

Ktoś do kasy się dobiera.

 

Musiała mnie jeszcze wcześniej

Obserwować, jak banknoty

Chowałam do swej torebki –

Utarg dzienny tysiąc złotych.

 

Zadzwoniła na Policję.

Z utargiem mnie zatrzymano

I osadzono w areszcie.

Jak złodziejkę traktowano.

 

Do rana mnie tam więziono

Nim łaskawie przesłuchano.

Wyjaśniłam, że nie jestem

Tym za kogo mnie podano.

 

Wypuszczono mnie w… południe,

Bo musieli wszystko sprawdzić,

Czy te moje wyjaśnienia

Nie odbiegają od…  prawdy!

 

Dla Policji to rutyna,

Lecz dla mnie sprawa niebłaha.

Wypuszczono mnie w… południe.

Nikt nie powiedział… „przepraszam”.

Calineczka

Nie za dużo Bozia dała

Centymetrów pod mą główką.

Prosto z mostu rzec tu muszę:

Jestem kobietą… malutką.

 

W sklepach częstokroć korzystam

Z pomocy nieznanych osób,

By z półek sięgnąć zakupy,

Bo inaczej wprost nie sposób.

 

Ostatnio, jak byłam w sklepie,

Kogoś poprosić musiałam,

O podanie z górnej półki,

Bo sama nie dosięgałam.

 

Sądziłam, że pan po prostu

Poda mi to do koszyka,

A On mnie niespodziewanie

Pod pachy oburącz chwyta

I… podnosi niczym piórko.

Po prostu On mnie podsadził

I podtrzymując mnie w górze

Tubalnym głosem poradził:

 

„Weź to, co Ci jest potrzebne,

A jak będzie trzeba, to Cię

Chętnie podsadzę ponownie,

Bo jesteś lekka jak kocię…

 

Właśnie…

Wychowywała mnie mama –

Tolerancyjna osoba.

Była szczera i otwarta,

Miała w sobie fajny powab.

 

Urody też Jej nie brakło,

Lecz sama ze mną mieszkała.

Dziwne dla mnie dawniej było,

Że z nikim się nie związała.

 

Kiedyś spytałem Ją o to.

Rzekła, że jest… nienormalna.

Tak Ją ludzie oceniają,

Bowiem jest… biseksualna.

 

Nie wiedziałem, o czym mówi,

Ale mi wytłumaczyła.

Dotąd mi nie przeszkadzało.

Właśnie… pannę mi odbiła!!!