Zazdrośnik

Dziś małżonek był zazdrosny

O mój nowiutki wibrator.

Spytał się, po co mi nowy,

Jakby nie wiedział ten Matoł.

 

Kupiłam go, by razem z nim

„Urozmaicić relacje”

Między nami, gdyż niestety

Jego „pikuś ma… wakacje”.

 

Bez proszenia, zabiegania

Wydałam trochę pieniędzy

I mam od dziś do syta to,

Czego brak mi od miesięcy!

Nagi koleś

Późnym wieczorem wracałem

Po kolacji od znajomych,

Gdy minął mnie nagi koleś

W goły mieczyk uzbrojony.

 

Duży facet z mieczem w ręku,

Dla mnie chudzielca – osiłek!

Ciemna nocka, wokół pustka –

Naprawdę się przeraziłem.

 

Ale on mnie nie dostrzegał.

Pognał jak szalony dalej,

A ja jeszcze jakąś panią

Chwilę później napotkałem.

 

Podbiegła do mnie z pytaniem,

Czy nie widziałem przypadkiem

Gdzieś jej męża lunatyka –

Gladiatora z gołym zadkiem.

 

Potwierdziłem co widziałem,

Gdyż chciałem tej pani pomóc.

Ja bałbym się spać z tak groźnym

Człowiekiem w tym samym domu.

Toast

Za tydzień mamy z małżonkiem

Pierwszą rocznicę zaślubin.

Staramy się o potomka.

Mąż mnie do tego namówił.

 

 Od miesiąca mi się spóźnia

To, co zwykle świadczy o tym,

Że niedługo będę miała

Poranne mdłości, wymioty…

 

Szczęśliwa, jak nigdy w życiu

Czekałam na wielką chwilę,

Kiedy mężowi tą wieścią

Naszą rocznicę umilę.

 

Ta uroczysta kolacja

Byłaby świetną okazją…

Do dzisiaj, no bo niestety

Szydło z woreczka wylazło.

 

Jednak “ciotka” przyjechała,

Jak co miesiąc, choć spóźniona.

Niestety, jeszcze musimy

Trochę poczekać na toast.

Chemia fizyczna?

Po prawie roku małżeństwa

Okazało się, że mój mąż

Ma ochotę pofiglować

Wczesnym rankiem ciągle, wciąż.

 

A mnie rano właśnie trzeba

Mocnej kawy do rozruchu,

Bo wtedy przeważnie jestem

Gwiazdą pośród „ospaluchów”.

Za to wieczorem odczuwam

Erotyczne apogeum,

Wtedy mój mąż dniem zmęczony

Zasypia słodko w fotelu.

 

A mówią, że przeciwieństwa

Przyciągają się. To prawda.

Lecz w miłości, która chemią,

To maksyma bezpodstawna!

Okno w okno

Kiedy wyszłam spod natrysku

Słyszałam odgłosy kłótni

Docierające z ogródka

Albo z sąsiedniej drewutni.

 

Chciałam wiedzieć, o co chodzi.

Nadsłuchiwałam i szybko

Rozpoznałam głos sąsiadki

Mieszkającej naprzeciwko.

 

Ona swojego małżonka

Przyłapała po raz trzeci,

Jak mnie podglądał w kąpieli,

A miał pilnować… swe dzieci!

Skuteczny

Pięć lat już jestem mężatką.

Nawet się nie spodziewałam,

Że miłość małżonka do mnie

Będzie ciągle rozkwitała.

 

Na przykład często ostatnio

Wysyłał mi wiadomości

Z pytaniem o to co robię,

Jak się czuję, czy mam mdłości?

 

Wszystkim się interesował.

To było bardzo przyjemne,

Że chce wiedzieć o mnie wszystko

I że jest mu źle beze mnie.

 

Odpisywałam na wszystkie

Nawet bardzo szczegółowo.

Cieszyłam się, że troskliwy,

Opiekuńczy. Daję słowo!

 

W zeszłym tygodniu padła mi

Bateria, gdy mu pisałam,

Że „właśnie do domu jadę”,

Ale tekstu nie wysłałam.

 

Dojechałam po kwadransie.

Weszłam do swego mieszkania,

A tam mężuś całym ciałem

Drzwi do sypialni zasłaniał.

 

W ten sposób właśnie odkryłam,

Że nie o mnie tak się troszczył,

Lecz  ze mną grał w chowanego

Tak jak przerośnięty chłopczyk.

 

Tak właśnie się dowiadywał,

Czy może całkiem bezpiecznie

Ściągnąć kochankę do domu

Oszukując mnie skutecznie.

Była na prawie…

Trzy lata jestem mężatką.

Wiem, że mój mąż był wcześniej

W związku z inną dziewczyną

I żył z nią także cieleśnie.

 

Ona jest straszną świruską.

Nagabuje nas bez przerwy.

Trwa to od samego ślubu.

Ja mam już stargane nerwy!

 

Nowy adres nie przeszkoda.

Chyba ma wtykę w Policji.

Nie można się przed nią schować!

 

Lecz ostatnio, dziwnym trafem

Udało się nam zamieszkać

Na dłużej niż wszędzie dotychczas,

Ale znowu trwa groteska:

 

Znalazła nas i co więcej

Poszła nawet na wizytę

Do przychodni mego męża

Żeby mu pokazać „cipę”.

Postąpiła zgodnie z prawem,

A dlaczego? To wam powiem:

Ma prawo wybrać lekarza;

Mój mąż jest ginekologiem.

Spóźnialski

Mój były sam zerwał ze mną,

Bo nie był jeszcze gotowy

Na stały, partnerski związek.

Chyba jeszcze był za młody.

Mówił, że trzeba mu czasu

By sobie wszystko ułożyć.

A poza tym chciałby jeszcze

W kawalerskim stanie pożyć.

 

Odezwał się do mnie dzisiaj

I powiedział, że już sobie

Wszystko ułożył, przemyślał

I w kościele mi „tak” powie.

 

A ja przez te cztery lata

Wyszłam za mąż i mam dziecko.

Troszkę się spóźniłeś chłopie.

Ciut, ciut, troszeńkę, deczko.

Okrągła Rocznica

Dziesiąta rocznica ślubu,

To pierwsza z okrągłych rocznic.

Chcąc „efekt jubileuszu”

Jeszcze dodatkowo wzmocnić

Tajemnie kupiłem Żonie

Rozłożystego storczyka

I wieczorem postawiłem

W kuchni tuż obok imbryka.

 

Napisałem także liścik

Z życzeniem, żeby się ziścił

Najważniejszy dla mnie fakt,

By mimo upływu lat

Nasza miłość ciągle kwitła

Bardzo pięknie jak ten kwiat.

 

Żona nigdy nie wychodzi

Z domu bez porannej kawy.

Jaka będzie Jej reakcja?-

Byłem niezmiernie ciekawy.

 

Obudził mnie szloch Małżonki

I ból uderzeń dość mocnych.

Myślałem, że działa na mnie

Jakiś straszny koszmar nocny.

 

W końcu z siebie wydusiła

W przerwie zadawania ciosów,

Że podłym jest z mojej strony

Kończyć związek w taki sposób.

 

Nie wiedziałem o co chodzi,

Póki nie wszedłem do kuchni.

Zobaczyłem tam doniczkę

I storczyk bardzo kiepściuchny.

Został z niego tylko badyl

Sterczący wśród liści resztek.

Nie ten widok miała widzieć

Ma Żona zgodnie z konceptem.

Miała prawo, by zrozumieć

Opacznie moje przesłanie.

To kot pożarł cały kwiatek.

Wiadomo. Koty to dranie!!!

Nasi byli…

Dziesięć lat już jest po ślubie,

A jeszcze nie mamy dzieci.

To już najwyższy czas dla mnie,

Bo roczek za roczkiem leci…

Oboje jesteśmy zdrowi.

Możemy być rodzicami.

Robimy wszystko, co trzeba.

Jak dotąd wszystko do… bani!

 

Lekarze każą próbować.

A w kościele mój spowiednik

Radził, żeby się pomodlić

I „wykorzystywać te dni”.

 

Tydzień temu mój małżonek

Skończył czterdziesty rok życia.

To jest okrągła rocznica,

Dobry powód do wypicia.

Zaprosiliśmy przyjaciół

Do knajpy na urodziny.

Jak mężczyźni się popili

To… rozpoczęły się kpiny:

                                                                                                           Że:

                                                                                                          – nie umie zrobić dziecka;

– Strzela tylko ślepakami;

   – Pudłuje za każdym razem;

      – Co on ma miedzy nogami?…

 

W pewnej chwili mąż się wkurzył,

Zaklął i wrócił do domu.

Chwilę po tym ja taksówką

Pojechałam, by mu pomóc.

Ale zamknął się w pokoju.

Siedział tam sam i butelka.

Płakał po raz pierwszy w życiu.

Targała nim rozpacz wielka.

 

Tydzień trwa ta sytuacja.

Zaczyna być groźnie, bo on

Bardzo źle znosi alkohol

I leczył się na to; ponoć.

Myślę, że on już jest w ciągu.

A skutki będą tragiczne.

Goście nie widzą problemu

Wyrażając się cynicznie,

Że przesadza z tą boleścią,

Nic im nie można zarzucić,

Bo to były tylko żarty,

Że z niego „lichy kogucik”.

On tę sprawę wyolbrzymił.

W życiu rozczarowań wiele…

 

Dzięki wielkie, nasi byli

Koledzy i przyjaciele…