Vivat

Bardzo wcześnie moi starzy

Posyłali mnie na „granie”,

To znaczy finansowali

Me muzyczne nauczanie.

 

Od małego startowałem

W konkursach oraz popisach.

Ile  ich było? Dziś nie wiem.

Szkoda, że nikt ich nie spisał.

 

Miałem malutkie… sukcesy.

Dochodziłem do finałów,

Ale potem już przeważnie

Nie było zbytniego szału.

 

Pamiętam jeden z konkursów.

Byłem już w trzecim etapie,

Kiedy jedna z Pań Jurorek

Trzymając nad głową papier

Wykrzyknęła: „Znam ten adres.

W młodości ja tam mieszkałam”!

To właśnie moim zgłoszeniem

W mą stronę wymachiwała.

 

Język był szybszy niż rozum,

Bo zawołałem: „O rany.

Nawet nie miałem pojęcia,

Że on jest aż taaaaaki stary”.

 

Mój występ był oceniony

Trochę za surowo chyba.

Chociaż mnie odwalono,

Widownia wstała na vivat!

 

Elegant

Wyobraźcie sobie Państwo

Hipermarket w dużym mieście.

Między regałami tłoczno,

Lecz przy kasach  jest najgęściej.

Wśród czekających w kolejce

Małżeństwo, widać że z klasą.

Zamożni i eleganccy.

Nie mają kłopotów z kasą.

 

Nagle od przodu kolejki

Słychać podniesione głosy.

Kasjerka nie miała wydać

Reszty w kwocie siedmiu groszy!

 

To ten elegant wyzywał

Młodą panienkę przy kasie.

Groził jej zwolnieniem z pracy

Lub naganą w każdym razie,

No… bo on z jej dyrektorem

Osobiście od lat zna się!

Jest poważanym chirurgiem

Z dużą pozycją społeczną,

A kasjerka musi zawsze

Mieć drobne oraz być grzeczną!

 

Jego żona próbowała

Jakoś ułagodzić męża,

Lecz rozjuszony elegant

Nie dawał się jej okiełznać.

W kolejce cisza panuje.

Wszyscy są skonsternowani.

Nikt nie reaguje, żeby

Chamskie zachowanie zganić.

 

Przepchnąłem się więc do kasy

I położyłem przed „panem”

Jedną dziesięciogroszówkę,

Bo mniejszych monet nie miałem.

 

Wszystko odbyło się szybko,

W ciszy, bez żadnego słowa.

On poczerwieniał jak glista –

Na ryby czerwony robak.

Zaklął pod nosem i wyszedł.

 

Żona za nim potruchtała.

Spojrzałem na panią w kasie,

A ona… cicho płakała.

Ta kupka nieszczęścia miała

Identyfikator mały:

Jestem…(tu imię), uczę się,

Bądź dla mnie wyrozumiały.

 

Facet miał szczęście, że uciekł

A wraz z nim jego żonunia.

Wygarnął bym  mu co nie co,

Ale tak,  żeby zrozumiał!!!