Moja partnerka ma siostrę.
Są inne, chociaż… bliźniaczki.
Różnią się sposobem życia,
Noszą inne fatałaszki…
Jak przystało na siostrzyczki,
Świetnie się uzupełniają,
Jednakże z mamą i ojcem
Dobrych relacji nie mają.
Chociaż mnie to zadziwiało,
Nie wtrącałem się z początku,
Bo mi się wydawało, że
Ich rodzice są w porządku.
Zmieniłem zdanie, od kiedy
Rozpoczęto ustalenia
Dotyczące obchodzenia
Świąt Bożego Narodzenia.
Ich rodzice zamierzali
Tylko jednej kupić prezent.
Ponoć robią tak niezmiennie
Na każdą ważną „imprezę”.
W urodziny, duże święta,
Imieniny – krótko streszczę –
Prezent dostaje ta, która
Przed swoją siostrę się przedrze
I według rodziców zdania
Bardziej na niego zasłuży.
Wtedy druga nie dopuści
Siostrze sukcesu powtórzyć
Powodowana ambicją
Albo z pobudek zazdrości.
Wymyślają to „od zawsze”,
Czyli od Ich urodzenia.
Wychowywać według nich to
Kontrolować i… oceniać.
Do tej pory ich rodzice
Wcale się nie połapali,
Że dziewczyny przez te lata
W „kulki” z nimi sobie grały.
Jak przystało na bliźniaczki,
Rozumiały się wspaniale
I fanaberie rodziców
Nie działały na Nie wcale.
Miały poczucie wspólnoty.
Czuły się jak jedno ciało.
Dzieliły ze sobą wszystko,
Dotąd się Im udawało!
Przyszło mi niespodziewanie
Skojarzenie dorosłości:
Czy siostry będą się dzielić
Obiektami swych miłości?