Alimenciarz

Kilka lat temu przytyłam,

Gdy zaszłam w ciążę przed ślubem.

Mój chłopak z powodu tuszy

Rzucił mnie dla innej lubej.

 

W niedługim czasie ta druga

Z powodu ciąży przytyła.

Parę dni temu widziałam

Jak sama z brzuchem chodziła.

 

Dziś natomiast zobaczyłam

Byłego z nową panienką.

Ciekawe, czy też ją rzuci

Jak przestanie być tak cienką?

Chciałam jej powiedzieć, ostrzec

Przed tym wstrętnym dzieciorobem.

Pewnie by nie uwierzyła

Posądzając mnie o zmowę.

 

Zostawiłam ją losowi

Łatwemu do przewidzenia.

Ważne, że się nie uchyla

Od alimentów płacenia.

Mlekotok

Wykryto u mnie przypadłość

Wywołującą laktację.

Niewiadoma jest przyczyna

Ani sposób na kurację.

 

Uprawiam boks w wadze ciężkiej.

Wzrostu mam ponad dwa metry.

Testosteron mi buzuje.

Jestem „faciem” ewidentnym.

 

Teraz muszę wzmóc treningi,

Bo zawody niedalekie,

A ja mam nieustający

Problem z tryskającym mlekiem!

Imbecyl w domu

Dziś się właśnie przekonałam,

Że mam imbecyla w domu.

Poszliśmy razem do miasta,

Liczyłam na jego pomoc.

Zabraliśmy synka w wózku.

Musiałam zrobić zakupy.

Uznałam, że bez „pojazdu”

Szybciej w sklepie wszystko kupię.

 

Mąż miał pilnować wózeczka

I czekać na mnie wraz z synkiem.

Wyszłam z zakupami, widzę,

Że sam stoi przed budynkiem.

Patrzy w dal, jak rolnik w pole

I bawi się telefonem!

 

Zapytałam go o dziecko,

A on zdziwiony nic nie wie,

Co się stało z wózkiem, z chłopcem.

Wzrusza ramieniem niepewien.

Spanikowana pobiegłam

Na parking szukać maluszka.

Ale nigdzie nie dostrzegłam

Najmniejszego śladu wózka.

 

Zadzwoniłam na policję,

Jednak zanim przyjechali,

Sprawdziłam u ochroniarzy,

Czy kamery coś nagrały.

To wyjaśniło, jak było:

Jakaś nieduża dziewczynka

Dosłownie sprzed nosa męża

Zabrała naszego synka.

On tego nie zauważył

Zapatrzony w swój telefon.

Daję głowę, że ten casus

Nie przytrafia się kobietom.

 

Kilka przecznic od marketu

Znaleziono nasze słonko.

Synek siedział na kocyku

Bawiąc się brudną grzechotką.

On sam był. Nikogo wokół.

Dziewczynkę, co go porwała,

Znaleziono chwilę później.

Tłumaczyła się, że chciała

Tylko pobawić się dzieckiem,

Takim prawdziwym, bo sama

Ma tylko dwie stare lalki

Bardzo brzydkie i w łachmanach.

 

Wystarczyło na nią spojrzeć,

Żeby się wnet zorientować,

Że jest bardzo zaniedbana

I w biednym domu się chowa.

W tej małej tylko widziałam

Porywaczkę mego synka.

Szarpałam ją nic nie bacząc,

Że to jest mała dziewczynka.

Policja mnie odciągnęła.

Wtedy się opamiętałam,

A ślubnego imbecyla

Już bez świadków poszarpałam.

Czarna była…

Mój mąż zadzwonił dziś do mnie,

Kiedy byłam jeszcze w pracy,

Że w ostatnim dniu urlopu

Zajął się zmywaniem naczyń.

 

Musiałam słuchać relacji,

Jak się druciakiem spracował,

Gdy zapuszczoną patelnię

 

Do czystości wyszorował.

Bardzo się zdenerwowałam,

Bo w domu się okazało,

Że on z patelni zeskrobał

Powłokę z teflonu. Całą!

Sądził, że to warstwa sadzy

Po przypalonych pokarmach.

Gdy to słyszałam, zaraz

Rozpacz mnie dopadła. Czarna!

Połowiczny sukces

Mocno się napracowałam,

Żeby zgubić parę kilo.

Kilka miesięcy na diecie,

Wreszcie udręki epilog.

Ubyło mi dosyć dużo

Centymetrów w talii, w udach.

Mimo wszystko trochę wcześnie,

By mówić, że jestem chuda.

 

Waga jest już do przyjęcia,

Lecz nie wszystkim się podoba.

W biuście także mi ubyło;

Mój chłopak mówi, że… szkoda.

Jednak cieszy się wraz ze mną

Z osiągniętego wyniku.

Nawet przygotował pogrzeb

Dla mych zbyt dużych… staników.

Chusteczkowa sprawa

Dał mi narzeczony chustę.

Bardzo mi się podobała.

Była milutka i ciepła,

Więc często ją zakładałam.

Zabierałam ją na wczasy

I spacery z narzeczonym.

Zawsze, kiedy mnie w niej widział,

Był bardzo zadowolony.

 

Kiedyś jechałam do pracy.

Uchyliłam obie szyby.

Na moście wiatr chustę porwał.

Ratunek nie był możliwy…

Straciłam ją bezpowrotnie.

Muszę miłemu powiedzieć.

Tylko kiedy? W jaki sposób?

Przecież powinien to wiedzieć!

 

Wreszcie zaczęłam rozmowę:

– Czy może jeszcze pamiętasz

Chustę, co kiedyś mi dałeś?

Odpowiedział:

                        – Tak, Maleńka,

Ale wtedy zapomniałem

Dodać jeszcze do prezentu

Listu, w którym napisałem,

Że to chusta mojej babci;

Po Niej pamiątka jedyna.

Nie mam siostry, więc po mamie

Przeszła na mnie – wnuka, syna.

Tobie ją ofiarowałem,

Bo to damski fatałaszek.

Ty przekażesz ją w przyszłości 

Córeczce, jak będzie, naszej.

 

Jak ja teraz mam postąpić?

Przecież utopiona chusta!

A prawda w tej sytuacji

Nie przejdzie przez moje usta.

Ach te baby

Jedna żona i trzy córki

To babiniec w moim domu.

Nie jest łatwo, ale nigdy

Nie oddałbym ich nikomu.

 

Póki córki były małe,

Żyłem znośnie i spokojnie.

Z czasem, jak już dojrzewały,

Bywało wręcz jak na wojnie.

 

Teraz mam cztery kobiety.

Tak im się jakoś układa,

Że „ta kobieca przypadłość”

Co tydzień jedną dopada.

 

Cały miesiąc, po kolei,

Każda ma burzę hormonów.

Strzela fochy, czasem płacze;

Ja jestem w oku cyklonu!

 

Nie wiem, jak będzie, gdy córcie

Będą miały swoje dzieci,

Lecz wtedy szczęśliwi będą

Zupełnie inni faceci.

To niemożliwe?

Dzisiaj nareszcie podjąłem

Życiowe postanowienie,

Że od zaraz, już, natychmiast

Swoje nawyki odmienię.

Przechodzę na ścisłą dietę,

Zacznę katorżniczą pracę

I na siłowni do lata

Dwadzieścia pięć kilo stracę.

Zrobię formę i nie będę,

Jak dotychczas, cielska chować,

Lecz na basenie lub plaży

Wśród fajnych dziewczyn brylować!

 

Od rana trzymałem dietę.

Wieczorem zacząłem biegać.

Chyba życie się uparło,

Żebym zmarł jako lebiega.

Pierwsze metry pokonałem.

Może ich było kilkaset.

Upadłem. Złamałem nogę.

Czy mam być wiecznym grubasem?

Namowa

Jechałam dziś autobusem.

Usiadłam obok faceta

Bardzo fajnie ubranego.

Oceniłabym – esteta!

 

W pewnym momencie powiedział

Patrząc z lekka w moją stronę:

„Wiem, że jeszcze się nie znamy,

Ale to jest dobry moment,

By namówić cię na kawę”.

Zaszokowana odparłam:

„Właściwie to, czemu by nie”?

Wydostało mi się z gardła.

 

Zaraz się zreflektowałam,

Że palnęłam dużą gafę

Dając się jemu poderwać

Na tak wyświechtany patent.

Chcę zaprzeczyć swoim słowom.

Patrzę na niego, on na mnie.

Czuję się w tej sytuacji

Naprawdę bardzo fatalnie.

 

On także mocno zdziwiony

Spogląda na mnie w bezruchu

Wskazując palcem słuchawkę

Telefoniczną w swym uchu.

Ten moment

Ciąża to wyjątkowy czas

Dla kobiety i jej związku.

Nowe, nieznane przeżycia,

Coraz więcej obowiązków.

Kiedy już się upewniłam,

Że jestem w odmiennym stanie,

Dopiero wtedy mężowi

Powiedziałam „o bocianie”.

 

Ucieszył się, że nareszcie

Rodzina nam się powiększy.

Nawet zamarzył, że synek

Będzie naszym dzieckiem pierwszym.

 

Dziś, kiedy wróciłam z pracy,

Była pustka w jego szafie,

A na stole kartka do mnie –

Taki zwykły, biały papier.

Pierwszy list od dziesięciu lat

Napisał do mnie małżonek:

„Mam kogoś. Teraz odchodzę.

Teraz jest właściwy moment”.