“Dwójka”

Od roku jestem w małżeństwie

I mam wspaniałą żoneczkę.

Jest młoda lecz infantylna.

Myślałem, że tylko troszeczkę.

Ale dziś się przekonałem,

Że to jednak gorsza sprawa,

Bo gdy zaszła w pierwszą ciążę,

To  skończyła się zabawa.

 

Stanowczo mi oznajmiła,

Że do zakończenia ciąży

Nie będziemy już się kochać…

Zacząłem tę sprawę drążyć

I wreszcie mi powiedziała:

„To zrozum, ty mój głuptaku,

Że ja nie chcę tak szybciutko

Urodzić „dwójki bliźniaków”!

Nie na żarty

Mam braciszka z „piekła rodem”.

Ciągle tylko by żartował.

Nie było chyba dnia, żeby

On czegoś tam nie przeskrobał.

 

Jest ode mnie o rok młodszy.

Dorastaliśmy w  „symbiozie”.

Lubiłem jego wygłupy.

Doświadczałem ich na co dzień.

 

Kiedyś zupełnie poważnie,

A to sytuacja rzadka,

Stwierdził, że będzie sią żenił

I… poprosił mnie na świadka!

 

Co się stało, myślę sobie.

Czy zmieniła Go kobieta?

Czyżby mój zgrywny braciszek

Rozpoczynał  nowy etap?

 

Znam przecież swego  braciszka.

Nie wierzyłem, co się dzieje.

Ten człowiek, którego znałem,

Od dzisiaj już nie istnieje!

 

Zgodziłem się oczywiście,

Bo to braterskie zadanie,

A jednocześnie przyjemność

No i wyróżnienie dla mnie.

 

Ślub odbywał się w kościele

W pełnym majestacie chwili.

Mój brat był bardzo skupiony,

Goście też przejęci byli.

 

 Gdy padło wreszcie pytanie

„Czy chcesz Ją za żonę pojąć”?

Odpowiedział: „A co mi tam,

Przecież i tak jest już moją.”

 

Świeżo „upieczona” żona

Natychmiast strzeliła focha,

Ale się uspokoiła.

Ona Go naprawdę… kocha!

Żona uszczęśliwiona

Na trzecią rocznicę ślubu

Mąż przygotował atrakcje.

Dowiedziałam się o wszystkim,

Kiedy zjedliśmy kolację.

 

 Chciał być bardzo romantyczny

I zaniósł mnie do sypialni.

Nie pamiętam, kiedy wcześniej

Zrobił to po raz ostatni.

 

Wcześniej już zapalił świeczki.

Było ich chyba piętnaście.

Do tego wyścielił łóżko

Różami, chyba w kontraście.

Bo różyczki były białe,

Skryte wśród czerwonych wstążek.

W taki sposób chciał uwznioślić

Nasz „stary”, trzyletni związek.

 

Szkoda, że on nie przemyślał

Dokładnie tej sytuacji,

By w tak ważny dla nas wieczór

Nie sprawić mi złych” atrakcji”.

Bo gdy rzucił mnie na łóżko,

To plecy sobie zraniłam

O „piękne” kolce różyczek.

Naprawdę „szczęśliwa” byłam!

Zazdrośnik

Dziś małżonek był zazdrosny

O mój nowiutki wibrator.

Spytał się, po co mi nowy,

Jakby nie wiedział ten Matoł.

 

Kupiłam go, by razem z nim

„Urozmaicić relacje”

Między nami, gdyż niestety

Jego „pikuś ma… wakacje”.

 

Bez proszenia, zabiegania

Wydałam trochę pieniędzy

I mam od dziś do syta to,

Czego brak mi od miesięcy!

Nagi koleś

Późnym wieczorem wracałem

Po kolacji od znajomych,

Gdy minął mnie nagi koleś

W goły mieczyk uzbrojony.

 

Duży facet z mieczem w ręku,

Dla mnie chudzielca – osiłek!

Ciemna nocka, wokół pustka –

Naprawdę się przeraziłem.

 

Ale on mnie nie dostrzegał.

Pognał jak szalony dalej,

A ja jeszcze jakąś panią

Chwilę później napotkałem.

 

Podbiegła do mnie z pytaniem,

Czy nie widziałem przypadkiem

Gdzieś jej męża lunatyka –

Gladiatora z gołym zadkiem.

 

Potwierdziłem co widziałem,

Gdyż chciałem tej pani pomóc.

Ja bałbym się spać z tak groźnym

Człowiekiem w tym samym domu.

Toast

Za tydzień mamy z małżonkiem

Pierwszą rocznicę zaślubin.

Staramy się o potomka.

Mąż mnie do tego namówił.

 

 Od miesiąca mi się spóźnia

To, co zwykle świadczy o tym,

Że niedługo będę miała

Poranne mdłości, wymioty…

 

Szczęśliwa, jak nigdy w życiu

Czekałam na wielką chwilę,

Kiedy mężowi tą wieścią

Naszą rocznicę umilę.

 

Ta uroczysta kolacja

Byłaby świetną okazją…

Do dzisiaj, no bo niestety

Szydło z woreczka wylazło.

 

Jednak “ciotka” przyjechała,

Jak co miesiąc, choć spóźniona.

Niestety, jeszcze musimy

Trochę poczekać na toast.

Chemia fizyczna?

Po prawie roku małżeństwa

Okazało się, że mój mąż

Ma ochotę pofiglować

Wczesnym rankiem ciągle, wciąż.

 

A mnie rano właśnie trzeba

Mocnej kawy do rozruchu,

Bo wtedy przeważnie jestem

Gwiazdą pośród „ospaluchów”.

Za to wieczorem odczuwam

Erotyczne apogeum,

Wtedy mój mąż dniem zmęczony

Zasypia słodko w fotelu.

 

A mówią, że przeciwieństwa

Przyciągają się. To prawda.

Lecz w miłości, która chemią,

To maksyma bezpodstawna!

Okno w okno

Kiedy wyszłam spod natrysku

Słyszałam odgłosy kłótni

Docierające z ogródka

Albo z sąsiedniej drewutni.

 

Chciałam wiedzieć, o co chodzi.

Nadsłuchiwałam i szybko

Rozpoznałam głos sąsiadki

Mieszkającej naprzeciwko.

 

Ona swojego małżonka

Przyłapała po raz trzeci,

Jak mnie podglądał w kąpieli,

A miał pilnować… swe dzieci!

Skuteczny

Pięć lat już jestem mężatką.

Nawet się nie spodziewałam,

Że miłość małżonka do mnie

Będzie ciągle rozkwitała.

 

Na przykład często ostatnio

Wysyłał mi wiadomości

Z pytaniem o to co robię,

Jak się czuję, czy mam mdłości?

 

Wszystkim się interesował.

To było bardzo przyjemne,

Że chce wiedzieć o mnie wszystko

I że jest mu źle beze mnie.

 

Odpisywałam na wszystkie

Nawet bardzo szczegółowo.

Cieszyłam się, że troskliwy,

Opiekuńczy. Daję słowo!

 

W zeszłym tygodniu padła mi

Bateria, gdy mu pisałam,

Że „właśnie do domu jadę”,

Ale tekstu nie wysłałam.

 

Dojechałam po kwadransie.

Weszłam do swego mieszkania,

A tam mężuś całym ciałem

Drzwi do sypialni zasłaniał.

 

W ten sposób właśnie odkryłam,

Że nie o mnie tak się troszczył,

Lecz  ze mną grał w chowanego

Tak jak przerośnięty chłopczyk.

 

Tak właśnie się dowiadywał,

Czy może całkiem bezpiecznie

Ściągnąć kochankę do domu

Oszukując mnie skutecznie.

Była na prawie…

Trzy lata jestem mężatką.

Wiem, że mój mąż był wcześniej

W związku z inną dziewczyną

I żył z nią także cieleśnie.

 

Ona jest straszną świruską.

Nagabuje nas bez przerwy.

Trwa to od samego ślubu.

Ja mam już stargane nerwy!

 

Nowy adres nie przeszkoda.

Chyba ma wtykę w Policji.

Nie można się przed nią schować!

 

Lecz ostatnio, dziwnym trafem

Udało się nam zamieszkać

Na dłużej niż wszędzie dotychczas,

Ale znowu trwa groteska:

 

Znalazła nas i co więcej

Poszła nawet na wizytę

Do przychodni mego męża

Żeby mu pokazać „cipę”.

Postąpiła zgodnie z prawem,

A dlaczego? To wam powiem:

Ma prawo wybrać lekarza;

Mój mąż jest ginekologiem.