Kara

Pożyczyłem siostrze auto.

Czułem, że będą kłopoty.

Ale stało się. Starałem

W ogóle nie myśleć o tym.

 

Przez skórę czułem, że jednak

Stanie się coś niemiłego.

No i niestety stało się

Nawet bardzo wiele złego.

 

Po pierwsze: Nie wiadomo jak,

W sposób tylko znany sobie

Wyhaczyła konar drzewa

I … wylądowała w rowie!

 

Przednia szyba popękała,

Ale jeszcze się trzymała.

Samochód był ubłocony,

Więc na myjnię pojechała,

By opłukać samochodzik,

Nim mi o stłuczce opowie.

Lecz memu autku ten zamiar

Wcale nie wyszedł na zdrowie.

 

Czy nie widziała, że szyba

Popękana bardzo była

I do wnętrza mego autka

Wodę z pianą przepuściła?

 

Tak zastałem moje autko

Na podjeździe przed garażem.

Nie mogę od Niej uzyskać

Potwierdzenia przyczyn zdarzeń.

 

Twierdzi, że nie spamiętała

W jaki sposób tak się stało.

Nic nie widziała, że z boku

Take wielkie drzewo stało.

 

Teraz trzeba: wybrać pianę,

Wylać wodę, wstawić szybę.

Sprzątnąć szklane kawałeczki,

Co  może być uciążliwe.

 

Żeby dobrze wszystko zrobić,

Trzeba się  bardzo postarać.

Tę pracę zostawię siostrze,

Bo musi być jakaś kara.

Pępek świata

Najlepszy mój kumpel wyrwał

Naprawdę ładną dziewczynę.

To typ wyniosłej księżniczki –

Każdy Jej uległość winien.

 

Rozpieszczona niebywale.

Wszystko dla niej się należy.

Nie liczy się z niczym, z nikim.

Nie zna  pojęcia „partnerzy”.

 

Po paru tygodniach, kiedy

Wciąż był zafascynowany,
Poradziłem, żeby sprawdził,

Jakie na przyszłość  ma plany.

 

Uważałem, że panienka

Jedynie na Nim żeruje.

Ale obraził się twierdząc,

Że to zazdrość mną kieruje.

 

Wczoraj było wręcz upalnie.

Dzień wcześniej przyjął szczepienie,

A mimo to Go zmusiła,

Żeby wniósł Ją na wzniesienie.

 

Siadła na nim „na barana”.

Kiedy był w połowie drogi

Poczuł się słabo i nagle

Odmówiły pracy nogi!

 

Po chwili stracił przytomność.

Nie przejęła się tym wcale,

Darła się, że to przez Niego

Zmęczyła się w tym upale!

 

A poza tym wstyd jej przyniósł

Że okazał się mięczakiem.

I nie będzie się spotykać\

Z takim jak on zdechlakiem!

 

Zrozumiał, że to nie zazdrość

Kierowała mym postępkiem,

Tylko by ją zdemaskować,

Że nie jest już świata pępkiem.

 

Po bratersku

Po raz pierwszy zaprosiłem

Moją dziewczynę do domu.

Mój braciszek się „poświęcił”

I postanowił mi pomóc.

 

On jest z zawodu kucharzem,

Więc nie poprzestał na pyzach.

Przygotował kilka dań,

Że tylko paluszki lizać!

 

To był zestaw azjatycki:

Chińskie skrzydełka z kurczaka,

Pieczony łosoś, sajgonki…

Wyżerka nie byle jaka!

 

W domu jest nas trójka braci.

Wszyscy zasiedli do stołu.

Najmłodszy z nas ma szczególnie

Dziwne poczucie humoru.

 

I to on po kolacyjce

Podjął się posprzątać kuchnię.

Jednak robił to zbyt głośno,

Narzekał, że wszystko brudne!

 

I… że szczególnie patelni

W ogóle nie da się domyć,

Marudził tak, by dziewczyna

Usłyszała Jego skowyt.

 

Z toalety, w tajemnicy,

Przyniósł świeżutką i nową,

Co ją dzisiaj właśnie kupił,

Białą szczotkę  klozetową

I zaczął szorował patelnię

Patrząc na Nią dość dwuznacznie.

Wiedział, że podstęp się uda

I zaraz akcja się zacznie!

 

Ona tego nie wiedziała,

Że szczotka jest całkiem nowa

I na widok tych „czynności”

Zaczęła tam… wymiotować

„ Zatopiona”

Żona jeździ samochodem.

Słynie z tego w mej rodzinie,

Że z każdej drogowej opresji

Zawsze jakoś się wywinie.

 

Dzisiaj gdzieś na leśnej dróżce

Zakopała się po osie.

Zdziwiona, że tak tam miękko.

Zawsze jest twardo na szosie.

 

Pojechał po Nią Jej ojciec.

On także się tam zakopał.

Pojechałem,  wyciągnąłem.

Użyłem linki, nie łopat.

 

Auto Żony zakopane.

Koła grzęzną w koleinach.

Trzeba koleiny wzmocnić

Dobra byłaby faszyna.

 

Pozbieraliśmy gałęzie.

W lesie zawsze dużo suszu.

Utwardziliśmy wgłębienia.

Chcę przystąpić do rozruchu…

 

A drzwiczki auta zamknięte.

Żona biega wokół auta.

Kluczyki gdzieś się podziały –

Niepowetowana strata!

 

W stacyjce kluczyków nie ma,

Bo wyjęła, żeby Jej ktoś

Auta nie sprzątnął, a Jej samej

Nie zostawił w lesie na złość.

 

A „kluczyki gdzieś zgubiłam.

Różne rzeczy człowiek robi,

Kiedy jest zdenerwowany.

Przecież nowe się dorobi”!

 

Wezwałem pomoc drogową.

Wyciągnęli auto z piachu.

Potem dopiero wyznała,

Ile najadła się strachu…

 

Ślusarz otworzył samochód.

Silnik  zapalił „na pycha”

Że jest tą „niezatapialną”

Od tej pory już nie słychać.

 

Wybór

Po trzyletniej znajomości

Kumpel oświadczył się wreszcie.

Uczynił to w restauracji

O lirycznej nazwie „Szczęście”.

 

Wtajemniczona kelnerka

O wszystko fajnie zadbała.

Dała Im najlepszy stolik,

Kolację pięknie podała.

 

Romantyczna dekoracja

Przepiękna i nastrojowa

Zapowiadała, że przyszłość

Będzie dla Pary baśniowa.

 

Kumpel był zadowolony

I to wyraźnie docenił

Dając wysoki napiwek

Kelnerce wprost do kieszeni.

 

Nie wiedział, że narzeczona

Była łasa na pieniądze.

Awanturę  Mu zrobiła,

A On… zaraz zerwał związek.

 

Nie spotkali się już więcej.

On do dziś jest tego pewny,

Że to był najlepszy wybór,

Którego dokonał niegdyś.

 

Ekstremum

Rodzice mojego męża

Oświadczyli, że nie jestem

Mile widziana w ich domu…

A to nie jest takie śmieszne!

 

Bo za ogólnikami skryta

Całkiem poważna restrykcja:

Zakaz bywania w ich domu,

Bo jak przyjdę, to…Policja!!!

 

Ta afera wyniknęła

Z tego, że „do późnej nocy”

Przesiaduję u ich syna,

Przez to „na złą drogę zboczył”!

 

Ojciec kazał, by „dziewczyny”

O dwudziestej wychodziły,

A ja wyszłam po północy

Właśnie w Jego urodziny!

 

Problem tkwi w Ich zakłamaniu,

Bo obydwoje już mamy

Po trzydzieści i trzy lata,

A dziesięć lat się… kochamy!

 

Żadne z nas znając Ich „credo”

Nie robi z tego problemu.

Udajemy narzeczonych

W obyczajowym ekstremum.

 

 

Wzburzenie

Zdarzało mi się to nieraz,

Że jadąc z pracy skręcałem

I po drodze narzeczoną

Przy okazji zabierałem.

 

Jej koledzy na mój widok

Szeptali coś tam  do siebie.

O kim lub o czym te gadki?

Symulowałem, że nie wiem.

 

Olewałem to dość długo,

Jednak w końcu zapytałem

O co im chodzi kolesia,

Którego wcześniej nie znałem.

 

On też pracuje w tej firmie,

Więc zadałem Mu pytanie,

Czy żartują na mój temat

Złośliwie, może z umiarem?

 

Nie chciał mi powiedzieć prawdy,

Lecz kiedy go przymusiłem,

Bąknął, że moja dziewczyna

Nie jest  dyskretna na tyle,

By nie gadać z jednym faciem

O mych problemach i wadach.

A on wtedy innym ludziom

W pracy te „różności” gada.

 

I w ten sposób cała firma

Żyje tym, co w tajemnicy

Mówię swojej Narzeczonej…

Chyba dostanę kurwicy!

 

Po fajrancie

Córka ma lat siedemnaście.

Za rok będzie maturzystką.

Mamy z Nią dobre kontakty,

Wiemy o Niej chyba wszystko.

 

Nastolatka, lecz mimo to

Jest ponad swój wiek dojrzała,

A jeszcze niedawno była

Tatki dziewczyneczka mała.

 

Już kilka tygodni temu

Wspominała, że chciałaby

Swego nowego chłopaka

Któregoś dnia nam przedstawić.

 

To związek bardzo poważny

Na całe życie, do śmierci…

Żeby go wreszcie przedstawić,

Wciąż dziurę mi w brzuchu wierci!

 

Ustaliliśmy, że w końcu

Trzeba poznać Jej faceta.

Ustalony dzień, godzina…

Czy córcia to już Kobieta?

 

Na kilka minut przed czasem

Przyszedł do nas… mój kolega.

Pracuję z trzydziestolatkiem.

Akurat dziś mnie odwiedza?

 

Zdziwiony pytam: „Co robisz,

Czy stało się coś w robocie”?

Skąd on wiedział, gdzie ja mieszkam?

Próbowałem szybko dociec.

 

On także był jakoś dziwnie

Zaskoczony i zmieszany.

Na to weszła moja Córka

W towarzystwie swojej Mamy

I zaraz też przybyszowi

Znienacka dała… buziaka,

Przedstawiając przybyłego

Jako… swojego chłopaka!

 

No cóż, jakoś mógłbym przeżyć

Różnicę wieku tej pary.

Sam jestem starszy od Żony

I nie czuję się za stary!

 

Ale nowy amant córki

Chyba powiedzieć nie raczył

O swej… żonie, trójce dzieci,

Którymi chwalił się w pracy.

 

 

 

Zaskoczenie

Już od kilku ładnych latek

Nie widziałam przyjaciółki.

Zamieszkała sobie w Anglii
Ale ceni polskie… bułki.

 

Mamy kontakt przez telefon.

Kiedyś była w złym nastroju.

Zaraz to zauważyłam

I spytałam jak Jej pomóc?

 

Ona ma już tam rodzinę.

Jest związana też z Polakiem.

Ale tęskni bardzo… za mną,

I z mężem jest trochę „na bakier”.

 

Umyśliłyśmy, że trzeba

W Polsce spotkać się w wakacje.

Odświeżymy naszą przyjaźń,

Zaraz przeminą frustracje.

Obiecała, że ma dla mnie

Niespodziankę, co się zowie.

Zapytana o szczegóły:

„Nic więcej dzisiaj  nie powiem”.

 

Gdy Ją tylko zobaczyłam

Serdecznie ucałowałam

I z całego mego serca

Ciąży pogratulowałam.

 

Na moje oko Jej brzuszek

Był większy niż kiedykolwiek.

Zraz więc skojarzyłem, że

Niebawem zrodzi się człowiek!

 

Zaskoczenie! Nie Jej ciąża

Była dla mnie niespodzianką.

Lecz bilet na koncert bandu,

Którego ja jestem fanką.

 

Efektem mojej pomyłki

Był bilet wstępu podarty

I milcząca przyjaciółka

Obrażona nie na żarty.

 

 

„Mandatariusz”-ka

Rzadko mi się zdarza, żeby

W domu swój portfel  zostawić.

Do pracy jeżdżę tramwajem.

Unikam aut dla zasady.

 

Pracuję w śródmiejskim sklepie.

Uważam więc, że  jest lepiej,

Gdy pracujący w Śródmieściu

Nie blokują miejsc w tej strefie.

 

Dzisiaj rano się spieszyłem,

Bo dość późno wstałem z łóżka.

Zapomniałem wziąć portfela,

Który został pod… poduszką.

 

Pierwszy raz od dawien dawna

Pojawili się „kanarzy”.

Ja mam bilet okresowy,

Więc czekałem, co się zdarzy.

Nawet gdybym dostał mandat,

To odwołałbym się zaraz.

Już kiedyś to przerabiałem.

To niepotrzebny ambaras.

 

Jakimś cudem, bo to przecież

Niepojęty kazus dla mnie,

Kontrolerzy pracowali

Dzisiaj bardzo… niestarannie!

 

Albo mnie może już znali,

Bo codziennie jeżdżę tędy.

W każdym razie dzisiaj dla mnie

Kontrolerzy mieli… względy.

 

Fakt ten nie uszedł uwadze

Staruszce siedzącej tuż za mną.

Zaczęła się nagle wydzierać

Że forsę biorą za darmo,

Bo nie potrafią wykonać

Poprawnie prostej kontroli.

No i dostałem mandat,

Ale prawda nas wyzwoli!

 

Bo okazało się wkrótce

Po dokładnych oględzinach,

Że bilet pani… nieważny,

Przedawniony, więc jej wina!

 

No i dostała mandacik!

Ja się zaraz odwołałem

I wkrótce zwrot należności

Na swe konto otrzymałem.