Pomoc na drodze

Spieszyłam się, jak co roku,

Do rodziny na wigilię.

Corocznie jeżdżę do mamy,

By spotkać całą familię.

 

Nagle od strony silnika

Usłyszałam zgrzyt złowrogi

I auto się zatrzymało

Dosłownie na środku drogi.

 

Chciałam zepchnąć na pobrzeże,

Lecz nie miałam na to siły.

Miałam szczęście, bo po chwili

Dwaj faceci się trafili.

Zatrzymali swój samochód

Ofiarując swoją pomoc.

Uznałam to za łut szczęścia.

Wokół pustka. Żadnych domostw.

 

Pomogli mi zepchnąć auto

I natychmiast odjechali.

A razem z nimi dwie pełne

Reklamówki z prezentami.

Usługa

Na wakacje moja żona

Zawsze jeździ do swej siostry,

Która mieszka aż w Miłosnej

W województwie Dolnośląśkim.

My mieszkamy na Mazurach.

Latem woda jej nie bawi.

Tłumy turystów i hałas

Zawsze chętnie mnie zostawi.

 

W tym roku też oczywiście

Pojechała tam z wizytą.

Bardzo zmęczona się czuła

Podróżą w skwarze odbytą.

Wysiadając nieświadomie

Trzasnęła drzwiczkami auta.

Kluczyk nadal tkwił w stacyjce

A breloczek sobie majtał…

 

Wezwała pomoc drogową.

Dojazd zajął aż godzinę,

Choć ich najbliższa placówka

Jest w niedalekim Lubinie.

Wysiadł facet. Obszedł auto.

Spytał, czy nie ma pomyłki.

Po czym przez otwarte okno…

Wyjął kluczyk ze stacyjki.

Uwaga!

Robiłam sobie grzaneczki.

W pewnej chwili wpadł mi w oko

Jakiś napis na tosterze

Umieszczony dość głęboko.

Nie zauważyłam go dotąd,

Stąd zdumienie i ciekawość

Co też tam jest napisane.

Lecz czytanie idzie słabo.

Tekst jest trochę nieczytelny

Więc przetarłam go palcami.

Oczywiście się sparzyłam.

Mam palec z dwoma bąblami!

 

Napis odczytałam potem,

Gdy już nie byłam cierpiąca.

Napisano: „ Nie dotykać!

Powierzchnia bardzo gorąca!”

 

Zła każda odpowiedź

Słyszałem dziwne historie

O burzy żeńskich hormonów .

Różne są kobiet reakcje.

Nie widać żadnych szablonów.

 

Moja żona „zaciążyła”.

I oczywiście ma burzę.

Przez trzy dni się nie odzywa.

Nigdy nie milczała dłużej.

Muszę spać sam na kanapie,

Bo ubzdurała sobie, że

Kiedy za dwadzieścia pięć lat

Starość urok jej odbierze,

To nie będzie atrakcyjna

I przestanie mnie faktycznie,

Pomimo starań z jej strony,

Pociągać czysto fizycznie.

 

Wiecie, jaka jest przyczyna

Tego focha połowicy?

Powiedziałem „Nigdy w życiu”

I z tego chce mnie rozliczyć.

A spytała mnie „przypadkiem”,

Czy chcę przelecieć jej… matkę!

 

Modelka

Jestem studentem ASP.

To me wymarzone miejsce.

Mamy kłopot z modelami,

Bo nikt nam pozować nie chce.

 

Kiedyś mama się spytała,

Czemu chodzę sfrustrowany.

Wyznałem, że z braku modeli

Maluję kwiatki lub dzbany.

To nie jest dobre dla sztuki,

Bo choć to także nauka,

To jednak praca z modelem,

Choć trudniejsza, ale sztuka!

 

Nareszcie kilka dni później

W pracowni zjawił się model.

Cała grupa poruszona,

Ktoś w końcu wejdzie na podest!

Ja byłem wprost zdruzgotany.

Na podeście stała mama.

Marzenie z młodości spełniając

Właśnie modelką została!

(Burdel) Mama

Wybieram się na imprezę.

Przymierzam różne kreacje.

Kiedy jedną już wybrałam,

Pokazałam się w niej matce.

 

Rozmawiała przez telefon

Z którąś swoją przyjaciółką.

Kiedy mnie w kiecce ujrzała,

Od razu chwali się córką.

Kciuk do góry. Patrzy na mnie

I relacjonuje krótko:

„Moja córka dziś wygląda,

Jakby była … prostytutką”.

Nadmiar szkodzi

Szłam przez miasto. Kątem oka

Zobaczyłam swego „eksa”.

Trochę ciałka mi przybyło,

Więc cała jestem w kompleksach.

Nie chciałam, by mnie zobaczył,

Bo nie szczędziłby docinków.

Dobrze, że akurat byłam

Na uliczce blisko rynku.

 

Odwróciłam się udając,

Że z zainteresowaniem

Oglądam właśnie wystawę.

Myślałam, że nie przystanie,

Tylko pójdzie w swoją stronę

I uda, że mnie nie widzi,

Bo, tak jak przed trzema laty,

Przez mą tuszę mnie się wstydzi.

 

Niestety mnie zauważył

I kiwnął na mnie ramieniem.

Wtedy się zorientowałam,

Że właśnie się zatrzymałam

Przy knajpie z chińskim jedzeniem.

Podzięka

Jestem dość młodym kierowcą.

Dwa lata mam prawo jazdy.

Jechałem pustą ulicą.

Nie pamiętam już jej nazwy.

To było jakieś osiedle

Małych domków z ogródkami.

Ruchu praktycznie nie było

Poza kilkoma kotami.

 

W pewnej chwili z jakiejś bramy

Wyjechał na mnie samochód.

Gwałtownie odbiłem w lewo.

Że uniknąłem kraksy – cud!

Ale wpadłem na krawężnik.

Sprawdzam koło. Zgięta felga,

A z pojazdu obok na mnie

Leci kobieca obelga:

„Nie widzisz (głupi) idioto,

Że właśnie z bramy wyjeżdżam”?

Zamiast mnie ładnie przeprosić,

Tak mi się baba odwdzięcza!

Test

Ostatnio moja dziewczyna

Dosyć często źle się czuła.

Zrobiła się humorzasta,

Atmosfera się popsuła.

Myśleliśmy, że to wszystko

Jest związane z jakimś stresem,

Albo może z jeszcze gorszym:

Tarczycą albo okresem?

 

Dzisiaj zdawała praktyczny

Egzamin na prawo jazdy.

Była w jeszcze gorszych nerwach,

Bo denerwuje się każdy.

Po trzech godzinach czekania

Otrzymałem dosyć dziwny

SMS, a w tekście było

Jedno słowo – „ pozytywny”.

 

Zaraz do niej zadzwoniłem,

Bo chciałem pogratulować.

Ona z płaczem odebrała,

Nie mogła się pohamować.

Zapytałem, co się dzieje.

Czemu się tak rozpłakała.

Ledwo mi wyksztusiła, że

Egzamin z jazdy oblała.

A „pozytywny” dotyczy

Tylko testu ciążowego.

Teraz wiem, że jej humorki

Są wynikiem właśnie tego!

Była sobie kolekcja…

Przez prawie całe me życie

Zbierałem małe figurki.

Prawie trzysta egzemplarzy

Zdobiło regał i półki.

Tancerka sprzed dwustu lat

Moją kolekcję wieńczy.

Wartość kolekcji oceniam

Na kilkanaście tysięcy.

Posiadam cenne okazy

Z limitowanych serii,

Unikaty i kurioza

Pojedynczo lub w galerii.

Każda figurka jest jeszcze

Fabrycznie opakowana,

A moja cała kolekcja

Pilnie skatalogowana.

 

Piszę, że „mam”, ale miałem,

Bo gdy na kurs pojechałem,

To mama wszystkie „zabawki”

Zaniosła do domu dziecka.

Po kolekcji nie została

Nawet najmniejsza laleczka!

 

„Chociaż niektóre te graty

Były już tak strasznie stare,

Chciałam dzieciakom z „bidula”

Dać chociaż taki podarek”,

Tłumaczyła mi matula.