Piekielnie = magicznie?

Jestem ulicznym magikiem.

Zabawiam dorosłych i dzieci.

Na me pokazy iluzji

Nie jest potrzebny bilecik.

Latem zawsze występuję

Na Wybrzeżu albo w górach.

Wczoraj też występowałem

W Mikołajkach na Mazurach.

Przy „Hotelu Gołębiewski”,

Największym w tej miejscowości,

Zabawiałem iluzjami

Dosyć dużą liczbę gości.

Podczas mojego występu

Jakiś pan w podeszłym wieku

Wyszedł na środek wołając:

„ Opamiętaj się człowieku!

To, co tutaj pokazujesz,

To dzieło samego szatana.

Nie dostaniesz rozgrzeszenia

Od ani jednego kapłana”!

Wiele jeszcze słów wykrzyczał,

A na koniec dodał wściekle:

„Za to, pokurczu diabelski,

Będziesz się przypiekał w piekle!”

Widziałem, skąd wysiadł przed chwilką,

Więc odpowiedziałem mu tylko:

„Czy już wszystko wykrzyczałeś,

Co kazał ci ksiądz dobrodziej?

Zjeżdżaj stąd zaraz do niego.

On czeka tam w samochodzie”!

Aport

Mój pies uwielbia pływanie.

Dlatego letnie spacery

Odbywamy nad jeziorem.

Omijamy parki, skwery…

Zawsze na takiej wyprawie

Rzucam mu patyk do wody.

On z radością go przynosi.

Wodą chlapie jak krokodyl.

 

Raz podczas takiej zabawy

Zadzwonił do mnie kolega.

Zagadaliśmy się trochę.

Pies przy mnie siedzi, nie biega,

Tylko czeka dłuższą chwilę,

Żebym wreszcie rzucił kijek.

Szczekaniem mnie dopingował.

Wziąłem zamach i  rzuciłem.

 

Pies pobiegł ochoczo jak zwykle.

Wrócił jak zwykle za moment,

Lecz tym razem nie miał kijka –

Przybiegł… z moim telefonem!

Zabezpieczenie

Kilka lat temu z kumplami

Miałem pojechać na obóz.

Poszliśmy do sklepu w celu

Uzupełnienia zasobów.

Kupiliśmy suchy prowiant,

Napoje na czas podróży

Oraz karty, żeby przy nich

Czas jazdy nam się nie dłużył.

 

Kiedy staliśmy przy kasie

Nagle mi się przypomniało,

Że „jakieś zabezpieczenie

Bardzo by się nam przydało,

Bo lato, dziewczyny, wiecie…”

Powiedziałem szeptem chyba.

Zanim mi odpowiedzieli

Starsza pani się odzywa:

„Spoko chłopcy. Nie musicie.

Zaufajcie mi, seniorce.

Wasze twarze są najlepszym

Zabezpieczeniem pod słońcem!

Bojaźliwy

Spotykam się z fajnym facetem.

Najczęściej spacerujemy.

Niekiedy wstąpimy na kawę.

Czasem nawet pizzę zjemy.

 

W końcu się umówiliśmy

Na krótki wypad za miasto.

On po mnie autem przyjedzie.

Ja wezmę kawę i ciasto.

Przyjechał. Otwieram mu drzwi.

On uśmiechnięty, wesoły.

Ucieszyłam się, bo koleś

Trzymał piękną różę w dłoni.

 

Myślę, że chyba jest szansa

Na dłuższy związek obojga.

Może, jak już będzie dziecko,

To będzie związek nas trojga!

 

Zapraszam gościa do środka,

Lecz odmawia, szkoda czasu.

Chce ze mną dłużej posiedzieć

Na polance w środku lasu.

 

Powiedziałam mu przymilnie,

Że gdy tylko dziecku dam jeść,

To on będzie mógł bezzwłocznie

Tam, gdzie tylko zechce, mnie wieźć.`

 

Nagle zrobił się czerwony.

Patrzył na mnie przestraszony.

Z komórką przy uchu dukał,

Że nie może dłużej czekać,

Gdyż siostra miała wypadek

I … wręcz w popłochu odjechał.

 

Muszę wyjaśnić, że „dziecko”

To mój kociaczek niewielki.

Tak go wołam do karmienia

Mlekiem przez smoczek z butelki.

Niedowiarka

Mam chłopaka w moim wieku.

Jesteśmy parą od roku.

On, to wierzący katolik

Odporny na wiele pokus.

 

Wyjechaliśmy we dwoje

W góry na pieszą wycieczkę.

Kilka dni tam chodziliśmy.

Zmęczyliśmy się troszeczkę.

 

Po powrocie moja mama

Podstępnymi sposobami

Próbowała wysondować,

Czy już ze sobą sypiamy.

Wprost mamie odpowiedziałam,

Że nie doszło do niczego.

On nie jest moim kochankiem,

Lecz też nie jest już kolegą.

 

Choć mama mi uwierzyła,

To temat nadal drążyła:

„Pewnie wstrzymała go wiara,

Przecież to syn katechety.

Ty byś się nie opierała,

Po mnie masz na seks apetyt”!

 

Śliska sprawa

Moja mama na mą prośbę

Właśnie mi opowiedziała,

Gdzie i kiedy po raz pierwszy

Kimś się zafascynowała.

 

Pamięta co się zdarzyło

Bardzo młodziutkiej osóbce.

Była wtedy na wakacjach

Po skończonej podstawówce

Na obozie dla młodzieży

W wieku ponadpodstawowym.

Celem była integracja

Uczniów starszych i tych nowych.

Przez dwa tygodnie, codziennie

Widywała chłopca, który

Już w następnym roku szkolnym

Miał przystąpić do matury.

On nigdy jej nie zaczepił.

Nie wiedział o jej istnieniu.

Dziewczę się nie narzucało,

Cały czas kryła się w cieniu.

 

Wieczorem, w przeddzień wyjazdu

Odbywało się ognisko.

Zupełnie niespodziewanie

Chłopak usiadł przy niej blisko.

Była tym onieśmielona,

Że ją wreszcie zauważył.

Nawet nie śmiała przypuszczać,

Że to kiedyś się przydarzy.

 

W pewnej chwili coś powiedział.

Ona nic nie usłyszała,

Gdyż wszyscy głośno śpiewali

I przeszkadzał wielki hałas.

On ponownie do niej mówił.

Ze stresu nie rozumiała,

Tylko zwrócona do niego

Jedynie się uśmiechała.

 

Znów ponowił słowną próbę.

U niej jeszcze większa trema.

Czuła się jak skamieniała,

Serducho stanęło niemal.

 

W końcu chłopak nie wytrzymał

I gdy przebrzmiały już nuty,

Głośno poprosił ją, żeby

Szybko poszła zmienić buty,

Bo wdepnęła w „krowi placek”

I strasznie od niej śmierdziało.

Wyszła bardzo zawstydzona.

Tak pamięta sprawę całą…

Tajska niespodzianka

Nareszcie jestem w Tajlandii.

Ten urlop wciąż mi się marzył.

Wieczorem, tuż po przyjeździe,

Spacerowałem po plaży.

Zobaczyłem tam dziewczynę

Piękną i egzotyczną,

Zjawiskową i cudowną,

Prawie nierealistyczną.

 

Nie znała mego języka,

Lecz przemawiała gestami.

Tak nawiązała się bliskość

Między naszymi ciałami.

Dała mi się pocałować,

A całowała gorąco,

To wyglądało na przyszłość

Ogromnie zachęcająco.

 

Dostawszy taką  zaliczkę

Sięgnąłem pod minispódniczkę

Próbując  pójść o krok dalej.

Zupełnie  niespodziewanie

Trafiłem nagle na „coś  tam”,

Co w spodniach swoich także mam.

 

Ręka sama się cofnęła,

Jak tylko to „coś” dotknęła.

Wtedy „ona” nie gestami,

Lecz  angielskimi słowami

I z wyraźną nutą kpinki

Spytała:

 „A co, wolisz dziewczynki”?