Naga prawda

Moja dziewczyna dziś wieczór

Rozmawiała  z rodzicami.

Często gadają przez  Skype-a

I to zwykle wieczorami.

 

Rodzice są za granicą.

Tam „mój teść” jest na kontrakcie.

My mieszkamy w ich posesji.

Często jesteśmy w kontakcie.

 

Dziś rozmowa matki z córką

Za bardzo się przedłużała.

By ją wreszcie zakończyła,

Musiałem coś szybko zdziałać.

 

Zacząłem tańczyć przed Miłą.

Robiąc dzikie wygibasy

Ściągałem z siebie odzienie.

Na końcu zdjąłem majtasy!

 

Kiedy stanąłem już przed Nią

Wywijając przyrodzeniem

Usłyszałem głos teściowej.

Słuchałem z wielkim zdumieniem:

„Zdajesz sobie Romku sprawę,

Że za Kasią stoi lustro,

W którym cały się odbijasz

 I całe twoje niezgulstwo”!

Wizytka

Mamy dwuletniego synka.

Zdarza się, że ma małżonka

Śpi w dziecinnym pokoiku

„Zapraszana” przez potomka.

 

Kiedyś matka mojej żony

Powracając z Międzyzdrojów

Wpadła do nas w odwiedziny.

Spała w gościnnym pokoju.

 

Było chyba po północy

Gdy poczułem, że ktoś z cicha

Wślizguje mi się do łóżka.

Myślałem: moja „Żenicha”.

Objąłem ją wpół jak zwykle,

Lecz mi coś nie pasowało.

Było czegoś aż za dużo.

To nie było Żonki ciało!

 

Zanim to do mnie dotarło,

Ręka teściowej błądziła

Po mym brzuchu coraz niżej.

Ale nim mnie uchwyciła,

Zdążyłem wyskoczyć z łóżka

Piszcząc jak jakaś dziewica.

Zaraz też przybiegła Żona

Rozwścieczona jak diablica.

 

Teściowa jej powiedziała,

Że pomyliła pokoje,

A ja na nią się rzuciłem

Jak jakiś zboczony gnojek!

 

Moja żona wierzy mamie,

A ja? Ja mam przej**ane!!!

Wyznanie

Od dawana już mój własny mąż

Komplementów mi nie prawił,

Więc zagadałam go tekstem:

„Czemuż tyś mnie nie zostawił,

Chociaż jestem taka brzydka,

Mam nadwagę i platfusa.

Wszak nie było sytuacji,

Byś ze mną żenić się musiał”.

 

Liczyłam na to, że zaraz

Zaprzeczy i powie do mnie

„Jesteś dla mnie najpiękniejsza

I kocham Ciebie ogromnie”!

 

A on na to znad laptopa

Odparł z emfazą niewielką:

„Innej nie chcę, a poza tym

Nie żeniłem się z modelką”!

Żartowniś

Poślizgnęłam się  na schodach

I zleciałam aż na parter.

Miałam guza i siniaki

Kolano także obtarte.

Byłam wtedy po pijaku.

I pewnie tylko dlatego

Obeszło się bez zwichnięcia

Lub czegoś jeszcze gorszego.

 

Mam chłopaka. Istne cudo!

Wysoki, mocny, postawny.

On trenuje sztuki walki.

Niedługo już będzie sławny!

Ale ludzie swoje wiedzą,

Bo jak duży, umięśniony,

To według stereotypu

Musi być oprych skończony.

 

Pierwszego dnia po upadku

Ludzie byli przerażeni,

A mój szef nawet zapytał,

Czy chłopak mnie tak uziemił.

 

Opowiedziałam Miłemu,

O reakcji na me sińce

I ukryte zapytanie,

Czy mam w domu barbarzyńcę.

On się tylko na to zaśmiał

I przez wieczór wciąż wspominał.

Nic mi nie mówił jaki

Planuje na jutro finał.

 

Zupełnie niespodziewanie

Przyjechał po mnie do biura,

Żeby zabrać mnie do domu.

A ja nie mogłam akurat,

Bo musiałam jeszcze skończyć

Jakieś pilne sprawozdanie,

Więc poprosiłam Go grzecznie,

By troszkę poczekał na mnie.

 

On na to z groźbą w głosie

„Delikatnie” mi poradził:

„Kochanie chyba nie chcesz znów

Wytrącić mnie z równowagi?

Przecież wiesz, że to ponownie

Może skończyć się gwałtownie”.

 

On miał z tego straszną bekę,

A mnie co druga osoba

Radziła zgłosić Policji,

Pełna najgorszych obaw

O me życie z „tym człowiekiem”!

Przekroczył

Dostałem stówkę mandatu

Za przekroczenie prędkości

O trzydzieści na godzinę.

Fakt. Zabrakło mi czujności.

 

Nie widziałem ograniczeń

Na remontowanym pasie.

Przejeżdżałem pięćdziesiątką,

A dziś tak jechać nie da się.

 

Jadąc tą drogą, ja zawsze

„Pięćdziesiątkę” chcę osiągnąć.

Jedną, to mam już na karku,

Drugą nogami chcę ciągnąć.

 

Czyżby „nogami do przodu”?

Nie. To nie jest moim celem.

Nogi, to przecież mój napęd.

Po prostu jeżdżę… rowerem.

Wolkanin?

Mój chłopak uwielbia wszystko,

Co wiąże się ze „Star Trek”-iem.

Miałam nadzieję, że wreszcie

Minie mu to razem z wiekiem.

Zna na pamięć wszystkie filmy.

Zna osoby na wyrywki.

We wszystkim się orientuje.

Imponują mu zdobywcy.

 

On studiuje, ja pracuję.

Wróciłam po nocnej zmianie.

Zmordowana ległam w łóżku,

On leżał na otomanie.

Nie mogłam zasnąć, bo miły

Dziwnie poruszał rękami,

Których jeszcze żadną pracą,

Jak żyje, dotąd nie splamił,

Było to zbyt monotonne,

Więc w końcu zasnęłam cicho.

Nie spałam za długo, bowiem

Obudził mnie głośny chichot.

 

To mój facet tak się cieszył,

Że wreszcie obu rękami

Umie pokazać „znak Spocka”.

Jest już taki jak Wolkanin!

To rasa humanoidów

Bardzo podobna do ludzi.

Spock był także półczłowiekiem,

Więc w Ziemianach respekt budzi.

 

Mój „Ziemianin” jest porywczy,

Lecz, o ile mi wiadomo,

Racjonalizm i logika

Nie są jego mocną stroną.

Me nadzieje, że zmądrzeje,

Prysły jak bańka mydlana.

Teraz usnęłam, a o tym

Gadałam z nim już od rana.

 

Za tydzień ma zdecydować,

Jaką nam przyszłość wybiera.

Jak mi pokaże znak Spocka,

To niech go… jasna cholera!

Substytut

Mam troszkę młodszego brata.

Jest nieśmiały do płci pięknej.

Groziłem, że jak będzie sam,

To się go w końcu wyrzeknę.

 

Była zima. Luty ziemię

W sopel lodu chciał zamrozić.

Wtedy brat się decydował

Kogoś na kawę zaprosić.

 

Chciałby, i to bardzo, poznać

Dziewczynę – nową sąsiadkę.

Poszedł do niej, by zaprosić

Na pierwszą w swym życiu randkę.

 

Był bardzo zdesperowany,

Ale gdy ją ujrzał w drzwiach,

To zupełnie spanikował.

Bez słowa jak słup soli stał.

 

Zamiast zaprosić na kawę

Ten pożal się Boże amant

Prosił o śnieg z jej balkonu,

Bo… mu zbrakło na bałwana.

Jak dziecko…

Mąż wiózł mnie dziś na lotnisko.

Mimo tego, że zostanie

Sam przez tydzień z dwójką dzieci,

Postępował podejrzanie.

Był rozmowny, a ze śmiechu

Dostał normalnej głupawki.

Na chwilę przed pożegnaniem

Nabawił się biedak czkawki!

 

Chwilę później zrozumiałam

Skąd to jego zachowanie.

W czasie kontroli celnicy

Znaleźli niespodziewanie

W moim podręcznym bagażu

Wielkie dildo z cyberskóry,

Różowiutkie kajdaneczki

I inne z sex shopu bzdury.

 

Mój mąż, choć skończył czterdziestkę,

Robi często głupie rzeczy.

Czasem tak się zachowuje,

Jakby był w naszej rodzinie

Niesfornym dzieckiem. Tym trzecim!

Abstynencja

Minęło ponad pół roku,

Jak wynająłem mieszkanie

Kompletnie umeblowane,

Więc płacę dość słono za nie.

 

Jedyną wadą lokalu

Jest brak łóżka. Stoi tylko

Niewygodna kanapa, która

Musi służyć mi za „wyrko”.

 

Nie wysypiałem się wcale.

Nie mogłem dziewczyny gościć.

Jestem młody, więc mi ciężko

Egzystować bez miłości.

 

Wczoraj odwiedził mnie kumpel.

Stwierdził, że ma taką samą

Kanapę. Jest wygodna i…

Wszystkie dziewczyny ją chwalą!

 

Pokazał mi własnoręcznie,

Jak należy ją rozkładać.

Trzeba tylko było wiedzieć,

Gdzie jest ukryta blokada!

 

Nie znałem tej „tajemnicy”

I przez to wiele miesięcy

Sypiałem sam niewygodnie

W seksualnej abstynencji.

Nie wszystko złoto

Mam mały sklep jubilerski.

Zawsze witam, gdy ktoś wchodzi.

Nie ważne, czy u mnie kupi.

Grzeczność nikomu nie szkodzi.

 

Dziś powitałem klientkę:

„Dzień dobry, w czym pomóc Pani,”?

Nagle oberwałem w mordę,

Kto mi tak mocno przywalił?

 

To nie „pani” tylko facet.

Każdy by się tak pomylił,

Bo miał suknię i makijaż;

Stwierdziłem po dłuższej chwili…