Wdzięczne dzieciaki

Pracuję w jednym z przedszkoli

Jako „pani przedszkolanka”.

Cieszę się widząc „swe dzieci”

Codziennie, każdego ranka.

 

Kiedyś odwiedził mnie chłopak.

Zobaczyły go dzieciaki.

Otoczyły go natychmiast

Dziewczynki oraz chłopaki.

 

Kiedy już miał iść do domu,

Część dzieci się popłakało

I żeby chciał dłużej zostać,

U mnie pomocy szukało.

 

Jeden nawet mnie zapytał:

(On ma na imię Michałek)

„Czy ten kumpel zamiast pani

Może tu zostać na stałe”?

 

Inny memu chłopakowi

Wyznał wcale nie dziecinnie,

Że stać go na znacznie więcej

I tylko marnieje przy mnie.

Czy to Beata?

Mam dwie fajne przyjaciółki.

Często chodzimy na kawę.

Nasze „trójkowe” spotkania

Są zawsze bardzo ciekawe.

 

Ostatnio po zwykłych plotach

Temat na mężczyzn zwekslował.

Wolę o chłopach pogadać

Niż o ciuchach lub chorobach.

Zmówiłyśmy się, że każda

Z nas swojemu partnerowi

Zrobi niespodziankę sexy.

Żeby się ładnie wystroić

Kupiłyśmy czarne maski

Oraz obcisłe lateksy.

 

Spotkałyśmy się nazajutrz,

Aby zdać swoje relacje,

Jak to wszystko się odbyło

I jakie panów reakcje.

 

Asia nam opowiedziała,

Jak ją Adrian już od razu

Na rękach niósł do sypialni

I tam pokazał „lwi pazur”.

 

Beata razem z Robertem

Wymyślali nowe figle,

Że trzy razy się kochali

I nawet dłużej niż zwykle.

 

Tadeusz wracając z pracy

Popatrzył tylko na Anię.

Ściągnął buty i spytał:

„Co dziś na obiad, Batmanie”?

 

W naszej trójce są dwie panny,

A jedna tylko mężatka.

Na koniec zadam pytanie:

Czy panienką jest Beatka?

Zapach kobiety?

Brałam prysznic jak co rano,

Gdy nagle zadzwonił do drzwi

Doręczyciel z Interflory.

Właśnie kwiaty przyniósł mi.

 

Zarzuciłam kąpielowy

Ręcznik z przodu na ramiona.

Frotka dobrze mnie zasłoni,

Nie jest tak cienka, jak woal.

Otworzyłam drzwi szeroko,

Aż frezjami zapachniało.

Kwiaciarz śmiechem mnie powitał.

Za mną duże lustro stało…

Bierny wstyd

Biernik jest wredny,

szczególnie  dla kobiet.

Kiedy spytać: „kogo, co?”

Ona  ma  na sobie.

 

Gdy ją tak spytać w alkowie,

Jak ona wtedy odpowie?

                                „Co ?”

 –  nie za dużo, każdy widzi;

                                 „Kogo ?”

– nie odpowie, bo się wstydzi.

Brzydcy

Znów mi dzisiaj się przydarzył

Wyjątkowo kiepski ranek.

Świadkiem mej niedyspozycji

Jak zwykle był mój wybranek.

Obiektywnie muszę przyznać:

Jestem mało atrakcyjna.

Szczególnie bez makijażu

Sprawa jest bezdyskusyjna.

 

Dzisiaj wstałam lewą nogą.

Twarz posmarowałam kremem.

Co za monstrum z drugiej strony?

Patrzę w lustro z obrzydzeniem.

Zawołałam do chłopaka:

„Jak ty możesz sypiać ze mną”?

„Mogę, bo mnie potrzebujesz,

A sam liczę na wzajemność”.

Credo

Zawsze, od kiedy pamiętam,

Byłam bardzo bojaźliwa.

Dlatego byłam samotna,

Zagubiona, nieszczęśliwa.

Ciężko było o przyjaciół,

Z którymi bym przebywała.

Był tylko przy mnie mój kotek

I, jeszcze z dzieciństwa, lala.

 

Tak się szczęśliwie zdarzyło,

Że przed dwoma miesiącami

Poznałam kilkoro ludzi.

Z nimi wciąż się spotykamy.

Często chodzimy na piwo,

Do kina, albo teatru.

Wszystko mogłoby być fajnie,

Gdyby ktoś tego nie zatruł.

 

Dziś zauważyłam ojca,

Kiedy mnie śledził z ukrycia.

Rodzice nie uwierzyli

W dobrą zmianę mego życia.

Nie mogło to do nich dotrzeć,

Że ktokolwiek mnie polubił.

Myśleli, że ćpam i piję

I to już wkrótce mnie zgubi.

 

Moi kochani Rodzice!

Dzięki, że we mnie wierzycie!

Za friko

Moja żona ćwiczy yogę.

Często chodzi na zajęcia.

Nie odpuszcza nawet teraz,

Gdy trochę zbrakło szczęścia.

Wróciła kiedyś z siniakiem.

Myślę, że ktoś ją uderzył.

Czy razem z nią na zajęcia

Chodzą też damscy bokserzy?

Przysięga, że ona sama

Tą krzywdę sobie zrobiła

Wtedy, kiedy przypadkowo

Koordynację straciła.

 

Dla ludzi ma inną wersję,

Którą odgrywa częstokroć.

Wszystkich udaje się nabrać,

Bo odgrywa ją mistrzowsko.

Jak tylko się do niej zbliżę,

Odsuwa się przerażona.

A gdy ją ktoś o to spyta,

Patrzy na mnie nieruchoma

I odpowiada przez łzy,

Że w domu wpadła na drzwi!

 

Ją to bardzo mocno bawi,

Gdy robi z siebie ofiarę.

Ja się obawiam, że w końcu

Za friko dostanę karę.

Dysonanse z mym awansem

Mój szef oświadczył mi dzisiaj,

Że nie dość ciężko pracuję

I jak zaraz się nie zmienię

To nigdy nie awansuję.

Zdziwiona się dopytuję,

O co tu konkretnie chodzi

I co w kolejnym awansie

Może mi bardzo przeszkodzić.

 

On ma problem z tym, że chodzę

Na lektoraty francuskie

I dwa razy tygodniowo

Moje biurko stoi puste.

Faktycznie. Przychodzę później,

Lecz w pracy zostaję dłużej.

Jemu to bardzo przeszkadza,

Gdy rano nie ma mnie w biurze.

 

Najbardziej dziwne w tej sprawie

Jest to, że ja na te lekcje

Zapisałam się, bo byłam

Przymuszona przez dyrekcję,

Gdyż najważniejszym warunkiem

Awansu pracowniczego

Jest pozytywna ocena

Z lektoratu francuskiego.

Na oko

Miałem dodatkową kasę

I wpadłem na taki koncept,

Żeby sprawić niespodziankę

Swojej kochanej małżonce.

 

Znałem jej skryte pragnienie,

Więc jej kupiłem sukienkę,

Którą sobie wymarzyła

Licząc skrycie na podziękę.

 

Gdy tylko ją zobaczyła,

Odczuła to, jako despekt,

Gdyż kupiłem rozmiar eMkę,

A winienem nabyć „Eskę”.

Histerycznie wykrzyczała,

Że jej wciąż życie zatruwam,

Że większy rozmiar kupiłem,

Bo uważam, że jest gruba!

 

Trochę trwało, nim się ona

Troszeczkę uspokoiła

I dała mi się namówić,

Żeby suknię przymierzyła.

Z ociąganiem ją wkładała

Cały czas patrząc się na mnie.

Sukienka na moją żonę

Pasowała idealnie!

Liryka, liryka

Miałam przez rok wielbiciela.

Był cholernie tajemniczy.

Ciągle listy mi przysyłał.

Tyle ich, że nikt nie zliczy…

Wszystkie liściki urocze

Po kilka razy czytałam.

Nawet nie zauważyłam,

Że chyba się zakochałam.

Każdy liścik podpisywał

Tajemniczym „Twój wielbiciel”.

To miejsce, gdzie widniał podpis,

Często całowałam skrycie.

Nie mogłam wiedzieć, kim on jest.

Miałam tylko skrytki numer.

Każdy list z zewnątrz wyglądał

Na urzędowy dokument.

 

W ten sam sposób wysyłałam

Odpowiedzi i wyznania.

Bardzo się angażowałam,

Chciałam naszego spotkania.

 

Dzisiaj się zorientowałam,

Że „wielbiciel tajemniczy”

To moja ex- przyjaciółka

Z tej samej co ja ulicy.

Kiedyś poderwałam chłopca,

Który się jej podobał.

Teraz się na mnie zemściła.

Ona za wszystkim się chowa.

Wrzuciła do netu mojej

Miłosnej „twórczości” tomik.

Teraz kpiąco komentują

Go wszyscy moi znajomi.