Oferta

Dziś dostałam propozycję

Wzięcia udziału w reklamie.

Ktoś uznał, że się nadaję

I zaprosił na nagranie.

Mam swą sylwetką promować

Produkty zdrowej żywności,

Lecz tylko te wyróżnione

Znakiem najwyższej jakości.

Rozreklamowana dieta

Ma zmienić każdą sylwetkę,

Że potrafi zadowolić

Najwybredniejszą estetkę.

Zapał do reklamy diety

Jednak mi troszeczkę zrzedł,

Gdy ustalono podstępem,

Że pokażą mą sylwetkę

Nie PO diecie, tylko PRZED!!!

Gest nieuwagi

Dzisiaj byłem na zakupach.

Kiedy wybierałem bekon,

Podeszła do mnie staruszka

Pytając, gdzie znajdzie mleko.

Wskazałem półki z nabiałem.

Ona pełna wylewności

Objęła mnie dość serdecznie

W niezręcznym geście wdzięczności.

Byłem tym zażenowany,

Ale poczułem się świetnie.

Myślałem, że do mnie za to

Szczęście kiedyś się uśmiechnie.

Przy kasie macam kieszenie,

Niektóre w nerwach  rozdzieram.

W końcu się zorientowałem,

Że w żadnej nie mam portfela.

Bolesna sprawa

Sporty walki są dla kobiet.

Ja bardzo lubię karate.

Jestem jedynaczką w grupie,

Z chłopcami wchodzę na matę.

Dziś sparowałam z kimś nowym.

Nie był zbyt wymagający.

To młody chłopak w zespole,

Ale nieźle rokujący.

Znam techniki zabronione,

Szczególnie kopnięcie w krocze.

Nigdy tego nie stosuję,

A jak ktoś inny próbuje,

To zawsze wcześniej uskoczę.

Jednak dziś było inaczej.

Nieuwagi chwila jedna.

Kopnięcia nie uniknęłam.

On nie chciał tego, ja biedna

Leżę  jak kłębek na macie.

 

On jest cały zszokowany

Nie wierzy, że wskutek faulu

Odczuwam ból niesłychany.

Stoi nieruchomy jak slajd.

Bo jemu się wydawało,

Że mnie nie będzie bolało.

Kobieta przecież „nie ma jaj”!

Recepta na…

Ukończyłem dobrą szkołę.

Rozpocząłem pierwszą pracę.

Nie myślałem, że wcześniej niż

Trwa okres próbny, ją stracę.

 

„Podziękowano” mi za to,

Że próbowałem rozwiązać

Niektóre problemy firmy,

Miast je z daleka okrążać.

 

Powinienem siedzieć cicho

Jak cała większość załogi

I w jej zachowaniu właśnie

Szukać sobie analogii.

Moja postawa załogę

Wprawiała w zakłopotanie

I obniżała morale –

Tak wykazało… badanie.

Jej konkurent

Byłam na spacerze z pieskiem.

Nagle jakiś nieznajomy

Zawołał w naszym kierunku

Głosem bardzo podnieconym:

„Wow, wyglądasz wprost prześlicznie!”

Zachwyt bije z jego twarzy.

Tak wielki wyraz podziwu

Każdej dziewczynie się marzy!

 

Dziękuję mu za komplement.

On patrząc jak na debilkę

Uściślił swoją ocenę

W serce wbijając mi szpilkę.

„Niech pani zaraz przestanie.

To jakaś głupia groteska.

Ja nie zaczepiałem pani,

Wołałem do pani… pieska!”

Błąd bezbłędny?

Lubię mamie opowiadać

Ciekawostki, które czytam.

Bardzo cenię jej opinie

I zawsze Ją o nie pytam.

 

Dzisiaj właśnie napisano,

Że najwięcej ludzkich błędów

Popełnianych jest nad ranem

Szczególnie w czasie weekendów.

Mówiąc o tym swojej mamie.

Nawet nie pytam o zdanie.

Jednak ona powiedziała:

„Ależ ten artykuł kłamie!

Przecież ja bardzo dobrze wiem

I z radością to pamiętam,

Że Ty w tych okolicznościach

Właśnie zostałaś poczęta”!

 

Zrealizowane pragnienie

Moja kochana babunia

Przyszła na moje wesele

W nowej, białej sukni z trenem

Na dość wiekowym już ciele.

 

Bardzo pilnie uważała,

By sukni nie pobrudziła.

Oczywiste, że w tym stroju

Wielkie zdziwienie budziła.

 

Na moją zdumioną minę:

Czemu ona dziś w tych bielach?

Ze wzruszeniem wyszeptała

„Przez sentyment, bo nie miałam

Tak prawdziwego wesela…”

Tylko słomy brak…

Umówiła mnie kumpelka

Na randkę w ciemno, na wtorek.

Wychwalała, że kandydat

Jest  jest bardzo dobrym wyborem,

Bo jest miły, koleżeński.

I był! Cały „ad valorem”!

Rzeczywiście sympatyczny,

Przystojny, wysportowany.

Ja też od ruchu nie stronię,

Więc temat rozmowy mamy.

Sport, siłownia, rzuty, skoki –

Dla nas mają swe uroki.

On dla żartu proponuje,

Że się ze mną pomocuje.

Rozegramy pojedynek

W siłowaniu się na ręce.

I to zaraz przy stoliku

Gdzie siedzimy. W kawiarence!

Przyjęłam jego wyzwanie.

A że bardzo się starałam,

To całkiem niespodziewanie

Ten „pojedynek” wygrałam!

Myślałam, że dał mi wygrać

Ten z klasą i fantazją gość.

Jednak grymas jego twarzy

Wyrażał zdumienie i złość.

Nagle bez słowa się zerwał.

Chyba strzelił do mnie focha.

Wybiegł szybko na ulicę.

Facet z miasta, ale… wiocha!

Nie sz(m)ata…

To miał być dzień wyjątkowy.

Poznałam mamę chłopaka.

Gdy chciałam jej podać rękę,

Wybuchnęła wielka draka.

Zamiast gestu  powitania,

Ona nie podając dłoni,

Popatrzyła na mnie z góry

Z uśmiechem  pełnym ironii.

 

Przez dłuższą chwilę mierzyła

Mnie od głowy, aż do butów

Szukając z całą pewnością

Jakichś konkretnych zarzutów.

Gdy wreszcie się odezwała,

To głosem dezaprobaty

Wysyczała mi do ucha:

„Nie podaję ręki takim,

Które nie mają gustu i

Ubierają się jak szmaty.”

 

Więcej się z nią nie spotkałam.

Z chłopakiem także zerwałam,

Bo się wkrótce okazało –

Taki syn, jak jego mama.

Nie szata zdobi człowieka,

Ale go też nie zohydza.

Ocena według wyglądu

To pochopna ekspertyza.

Nie wygląd, ale charakter

O człowieczeństwie stanowi.

Nawet  wyzywający strój

Z dziewczyny dziwki nie robi!

Chciałoby się stwierdzić na to:

„Szmaciany” ubiór dziewczyny

Nie oznacza, że jest szmatą.

Kto tak mówić się ośmiela

Bez należytej przyczyny,

Ma mentalność gwałciciela!